Dodany: 05.09.2007 14:30|Autor: margot.
z okładki
Cisza.
W Japonii nigdy nie jest cicho - pomyślałem.
W nocy szumi wentylator albo klimatyzacja. Albo piecyk gazowy - w zależności od pory roku. Gulgocze woda u sąsiadów. Skrzypią maty podłogowe. Jazgocze cykada. Zgrzytają opuszczane żaluzje w sklepiku naprzeciwko. Banda licealistów katuje silniki swoich skuterów. Cały czas coś się dzieje.
Tu cisza zamyka się wokół nas jak ołowiana trumna.
Wzdrygnąłem się i szybko wymacałem wyłącznik. Zabzyczała świetlówka. Zamiast kolejnego pomieszczenia zobaczyliśmy schody - tym razem krótkie, jak z piętra na piętro. Z góry widziałem już podłogę korytarza. Nie był oświetlony.
Ciekawe, jak głęboko jesteśmy pod ziemią - starałem się nie pomyśleć. Z wiadomym skutkiem.
Ściany były z bardzo gładkiego, jakby sprasowanego betonu. Skojarzyły mi się z pojedynczym torem monorail - kolejki sunącej na gumowych kółkach z Hamamatsuchō na Haneda, tokijskie lotnisko krajowe.
Tylko że byliśmy POD, a nie NAD ziemią. Jak w... kopalni.
[Wydawnictwo Rosner & Wspólnicy, 2007]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.