Dodany: 29.08.2007 22:16|Autor: pilsner
Ewangelia w rytmie hip-hopu
"Paw królowej" to druga książka najciekawszej pisarki młodego pokolenia, która swoim debiutem, "Wojną polsko-ruską...", wywołała prawdziwą burzę w lekko zatęchłym światku literackim. Wielu wróżyło, iż Masłowska jak szybko się pojawiła, tak też szybko się skończy, że takiego sukcesu już nie uda się jej powtórzyć! A tu proszę, nagroda Nike, świetna sprzedaż.
Czy jednak "Paw królowej" w pełni zasłużył na owe splendory? Szczerze? Jak najbardziej!
"Paw królowej" to książka niezwykła, to wielokierunkowa kpina ze świata, w którym żyjemy, świata, w którym jedyną religią stała się kultura masowa, a hierarchię społeczną wyznacza obecność w mediach.
Masłowska opisuje rzeczywistość zdegradowaną, w której nawet ludzkie marzenia są nędzne. Akcja książki rozgrywa się w scenerii dzisiejszej Warszawy, gdzie splatają się cztery różne historie. "Brzydkiej jak noc" dziennikarki Patrycji Pitz, marzącej o życiu jak z telewizji ekspedientki ze spożywczego Katarzyny Lep, popowego piosenkarza Stanisława Retro oraz cwanego i cynicznego menadżera Szymona Rybaczko. Bohaterowie kreśleni przez Masłowską nie budzą cienia sympatii, w najlepszym razie współczucie. Masłowska, niczym Kundera, do perfekcji opanowała sztukę umieszczania swoich bohaterów w sytuacjach szczególnego, egzystencjalnego upokorzenia. Każda postać ma swoje wady, ale i zalety, o każdej można by napisać niejedną powieść, każda postać ma także swój odpowiednik w rzeczywistym świecie. Najbardziej bezwzględną postacią jest w powieści Szymon Rybaczko, bezduszny menadżer, wyszukujący przez całe życie kolejne potencjalne gwiazdy, na których będzie mógł zarobić. I to nazwisko: Szymon Rybaczko. Przecież w literaturze nie ma przypadków. Szymon - rybak z Galilei jako pierwszy rozpoznał w Jezusie Mesjasza. To wtedy został apostołem i otrzymał imię Piotr, potem, jak wiadomo, został pierwszym papieżem...
To nie bluźnierstwo, to okrutna diagnoza współczesnej duchowości i religijności. Rybaczko rozpoznaje mesjasza w każdej potencjalnej gwiazdce show-biznesu. Rybaczko to apostoł nowego Kościoła - masowej kultury i konsumpcji. Kościoła, który nie potrzebuje Boga, bowiem nauczył się produkować seryjnie bożków i sprzedawać ich milionom wyznawców! Smutna, bolesna prawda, na Masłowska otwiera oczy, krzyczy o opamiętanie i robi to najlepiej jak umie w rytmie hip-hopowego freestyle'a, w rytmie, który "kminią" młodzi ludzie, bo kto, jak nie młode pokolenie, może jeszcze coś zmienić?
Mocna, cierpka proza!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.