Dodany: 10.04.2012 11:35|Autor: Scorpionica

Pierwsze spotkanie z Fandorinem


Pierwsza książka Borisa Akunina z serii o Fandorinie, „Azazel”, wydana została w 1998, a w Polsce w 2003 roku. Historia młodego kancelisty Erasta Pietrowicza Fandorina, pracownika moskiewskiego Urzędu Śledczego, to nie jest zwykły kryminał. To opowieść nieprzewidywalna.

Zacznijmy od początku. Student Wydziału Prawa popełnia samobójstwo na środku parku, na oczach kilkunastu osób, w piękny majowy dzień. Fandorin, młody śledczy, zaintrygowany nietypowym samobójstwem zaczyna drążyć sprawę i odkrywa drugie dno. Trop prowadzi do Londynu, a policjant raz po raz pakuje się w kłopoty. I nie wiadomo, czy to szczęście, czy spryt pozwalają mu wychodzić z nich bez szwanku. Jednak niebezpieczeństwo czyha na każdym rogu, a Fandorin nie ustaje w poszukiwaniach rozwiązania zagadki. Dodajmy jeszcze, że cała sprawa rozgrywa się w XIX-wiecznej Rosji. Gdzie, jak wiadomo, nie były jeszcze wtedy znane dzisiejsze metody śledcze. A rozwiązywanie spraw kryminalnych wymagało myślenia, sprytu i inteligencji.

Boris Akunin znalazł przepis na kryminał doskonały. Mogę wymienić tylko zalety. Przede wszystkim nie jest to opasłe tomisko w stylu Läckberg czy Marklund. Książki Akunina liczą przeważnie około 200 stron. I są wypełnione treścią ważną dla fabuły, od początku do końca. Nie ma tu zbędnych ozdobników ani rozważań. Nawet znienawidzone przez mnie „opisy przyrody” tutaj są elementem niezbędnym, współgrającym z całą resztą powieści. Ponadto tło historyczne i obyczajowe. Cudo, inaczej się nie da tego określić. Rok 1876, druga połowa XIX wieku w Moskwie. Ale także w Sankt Petersburgu i Londynie. Pojawiają się nowe wynalazki, skonstruowany kilkanaście lat wcześniej telegraf i zupełnie nowe urządzenie – telefon. Ale wszystkie te wstawki historyczne są tak nieznaczne, że nie będą przeszkadzać osobom nielubiącym historii.

Spójna fabuła, wyraźnie zarysowane postacie, logicznie poukładane wątki, wynikające jeden z drugiego. Śledztwo prowadzone w prosty sposób, a jednocześnie zaskakujące na każdym kroku. Chociaż bardziej zaskakujące były dla mnie przygody samego Fandorina niż zagadka tajemniczego Azazela. No i zakończenie. Nieprzewidywalne kompletnie i to w wątku, gdzie akurat zupełnie się tego nie spodziewałam.

Podsumowując, świetna powieść, zwłaszcza na tle tak popularnych ostatnio skandynawskich kryminałów. Jak mawiała moja polonistka, „krótko, zwięźle i na temat”. Już czeka na mnie drugi tom przygód Fandorina, a z pewnością pokuszę się i o lekturę następnych.

Polecam. Zwłaszcza tym znudzonym współczesnymi kryminałami, gdzie wszystko staje się coraz bardziej przewidywalne i typowe dla gatunku.


[Recenzja opublikowana także na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1085
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: