Dodany: 23.05.2012 18:19|Autor:

nota wydawcy


"Znam piękne i dalekie od cukierkowej wizji zdjęcia robione przez matkę własnym dzieciom. Znam fotoreportaże z ciąży i z rodzinnego porodu. Znam nawet fotografie dokumentujące wygląd brzucha po ciąży. Ale nie znam takiego cyklu zdjęć, w którym na jednym potargana matka gotuje, a niemowlę na niezbyt czystej podłodze bawi się pokrywką słoika; na innym matka ziewa czytając pięćdziesiąty raz tę samą książeczkę; na jeszcze innym podczas spaceru gapi się tępo przed siebie. Czy coś w tym stylu. Rozmyślając o tych fotografiach uświadomiłam sobie, że to właśnie próbuję zrobić. Opisać macierzyństwo bez fikcji. Prawdziwe".

Joanna Woźniczko-Czeczott


"Droga matko, myślę, że wśród występujących w tej książce kobiet na bank znajdziesz przyjaciółkę. Jak ja znalazłam. I serdecznie ją z tego miejsca pozdrawiam, koleżankę O., matkę dwojga, o której nie wiem, czy istnieje, ale która jest dla mnie, ze swoim »whatever works« i »macierzyństwo nauczyło mnie tolerancji«, uosobieniem kobiecej mądrości. Jeśli nie istnieje, cieszę się, że Joanna Woźniczko-Czeczott ją wymyśliła. A jeśli istnieje, gratuluję autorce, że w tym emocjonalnym, kulturowym, marketingowym tumulcie, który towarzyszy macierzyństwu w naszych emocjonalnie, kulturowo i marketingowo niestabilnych czasach, usłyszała jej głos i nam go pozwoliła usłyszeć".

Justyna Bargielska


"Z tą książką jest tak jak z dzieckiem. Nie chcesz jej zacząć czytać, bo wiesz, czego się spodziewać. I to się nawet potwierdza, ale i tak już nie możesz przestać. Rzadko się zdarza, by obalona królowa tak lekko i tak szczerze opowiadała o tym, jak ścięto jej głowę".

Tomasz Kwaśniewski


"Opisy macierzyństwa zazwyczaj ociekają lukrem. Pisze się o maluszkach, bobasach i nieustającej radości bycia matką. Od tej słodyczy bolą zęby. A jak jest naprawdę, wiedzą ci, którzy mają małe dzieci. Problem polega na tym, że zazwyczaj o tym nie mówią. Joanna Woźniczko-Czeczott w swojej do szpiku kości prawdziwej i jednocześnie bardzo zabawnej książce przerywa zmowę milczenia. Macierzyństwo jest bowiem rewolucją, w wyniku której nie tylko coś zyskujemy, ale i coś tracimy. Czeczott pisze o terrorze metod wychowawczych i diet dla matek karmiących, o potwornej nudzie spacerów, wyjałowieniu intelektualnym, wypadaniu włosów i o wściekłości. Nazywa śmiało to, co niemal wszyscy rodzice znają z autopsji, ale do czego często wstydzą się przyznać. Dzięki tej książce odzyskują głos".

Justyna Sobolewska

[Wydawnictwo Czarne, 2012]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 505
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: