Debiutancka powieść Adrianny Ewy Stawskiej to klasyczny kryminał, w którym główny bohater-detektyw próbuje rozwiązać zagadkę zbrodni. Tym razem detektywem jest kobieta, oficer policji, obdarzona niezwykłą intuicją, sprytem i posiadająca duże doświadczenie w chwytaniu bandytów.

Akcja powieści rozgrywa się za murami klasztoru przemienionego w hotel. Przez wszystkie kartki czytelnik odczuwa namacalne wręcz napięcie i mroczną atmosferę wiekowej budowli, w której czai się zło.

Motywy zbrodni i rozwiązanie zagadki są zaskakujące nawet dla wybrednego czytelnika. Tutaj nic nie jest do końca pewne, każdy może okazać się zbrodniarzem. Detektyw Ewa Lewicka staje więc przed niezwykle trudnym i niebezpiecznym zadaniem.

Dodatkowym atutem jest barwne tło obyczajowe, przedstawiające trudne i zagmatwane relacje międzyludzkie. Ukazana w powieści prowincja jest dla miejscowych złem koniecznym, skąd próbują się wyrwać w pogoni za nowoczesnością. Dla obcych jest to wyśniona oaza, miejsce desperackiego eskapizmu.

Dlatego polecam tę książkę każdemu czytelnikowi, a nie tylko wielbicielom gatunku. Warto przeczytać, bo bez wątpienia wyróżnia się ona wśród najnowszych polskich powieści.