Dodany: 23.09.2012 18:00|Autor: gowerus

„Ciągle natykam się na podłe myśli”*


„Ruch myśli” Ludwiga Wittgensteina to dzienniki pisane przez filozofa w latach 1930-1932 i 1936-1937.

Według jednego z wpisów, notatki te sporządzał, aby móc prowadzić rozmowę z samym sobą. Wittgenstein, jak możemy się domyślić, czuł się w tym czasie nieco samotny. Traktując te dzienniki jako taki właśnie, intymny zapis dialogu wewnętrznego, można usprawiedliwić ich istnienie. Należy jednak przypuszczać, że zapiski te nie były przeznaczone do druku, zważywszy, iż część tekstu była notowana szyfrem.

Oto więc czytelnik otrzymuje zbiór bardzo różnorodnych zapisków autora „Dociekań filozoficznych” Możemy się dowiedzieć wiele o stanie psychicznym autora - przeważają niepokój i poczucie winy. Zapisków o takiej tematyce jest chyba najwięcej. Zdarzają się także notatki o spotkaniach i rozmowach ze znajomymi czy ukochaną Marguerite. Te jednak niewiele będą w stanie powiedzieć osobie nieobeznanej zbytnio z środowiskiem intelektualnym Wiednia lat 30., poza kilkoma wyjątkami. Inne wpisy dotyczą np. rozmyślań o religii, lekturach, słońcu za oknem czy planach na przyszłość. Niektóre trakują także o problemach filozoficznych, tych jednak nie jest zbyt wiele. Wymienione tematy, poruszone przez takiego filozofa jak Wittgenstein, mogą wydać się zajmujące i warte zgłębienia, jednak łatwo się nieco przeliczyć i rozczarować. Lektura dzienników najzwyczajniej w świecie męczy i przytłacza. Dostajemy wgląd w duszę osoby miotającej się w świecie: dręczonej własną próżnością, niezrealizowanej w miłości, pogrążonej w religijnym lęku i niepewnej słuszności własnych dokonań.

Liczba i charakter tych zamieszczonych w dziennikach introspekcji robią swoje. Można poczuć się zmęczonym słuchaniem tych, bądź co bądź, narzekań. Dlatego nie jestem pewien, czy trud lektury zostaje w jakiś sposób wynagrodzony. Zostajemy ze znajomością otchłani czyjegoś umysłu, ale czy warto? Chyba nie. Być może przypadkowi zadzwdzięczamy ocalenie tych dokumentów - autor zastanawiał się nad spaleniem swoich pism. Stało się jednak inaczej. Dzięki temu badacze mają bogaty materiał do badań, a czytelnicy - szansę na trudną lekturę. Ów trud jest spotęgowany mało znanym polskiemu czytelnikowi kontekstem spoleczno-kulturowym, który zostaje nieco przybliżony za pomocą ponad dwustu przypisów. Myślę, że lepiej zapisane częściowo sekretnym pismem dzienniki - zostawić specjalistom, i sięgnąć jednak po pisma filozoficzne Wittgensteina. Więcej z tego satysfakcji, a przy okazji i tak trochę poznamy umysłowość austriackiego myśliciela.


---
* Ludwig Wittgenstein, „Ruch myśli. Dzienniki 1930-1932, 1936-1937”, przeł. Robert Reszke, wyd. Spacja, 2002, s. 90.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1133
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: