Dodany: 27.07.2007 16:18|Autor: mayelka

Piękne, bo dobre, dobre, bo proste


Uśmiech i łzy towarzyszyły mi przez całą lekturę tego niezwykłego opowiadania. Byłam bardzo zaskoczona, że jest ono porównywane z „Małym Księciem”. Nie przyszedł mi nawet do głowy taki pomysł, tak samo jak nie przyszłoby mi do głowy porównywać pojedynczych ludzi w ich zmaganiach o własną wiarę, nadzieję, sens życia, albo nawet... samo życie.

Czy dziesięcioletni chłopiec mógł formułować tak dorosłe myśli? Nie wiem, czy jest sens rozpatrywać, co i w jaki sposób Oskar mógł lub czego nie mógł powiedzieć. Kto kiedykolwiek miał kontakt z ciężko chorymi dziećmi, z pewnością zwrócił uwagę na ich dojrzałość ponad wiek. Ból i pojęcia będące ich codziennym udziałem, a obce ich rówieśnikom, to kurs dorosłości w poważnym tego słowa znaczeniu. „Oskar i pani Róża” to nie literatura faktu, to literatura piękna, i choćby nie wiem co jej zarzucać – pouczająca.

Nie chcę opisywać tego, jak przeżywając swoją młodość, dorosłość i starość, licząc dzień za 10 lat, Oskar uczył się wierzyć, ufać, rozumieć, odczuwać radość i radosną wdzięczność za małe-wielkie rzeczy, bo myślę, że każdy powinien tę drogę odkryć na własny użytek, mając za przewodnika tak naprawdę dziecko, które należy odnaleźć w sobie, by na nowo nauczyć się tego, o czym zapominamy w rutynie kolejnych dni - a zwykle mamy ich więcej niż tytułowy bohater. Potrzebujemy dziecięcej szczerości, spontaniczności i ufności, by to, co ma wartość, zyskało sens, i po to, żeby kiedyś stać się taką madrą i potrzebną panią Różą.

Ja bym sobie tego życzyła.

Jeszcze tylko dodam, że przy niektórych książkach w systemie oceniania brakuje mi słowa „piękna”...



„- Ile masz lat, Oskarze?
- Nie wiem. Która godzina?
- Dziesiąta. Zbliżasz się do 15 lat. Nie sądzisz, że czas już mieć odwagę wyrazić swoje uczucia?”*.

„Życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się je niemal odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć”**.



---
* Éric-Emmanuel Schmitt, "Oskar i pani Róża", w: "Opowieści o Niewidzialnym", tłum. Barbara Grzegorzewska, wyd. Znak 2005, str. 30.
** Tamże, str. 69.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1876
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: