"Mapa i terytorium"
"Mapy mylą"
Salman Rushdie, "Ziemia pod jej stopami"
Na tylnej okładce najnowszej powieści Houellebecqua znajduje się taka rekomendacja: "To ważne dzieło, przynoszące zaszczyt literaturze francuskiej". Ale kto by się przejmował literaturą francuską? Lektura tej książki to zaszczyt dla czytelnika.
Jest spokojnie. I to nawet pomimo wątku bestialskiego morderstwa (w dodatku na powieściowym Michelu Houellebecqu), tak okropnego, że nawet u doświadczonych policjantów widok rozczłonkowanych ciał – pisarza i jego psa – nieodparcie wywołuje mdłości. Spokojniej niż we wcześniejszych jego książkach, choćby w "Platformie" czy w "Cząstkach elementarnych", gdzie niby nikt nikomu głowy nie ucina, ale czytelnik ma prawo czuć się zupełnie zdemolowany.
Jest pomysłowo. Potęga wyobraźni i sprawność w przetwarzaniu rzeczywistości. Główny bohater, artysta, rozpoczyna swoją karierę od serii zdjęć map poszczególnych regionów Francji wydawanych przez Michelin. Dzięki tym fotografiom zdobywa popularność oraz kochankę. Sława i ogromne pieniądze przychodzą do niego natomiast za sprawą cyklu obrazów przedstawiających ludzi w żywiole ich pracy, np. "Bill Gates i Steve Jobs dyskutują o przyszłości informatyki, Konwersacja w Palo Alto".
Człowiek i jego praca – to jest ważne. Bo w "Mapie i terytorium" Houellebecq po raz kolejny eksploatuje tę samą kluczową i zupełnie podstawową kwestię egzystencjalną, która – najwyraźniej – nieustannie go nurtuje. Zresztą nurtuje chyba każdego, kto myśli. Spłycając: po co to wszystko? (...)
Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":
Autor recenzji: Piotr Tomza
Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 14)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.