Dodany: 02.05.2012 17:02|Autor: tala_1986

Prastare proroctwo zaczyna się wypełniać


Michelle Zink odkąd pamięta interesowała się baśniami i mitami wszelkiego rodzaju. Jednak nigdy nie była zadowolona z ich zakończenia i zawsze rozważała, co by było, gdyby finał tych historii był zupełnie inny. Z takich właśnie rozważań narodziła się powieść „Proroctwo sióstr”, która nie dość, że była debiutem, to również jest pierwszym tomem trylogii o tym samym tytule. Obecnie autorka pracuje nad kolejną książką – „A Temptation of Angels”.

Lia i Alice Milthrope są bliźniaczkami i właśnie straciły ojca. Ich matka popełniła samobójstwo kilka lat wcześniej, dlatego obie siostry i ich młodszy braciszek są od teraz pod opieką swojej ciotki (siostry-bliźniaczki ich matki). Lia nie zdawała sobie sprawy, że wraz ze śmiercią ojca ich dzieciństwo definitywnie dobiegnie końca. Siostry zostaną bowiem uwikłane w prastare proroctwo, które je poróżni tak bardzo, że staną się wrogami. Jak potoczą się losy Lii i Alice? O tym trzeba przeczytać osobiście.

Uwielbiam książki, których fabuła opiera się na różnorodnych mitach i legendach, a w „Proroctwie sióstr” jest tego pod dostatkiem, więc zaczynając czytać tę powieść, naprawdę sporo po niej oczekiwałam. Niestety muszę powiedzieć, że już na początku mój zapał znacznie ostygł. Czy pozostało tak do końca lektury? Zaraz się przekonacie.

Głównym powodem mojego rozczarowania była narracja prowadzona z punkty widzenia Lii, z początku bardzo monotonna i wypełniona mało znaczącymi sytuacjami i szczegółami. Na szczęście im dalej zagłębiamy się w całą historię stworzoną przez Michelle Zink, tym robi się ciekawiej i to do tego stopnia, iż po prostu nie można się od niej oderwać. Akcja nabiera tempa z każdym kolejnym rozdziałem. Fabuła jest doskonale przemyślana, dopracowana nawet w najmniejszych szczegółach, pełna tajemnic i niedopowiedzeń, co powoduje, że czytelnik jest coraz bardziej zaintrygowany. Zwłaszcza że autorka rozpoczyna w „Proroctwie…” wiele różnych wątków, ale żaden z nich nie zostaje zakończony w tej części trylogii.

Jeżeli chodzi o język powieści, to jest on prosty i bardzo plastyczny, dzięki czemu dynamika niektórych sytuacji jest doskonale widoczna i „namacalna”. Dodatkowym plusem jest fakt, że w powieści Michelle Zink nie spotkamy się z typową stylizacją językową, a gdy już autorka się nią posługuje, to robi to w sposób nierzucający się w oczy i nieprzeszkadzający czytelnikowi w zrozumieniu całości danej wypowiedzi.

Podsumowując: „Proroctwo sióstr” czyta się bardzo szybko i przyjemnie, mimo początkowej monotonii. Jest to historia, którą można równocześnie nazwać bardzo prostą i przystępną, ale także mroczną, mogącą wywoływać ciarki na plecach. Polecam ją więc nie tylko młodzieży, ale także starszym czytelnikom, ponieważ każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 599
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: