Dodany: 06.10.2012 14:34|Autor: Pok

Z ojca na syna


John Stuart Mill był zawsze dla mnie wielką postacią, nawet autorytetem, a po przeczytaniu tej autobiografii jeszcze bardziej go doceniłem i polubiłem. Człowiek, który w wieku trzech lat rozpoczął naukę łaciny i greki, a w wieku sześciu miał nakaz studiowania dzieł Platona, człowiek, który od dziecka został poddany skrajnie rygorystycznemu wychowaniu, który zamiast beztrosko bawić się z kolegami, od najwcześniejszej młodości tylko siedział nad książkami, ucząc się i pracując nad sobą. I nie bez powodu Mill jest nazywany ostatnim człowiekiem, który „wiedział wszystko”. Taka postać musi budzić szacunek swą erudycją. Ja jednak bardziej podziwiałem w nim cnoty i moralność niż wielką wiedzę i przymioty umysłu. Zawsze skromny, szczery, walczący w dobrej sprawie, bardziej dbający o innych niż o siebie, patrzący z szerszej perspektywy na szereg spraw i problemów. Od małego poddany był niezwykle silnej presji (nie tylko o metody wychowawcze chodzi, miał bowiem siedmioro rodzeństwa i nie pochodził z zamożnej rodziny), a mimo to wyrósł na wzorowego człowieka (choć nieco zbyt chłodnego w uczuciach).

Wielką postacią tej autobiografii jest również James Stuart Mill – ojciec Johna. Syn szewca, niezwykle inteligentny, energiczny i konsekwentny. Pracował po kilkanaście godzin dziennie, a mimo to w międzyczasie pisał „Historię Indii” (wielkie dzieło swego życia) i dbał o edukację potomka, szczepiąc mu zdolność samodzielnego myślenia i nauki moralne. Rzecz niesamowita, nawet jeśli z tą „edukacją” posunął się zbyt daleko.

John wspomina o ojcu dziesiątki razy, zaś o matce... ani razu (mimo że zmarła dużo później). Wpływ ojca najwidoczniej był tak wielki, że przyćmił całą resztę wczesnego okresu wychowawczego. O rodzeństwie zresztą też prawie nie napomyka (a w dużym stopniu odpowiadał za kształcenie młodszych braci i sióstr – był najstarszy).

Niestety „Autobiografia” jest dość przeciętna jako ksiązka. Mill napisał ją sucho, bez emocji. W dodatku bardzo skrótowo. Przydałoby się więcej przemyśleń, anegdot i interesujących zdarzeń pokazujących autora w różnym świetle. Jest to właściwie tylko życiorys z elementami autobiografii i po lekturze wciąż trudno nam określić osobowość Milla. Ojciec jego zawsze przedkładał czyny nad słowa i chęci. Syn najwidoczniej poszedł tą samą drogą. Mimo wszystko szkoda, że nie postarał się bardziej, pisząc „Autobiografię”, bo jest niezwykle ciekawą postacią w historii ludzkiej myśli społeczno-filozoficznej.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1953
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: