Dodany: 07.09.2007 18:28|Autor: Kass
Dobra, ale...
Pierwsza część rodzinnej sagi autorstwa Ewy Nowak długo pozostawała dla mnie nieuchwytna. Zdążyłam już przeczytać kolejne tomy, w kolejności zupełnie przypadkowej, zaś nigdy nie mogłam trafić na początek serii w bibliotece. Jako że inne części podobały mi się bardzo, nie ustawałam w wysiłkach i wreszcie dorwałam książkę "Wszystko, tylko nie mięta". Nie ukrywam, że do czytania zabrałam się nastawiona bardzo pozytywnie, oczekując wciągającej i ciekawej lektury, okraszonej właściwą Ewie Nowak dozą humoru, liczyłam też na spotkanie z poznanymi wcześniej bohaterami (w tym na szczęście się nie zawiodłam). Postawiłam wysoko poprzeczkę - i to był błąd. Rozczarowałam się zarówno grubością książki (za mało stron!), jak też raczej powolną akcją i ogólną... nieruchawością. Gdybym rozpoczęła czytanie w dobrej kolejności, to znaczy od "Wszystko, tylko nie mięta", zapewne byłabym zachwycona konsekwentnie zwiększaną objętością i jakością kolejnych książek. Jednak stało się inaczej, ze szkodą dla książki i dla mnie. Lektura była, owszem, przyjemna, ale pozostawiła niedosyt, uczucie lekkiego żalu i myśl: "Mogło być lepiej!".
Dla czytelnika, który pierwszy raz sięgnie po powieść z tej serii, moja recenzja będzie zupełnie nieprzydatna, piszę ją bowiem patrząc przez pryzmat dalszych części. Mimo to muszę przyznać - "Wszystko, tylko nie mięta" to porządna powieść dla młodzieży. Mocne cztery!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.