Dodany: 25.06.2012 14:33|Autor: zuzankawes

Ojciec marnotrawny


Wallander znowu w akcji! Choć tym razem trafniejsze byłoby powiedzenie: Wallanderowie w akcji, bo do Kurta dołącza jego córka, Linda. „Nim nadejdzie mróz” to kryminał, który zdradzi meandry nie tylko żmudnej pracy w policji, ale i współpracy na linii córka - ojciec.

Henning Mankell jest niekwestionowanym mistrzem gatunku. Znalazł się w czołówce skandynawskich pisarzy, którzy należą do elity autorów powieści kryminalnych. Wielokrotnie udowodnił, że w pełni zasługuje na liczne nagrody, jakie otrzymał, a jego talent doceniany jest nie tylko w Szwecji, ale w całej Europie (m.in. w 2009 roku otrzymał Europejską Nagrodę Literatury Kryminalnej, na jego koncie znajdują się też inne, równie prestiżowe - chociażby Złoty Sztylet, przyznana mu przez Stowarzyszenie Pisarzy Literatury Kryminalnej za „Fałszywy trop”). Sławę przyniosła Mankellowi seria kryminałów z policjantem z Ystad, Kurtem Wallanderem w roli głównej.

W „Nim nadejdzie mróz” Wallander jest jednak postacią drugiego planu, a pierwsze skrzypce gra jego córka. Na podstawie tej powieści można śmiało powiedzieć, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Linda, podobnie jak Kurt, jest nieustępliwą policjantką, dostrzegającą drobiazgi niewidoczne dla oczu innych. Jest świetnie zapowiadającym się stróżem prawa; co prawda dopiero uczy się nowej, trudnej roli, ale jej determinacja i upór dają gwarancję, że pójdzie w ślady ojca.

Czekając na oficjalne rozpoczęcie pracy w policji, młoda kobieta podejmuje prywatne śledztwo. W tajemniczych okolicznościach znika jej przyjaciółka Anna, która kilka dni wcześniej poinformowała ją o powrocie zaginionego przed laty ojca. W trakcie poszukiwań Linda odkrywa nieznane dotąd oblicze przyjaciółki, przekonując się, że jej życie jest zupełnie inne niż to, które oficjalnie prowadziła w gronie znajomych. Linda popada w konflikt z ojcem, który odradza jej poszukiwania Anny, uznając, iż dziewczyna zniknęła z własnej, nieprzymuszonej woli, a niepokój Lindy jest nieuzasadniony.

Wkrótce policja odnajduje makabrycznie zmasakrowane zwłoki starszej kobiety. W toku śledztwa wychodzi na jaw, że przyjaciółka Lindy i zamordowana miały ze sobą jakiś związek. W sprawę Anny angażuje się wówczas policja, włączając Lindę do grupy dochodzeniowo-śledczej. O tym, jak bardzo skomplikowane śledztwo będą prowadzić, przeczytacie w książce. Dodam tylko, że sprawa będzie miała związek z maniakiem podpalającym zwierzęta oraz z samobójczą śmiercią przed laty członków jednej z sekt religijnych w Gujanie. Będzie się działo!

Mankell przyzwyczaił już swoich czytelników do świetnego ujęcia - poza wątkiem kryminalnym, rzecz jasna - sytuacji społecznej w Szwecji. Tak jest i w tym przypadku. Autor sporo miejsca poświęca nie tylko samej intrydze, ale i bolączkom nękającym szwedzkie społeczeństwo. Tradycyjnie już, duży nacisk w „Nim nadejdzie mróz” położył na ukazanie mozolnej pracy policji, bez upiększania jej, bez heroizowania samych policjantów, co sprawia, że powieść nabiera znamion autentyczności i prawdopodobieństwa. Także i tym razem istotnym elementem powieści są skomplikowane procesy myślowe bohaterów znajdujących się na przeciwległych biegunach: z jednej strony Kurt i Lisa Wallanderowie, z drugiej - bohater negatywny. Który, nie zdradzę, by nie odbierać nikomu przyjemności czytania, choć dość szybko czytelnik zacznie podejrzewać, czyje to przemyślenia.

Nie obchodzi mnie, że Mankell powiela własne schematy – mnóstwo w „Nim nadejdzie mróz” analogii do „O krok”, zwłaszcza w wyborze scenerii zbrodni. Co z tego, że znów sarka na zepsute obyczaje i na ogólną znieczulicę? Co z tego, że często nawiązuje do znanych z poprzednich części historii o Wallanderze? I tak jest ciekawie, miejscami odkrywczo, mrocznie, przerażająco i zniewalająco. Mankell bowiem jak nikt inny potrafi budować napięcie, doprowadzając czytelnika do granic wytrzymałości.

Stanowczo namawiam fanów kryminałów do lektury. Jeśli do tej pory nie wpisaliście tej powieści na listę swoich zakupów czy pozycji do przeczytania, zróbcie to, nim nadejdzie mróz!


[Recenzja pochodzi z mojego blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2274
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Martap 26.06.2012 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Wallander znowu w akcji! ... | zuzankawes
Zgadzam się z Tobą, jeśli chodzi o Mankella i Wallandera.

W tej konkretnej książce nieco przeszkadzały mi, nie do końca dla mnie zrozumiałe, zmiany nastrojów Lindy i jej ojca. I zaskoczyły mnie wspomnienia Lindy z dzieciństwa - przemoc fizyczna Kurta W. wobec żony - jakoś nie pamietałam takiego obrazu z poprzednich tomów. Fakt, że już dawno nie czytałam tych książek, i nie przeczytałam wszystkich tomów :-), a świeżo po lekturze Millennium jestem wyczulona na przemoc wobec kobiet...
Użytkownik: Kuba Grom 26.06.2012 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą, jeśli... | Martap
Przemoc fizyczna? A to ciekawe, w jednym z opowiadań z tomu Piramida Wallander wspominając swój związek z Moną myśli o tym, jak to parę razy o mało jej nie uderzył, ale ostatecznie do tego nie doszło.
Użytkownik: Kuba Grom 21.08.2012 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Wallander znowu w akcji! ... | zuzankawes
Wczoraj skończyłem. Świetna.

Zaciekawiły mnie epizodyczne postaci, nieco dziwaczne ale i intrygujące - na przykład badaczka ścieżek, czy kowal-filozof. Była też rzecz która mnie bawiła Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Kiedyś widziałem filmowa wersję tej książki - chyba, bo fabułę pozmieniano nie do poznania. Nie polecam.
Użytkownik: KrS1 16.12.2013 08:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Wallander znowu w akcji! ... | zuzankawes
"Nim nadejdzie mróz" to jedna z najciekawszych pozycji "sagi" o dzielnym Kurcie (nawet jeśli to boczna odnoga serii). Mam wrażenie, że Mankell się naprawdę postarał (do tego tłumacząca go pani Wojciechowska wykonała bardzo dobrą robotę). Linda odświeża serię i jej perspektywa rzuca nowe światło na niektóre wydarzenia z życia Wallandera i Wallandera jako takiego. Zaletą serii jest to, że wraca się w znane otoczenie. Stąd moim zdaniem schematyzm nie jest problemem, a raczej stanowi naturalną konsekwencję dziesiątego już (9 powieści + "Piramida" - opowiadania) powrotu do Ystad. Przemyśleń społecznych jest tym razem mniej, za to są znacznie bardziej zborne. Ciekawie też autor nawiązuje do przerażającej, ale prawdziwej historii z gujańskiej dżungli. Tak więc Mankell w naprawdę dobrej formie i trochę żal, że nie poświęcił (póki co?) Lindzie kolejnych powieści.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: