Dodany: 06.03.2012 20:41|Autor: polter

Książka: Bractwo
Bowden Oliver

Literatura wagonowa pierwszej klasy


Książki powstałe na bazie innych mediów – filmów czy gier komputerowych - budzą skrajne odczucia wśród odbiorców. Jedni je uwielbiają, uważając za świetne rozwinięcie interesującego świata, inni krytykują za oczywistą – ich zdaniem – chęć wyciągnięcia kolejnych pieniędzy z kieszeni potencjalnych nabywców. Gdzie leży prawda w przypadku nowej odsłony papierowej wersji cyklu "Assassin’s Creed" zatytułowanej "Bractwo"?

Historia opisana w "Assassin’s Creed. Bractwo" jest w gruncie rzeczy niezwykle prosta, by nie powiedzieć banalna. Zapoczątkowuje ją moment zakończenia finałowego pojedynku Ezia z Borgiami w rzymskich katakumbach. Jednak walka – zamiast się skończyć – dopiero zaczęła się na dobre. Wskutek niedocenienia przeciwnika i chwili słabości Ezia, który podarował życie Rodrigowi Borgii, bractwo asasynów znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, ulegając niemal całkowitemu rozbiciu po przegranej bitwie z wojskami Borgiów i stracie swej głównej kwatery w miasteczku Monteriggioni. Sam Ezio traci podczas walk brata i ojca. Od tej pory jest zmuszony do działania – musi częstokroć w pojedynkę działać na rzecz odbudowania potęgi bractwa, nie zapominając o wyrównaniu rachunku osobistych krzywd. I, rzecz jasna, czyni to, walcząc na każdym kroku z wrogami. W tym celu wyrusza wraz z rodziną i nielicznymi sojusznikami – wśród których znajduje się Niccolo Machiavelli – do Rzymu. W świętym mieście nasz bohater musi zmierzyć się z Rodrigiem Borgią, zasiadającym na papieskim tronie, oraz jego synem Cesare i odsunąć ich od władzy. To temu krwawemu i niebezpiecznemu zadaniu jest tak naprawdę poświęcona ta książka, zdominowana przez opisy walk, bitew, pojedynków i wszelkiego rodzaju potyczek. Jeśli komuś odpowiada właśnie taki rodzaj lektury będzie zachwycony. W nieco gorszej sytuacji będą ludzie, którzy poszukują czegoś więcej niż czystej rozrywki. Tym bardziej, że poprzednia część przygód Ezia takie nadzieje niewątpliwie podsycała.

W porównaniu z poprzednim tomem znacznie mniejszą rolę w całej opowieści odgrywają fakty historyczne. Oczywiście, znajdziemy tu kilka odniesień do rzeczywistych wydarzeń przełomu XV i XVI wieku, jak choćby zmiany na papieskim tronie czy zajęcie Mediolanu przez Francuzów. W powieści występuje szereg autentycznych postaci historycznych – na czele z Niccolo Machiavellim, Leonardem da Vinci i rodziną Borgiów – ale jest to jednak zupełnie inny wymiar powieści, z inaczej rozłożonymi akcentami. O ile wcześniejsze losy Ezia były opowiedziane w konwencji powieści historycznej, o tyle tę część jego przygód opisałbym jako powieść kostiumową. Na planie pierwszym są tutaj pojedynki i bitwy, a nie ich przyczyny, stąd brak szerszego tła. Odniosłem wrażenie, że dzięki temu zabiegowi powieść zyskała nieco tempa, stając się naprawdę dynamicznie poprowadzoną fabułą. Odrzuciwszy balast podawania jak największej ilości informacji historycznych ułatwiła odbiór czytelnikom. Zwłaszcza tym spośród nich, którzy sięgają po tego rodzaju literaturę dla rozrywki. Oczywiście, w tym układzie pokrzywdzeni poczują się miłośnicy historii opartej o fakty i realne postaci.

Odmiennie potraktowano też głównego bohatera. Postać Ezia nie jest już pokazywana w tak drobiazgowy jak poprzednio sposób. Nie ma tylu opisów wewnętrznych rozterek i wątpliwości, jedynym osobistym wątkiem jest tak naprawdę niespełniona miłość do Cateriny Sforzy. Wszystkie działania bohatera są powiązane ze sobą oraz podporządkowane rozwojowi i dynamice wydarzeń. Dzięki temu zabiegowi nie sposób nudzić się czytelnikowi, ale trudno również nie oprzeć się wrażeniu, że jednak odbywa się to wszystko kosztem głównego bohatera. Rezultatem bowiem jest jednowymiarowość Ezia, który traci swą wiarygodność. A szkoda, bo był on naprawdę ciekawie skonstruowaną postacią. Być może wynika to ze specyficznego podejścia autora, który stwierdził, że już wystarczająco przedstawił tę postać w pierwszej książce cyklu.

Zazwyczaj podczas lektury nie będziemy znużeni sposobem prowadzenia narracji, ponieważ tempo wydarzeń sprawia, że czytelnik przewraca kartki z dużą prędkością. Jednak samo wykonanie pozostawia nieco do życzenia. Fabuła, pozornie skonstruowana dość logicznie, przy nieco głębszym i dokładniejszym spojrzeniu ujawnia swoje słabości. W umyśle dociekliwego czytelnika mogą pojawić się wątpliwości. Pewne zwroty akcji nie wynikają z niej w sposób naturalny, brak też logicznego wytłumaczenia niektórych wydarzeń. Nadal widoczny jest schemat linearnej rozgrywki, w której każdy, najdrobniejszy szczegół służy zdobywaniu nowych umiejętności przez głównego bohatera, co nie zawsze odpowiada rozwojowi fabuły, wprowadzając do ciągu wydarzeń pewną rutynę, która może usypiać czytelnika. Można odnieść wrażenie, że te wszystkie potknięcia są efektem pośpiechu autora.

Nie jest to na pewno literatura wybitna, zapadająca w pamięć czytelników i krytyków na długo. Ale – przy pewnych swoich niedociągnięciach i mankamentach – to sprawnie napisana książka, przy której można spędzić kilka godzin. Na przykład w pociągu.



[Autorem recenzji jest Krzysztof Dominik "daft_count" Mroczko.
Tekst pierwotnie opublikowany w serwisie Poltergeist: http://ksiazki.polter.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 871
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: