Dodany: 16.10.2004 21:37|Autor: klara999

bez tytułu


Książka Alberta Wojta "Z przypadku" (1983) utrzymana jest w podobnym stylu co powieść Anny Kłodzińskiej "Dzieci milionerów" (1982 - pierwsze wydanie). Wynika to pewnie ze "społecznego zapotrzebowania" na książki o zepsutej młodzieży. Zresztą nie chodzi tu tylko o problem bananowej młodzieży, ale również o to, jak bogactwo rodziców deprawuje dzieci. Nie tylko dzieci aferzystów, którzy w "nieczystych" interesach zdobywają fortuny, okradając kraj, ale także o dzieci porządnych i lojalnych obywateli, którzy po prostu brakiem czasu i pobłażliwością dopuścili do upadku moralnego swoich pociech.

Bohaterem książki jest młody chłopak, student Uniwersytetu Warszawskiego, którego jednak nie "bawi" studiowanie. Dużo bardziej woli przebywać w towarzystwie chuliganów i łatwych dziewczyn. Właściwie z tego wynikają wszyskie jego kłopoty: nie zalicza roku, pijany i zdenerwowany wychodzi z imprezy... I tu właśnie rozpoczyna się właściwa akcja powieści.

Jest to typowa powieść milicyjna: od początku wiadomo, kto zabił (w tym przypadku milicji bardzo zależy na schwytaniu sprawców, ponieważ dokonana zbrodnia była szczególnie brutalna), milicja doskonale prowadzi śledztwo w porozumieniu z prokuraturą. Jednak działania milicji nie spychają na dalszy plan przygód bohaterów, można więc przeczytać o tym, jak bananowa młodzież bawiła się w Augustowie.

Myślę, że jest to książka przede wszystkim dla młodych mężczyzn ku przestrodze (może także dla dziewczyn, ale jednak nie polecałabym jej dziewczynom, może dlatego, że sama byłam nieco zniesmaczona, z tego też pewnie wynika ocena, jaką przyporządkowałam książce).

Styl i język - typowe dla A. Wojta. Jeśli ktoś czytał więcej jego książek, zdradzę jeszcze, że sprawę prowadzą razem Stefański i Mikulski.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1958
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: