Dodany: 31.07.2007 18:55|Autor: satya
Szybko i (bez)boleśnie
Nie spodziewałam się za wiele. Wybierałam się w drogę środkiem transportu należącym do PKP, co samo w sobie prosiło się o zaopatrzenie w lekturę. Skądinąd powszechnie wiadomo, że pociągowe impresje czytelnicze mają coś w sobie...
Zaopatrzona w ołówek (którym zawsze i niezmiennie zaznaczam cytaty, aby później odnaleźć je i zapisać) zagłębiłam się w "Widmokrąg". Hmm... to jednak złe określenie i lekka przesada. Ponieważ zbiorek opowiadań Wojciecha Kuczoka nie urzekł mnie od pierwszej linijki, ani nawet od pierwszego opowiadania. Ale cóż, skłonna jestem o tym zapomnieć (także o tym, iż jedyny powód, dla którego wybrałam tę książkę, to jej grubość - spodziewałam się, słusznie zresztą, przeczytać ją w trakcie podróży "od deski do deski").
Miarą wartości "pociągowej lektury" jest dla mnie "stopień odpłynięcia", bowiem przy mojej mętnej koncentracji zapomnienie, gdzie się znajduję i odcięcie od rzeczywistości musi stanowić nie lada wysiłek bądź miłą niespodziankę. Taką też uczynił mi "Widmokrąg". A dokładniej - opowiadanie "Królowa żalu". Piękna poetycka proza. Nie jest jednak przesycona patosem- jest raczej krucha, wiotka i prosta. Taka właśnie, jak bohaterka utworu. Ostatni akapit sprawił, iż gardło ścisnął mi żal. Ale nie przyniósł on smutku. Sprowokował chwilę zadumy...
Jedyne, czego żałuję, to fakt, iż smakując prozę nie mogłam jednocześnie słyszeć fragmentów muzycznych wymienionych w utworze (choć moja koncentracja mogłaby tego nie wytrzymać).
Polecam. Subiektywnie, przez pryzmat stukotu kół i samotnej podróży.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.