Dodany: 27.04.2012 21:52|Autor: maja752

Białe rękawiczki feministki


Nie pamiętam, jak wpadłam na pomysł przeczytania „Dzienników”. Myślę, że mogła to być zwykła ciekawość i chęć zajrzenia komuś pod kołdrę – bo często właśnie po to czytamy czyjeś zwierzenia, zapiski z codzienności. Zaś kobieta, która popełniła „Granicę”, musiała mieć do powiedzenia sobie, a później również światu, coś literacko dobrego. I w kwestii literackości właśnie nic nie można jej zarzucić. Kilkunastoletnia dziewczyna w taki sposób posługująca się słowami – toż to cud! Chyba że sto lat temu wszystkie dzieci były tak zdolne, a przed snem miały w zwyczaju pofilozofować i zanalizować siebie.

Nie będę tu pisać o treści. Każdy bowiem wie, czego mniej więcej się spodziewać. Zdradzenie jakiegokolwiek zdarzenia mogłoby popsuć całą zabawę. Chcę jednak powiedzieć o tym, jak świat zmienił się przez sto lat. A może właśnie wręcz przeciwnie – jak bardzo się nie zmienił.

Nałkowska przez te zrelacjonowane w dziennikach sześć lat z przerwami zajmowała się tyloma mężczyznami, że niejedna współczesna kobieta mogłaby pozazdrościć. Tyle tylko, że wtedy zazwyczaj zaczynało się i kończyło na słowach. Nałkowska – mądra, oczytana, z dobrego domu, nieskazitelnie ubrana (nawet jeśli zawsze była to ta sama sukienka), mężczyznami bawiła się nieprzerwanie. Raz ich kokietowała, raz zbywała; raz kierowała się emocjami, a raz rozumem; wmawiała sobie, że nie kocha, żeby następnym zapłonąć z miłości. Niezdecydowana jak... kobieta. Jednak to, w jaki sposób młodzi ludzie wchodzili w związki i zawierali małżeństwa, wprawia mnie nieustannie w zdumienie. Zaraz, zaraz... przecież my dzisiaj nie jesteśmy dużo lepsi, ale pozbyliśmy się dystansu, przesadnych manier i myśli „co powiedzą inni”. Gdyby z rzeczywistości Nałkowskiej zdjąć te przymioty, wyszłaby zupełnie obecna Polska.

Ach... no i zachwyca najbardziej – brak Internetu i telefonów, proszę państwa. Ach, co to za miłość była wtedy! Bez żadnych kabli, ekranów. Taka po prostu – przy kominku i w listach. Chciałoby się raz jeden przenieść się do tej Warszawy sprzed wieku, spotkać ukochanego na ulicy i spłonąć ze wstydu, bo rękawiczki nie są idealnie białe.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 576
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: