Dodany: 31.07.2007 09:16|Autor: anne
Doświadczenie książkowe...
Tak sobie myślę... Kto według was jest zaawansowanym "czytaczem"? Ktoś, kto przeczytał 100 książek? A może 100 to za mało, więc ten, kto przeczytał 1000? Ten kto czyta rzeczy poważne (typu "Dżuma", lub "Pamięć i tożsamość") chociażby sporadycznie? Czy "poważny czytacz" jest na równi z "czytaczem" pasjonującym się fantasy i sf? A może nie ma podziału na czytaczy "poważnych" i "niepoważnych"... Może wszyscy są w jakimś stopniu "czytaczami", albo odwrotnie: Może nikt nie jest prawdziwym "czytaczem"?
Ot, trochę rozważań filozoficznych... :)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.