Dodany: 22.06.2012 10:42|Autor: zuzankawes

Zemsta nie zawsze jest słodka


Jeśli masz dość książek, w których dobro zwycięża zło, bohaterowie żyją długo i szczęśliwie, na świecie i we wszechświecie panuje harmonia, ład i ogólnie wszystko jest piękne, rozkoszne i cudowne, koniecznie sięgnij po książkę debiutującego autora Piotra Mularczyka „Tomasz Ford. Bez powrotu”. Autor zdecydowanie pozbawi cię bajkowych złudzeń i sielankowego wyobrażenia o życiu. Zwłaszcza życiu człowieka, który naraził się na gniew psychopaty...

Takiego pecha (jeśli można mówić tu o pechu) miał bohater powieści Mularczyka, Tomasz Ford, prywatny detektyw mieszkający nad naszym pięknym Bałtykiem. Facet przeciętnej postury i o przeciętnych umiejętnościach detektywistycznych, prowadzący głównie sprawy zazdrosnych małżonków. Miał jednak to nieszczęście, że doprowadził do skazania na kilka lat więzienia groźnego przestępcę, Andrzeja Bohuna, człowieka o sadystycznych skłonnościach. Już w trakcie odbywania kary niebezpieczny Ukrainiec myśli o zemście na Fordzie, zaś po opuszczeniu zakładu karnego staje się to wręcz jego obsesją. A jako że zemsta jest podobno słodka, Bohun postanawia wziąć odwet na detektywie. Jakie niespodzianki czekają na Tomasza Forda? O tym w powieści. Powiem tylko, że ucierpią bliscy mężczyzny.

Dużym atutem książki jest szybka, wartka akcja z częstymi zwrotami. Co za tym idzie, zwolennicy literatury sensacyjnej będą zadowoleni, bo czyta się ją wprost błyskawicznie. Autor nie zanudza czytelnika rozwlekłymi opisami, szanuje jego inteligencję, nie wymyślając niestworzonych historii. Jego bohaterowie są osobami, z którymi łatwo można się utożsamić, bo to zwyczajni ludzie, przeciętni, jakich spotkać można na co dzień. Nie półbogowie, potrafiący wyjść cało z każdej opresji, lecz szarzy i zwykli ludzie z ludzkimi słabościami. Ford to facet z krwi i kości. Potrafi przyłożyć w gębę komu i kiedy trzeba, ale sam też zbiera cięgi.

Autor warsztatowo wypada średnio. Widać dość wyraźnie, że to jego pierwsza powieść. Tekst często jest dość słaby literacko, choć muszę dodać, że są i fragmenty bardzo dobre. Mimo kilku niedociągnięć, całość czyta się dobrze, a nieliczne potknięcia nie irytują szczególnie. Debiut Piotra Mularczyka wypada zatem całkiem obiecująco.

Jedno, co irytowało mnie podczas lektury, to częste przenoszenie akcji, chaotyczne przeskoki z Bohuna na Forda i odwrotnie. Szkoda, że autor nie pokusił się o graficzne wyróżnienie zmian planu akcji i bohaterów w tekście. Choćby za pomocą kilku gwiazdek, sygnalizujących zmianę. Zdecydowanie usprawniłoby to czytanie, nie wprowadzając chwilowego mętliku. Do tego dochodzą drobne nieścisłości w fabule – sugestie, że już niebawem wszystko zostanie rozstrzygnięte, a kilka chwil później informacja, że znów minęło kilkanaście dłuuugich dni, w których nic się nie działo! Czym jest to jednak wobec wciągającej fabuły? A w tle Trójmiasto i piękne nadmorskie okolice.

Polecam jako lekturę na wakacje, zwłaszcza ludziom wybierającym się w okolice Gdańska - będą mogli potraktować tę ciekawą powieść sensacyjną również jako miniprzewodnik po tamtym rejonie.


[Recenzja pochodzi z mojego blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 607
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: