Dodany: 03.03.2012 21:37|Autor: tomcio

Jak zostałam czarnym charakterem


Otwarcie nowej serii w świecie Thorgala i poświęcenie jej Kriss de Valnor musi dziwić każdego, kto zapoznał się z 28. tomem cyklu, zatytułowanym zresztą imieniem bohaterki. Przecież Kriss nie żyje, po co tu jeszcze nowy album, w dodatku inaugurujący zupełnie nowy wątek? O dziwo, to karkołomne fabularnie przedsięwzięcie zostało przeprowadzone całkiem sprawnie i w sposób interesujący dla czytelnika znużonego kolejnymi nieudanymi odsłonami głównego cyklu.

Kriss de Valnor budzi się w przepięknym pałacu. Przed trybunałem Walkirii ma zdać sprawę ze swojego życia. Od tego zależy, czy czeka ją kolejna szansa, czy wieczne potępienie. Kriss rozpoczyna więc opowieść o tym, jak stała się paskudnym czarnym charakterem i najgorszym koszmarem życia Thorgala Aegirssona.

Taki pomysł groził osunięciem się w ckliwe rozważania, jakie okrutne jest życie i jak paskudne dzieciństwo potrafi wydobyć najgorsze cechy z najszlachetniejszych ludzi. Tak się jednak nie stało - dzięki inwencji nowego scenarzysty. Yves Sente nie ogranicza się do pomysłu zarysowanego na pierwszych stronach; wprowadza różnorodnych bohaterów (inteligentnie korzystając z postaci z dawnych tomów cyklu), stosuje elementy baśniowości, kontrastując je z okrucieństwem świata wikingów. Wydatnie pomaga mu w tym nastrojowy i urozmaicony rysunek Giulia De Vity. Efekt - tom przewyższający poziomem równoległe wydania albumów z głównej serii. Nie jest to wybitna propozycja, ale ma w sobie klimat dawnych komiksów, który spodoba się każdemu, kto nie jest w stanie przeboleć zdecydowanie słabej aktualnie formy twórców Thorgala.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 521
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: