Pierwsza część tzw."Trylogii z Oslo". Poznajemy głównego bohatera, Harry'ego Hole, który w wyniku nieporozumienia strzela do tajnego agenta Secret Service. Wszystko dzieje się podczas wizyty amerykańskiego prezydenta w Norwegii. To właśnie Harry i jego partnerka Ellen mają za zadanie zapewnić bezpieczny przejazd kolumny prezydenta przez ich odcinek. Niefortunne zdarzenie zostaje zatuszowane: w magiczny sposób wynik strzeleckiego egzaminu Harry'ego ulega radykalnej zmianie, a on sam otrzymuje awans do POT, Politycznych Służb Bezpieczeństwa. Pierwszą sprawą, którą dostaje do rozwiązania w nowej jednostce, jest zbadanie sprawy nielegalnego przemytu do Norwegii karabinu Merklin - snajperskiej broni.

Powieść toczy się dwuwątkowo: pierwszy wątek to czasy współczesne, a wiec prowadzone przez Harry'ego śledztwo, relacje z Ellen, partnerką i jedyną pokrewną duszą, ale także jego życie osobiste i rodzące się uczucie oraz zmaganie się z nałogiem. Drugi - to dzieje kilku osób na froncie wschodnim II wojny światowej.

Początkowo wątki te przeplatają się, pozornie nie mając ze sobą żadnego związku. I ja również początkowo zlekceważyłam ten drugi wątek i niestety, przyznam się, zaczęłam się gubić w tym, kto jest kim, gdy akcja zaczęła nabierać tempa. Związek pomiędzy obiema płaszczyznami ujawnia się podczas drobiazgowego śledztwa prowadzonego przez Harry'ego.

Książka napisana jest bardzo dynamicznie, akcja nie pozwala przerwać lektury, a opisy prywatnego życia Harry'ego, a także rozwijającego się jego uczucia do Rakel pozwalają na chwilowy odpoczynek od wątku sensacyjnego i nadają całości ciekawy charakter.