Dodany: 28.02.2012 20:08|Autor: tomcio

Ojciec i syn


Zarowno koniec poprzedniego tomu, "Pojedynek przy świątyni Kitanoji", jak i tytuł tego albumu wyraźnie sugerują, o czym będzie mowa. Usagi jak zwykle przeżywa wiele przygód, pomaga napotkanym ludziom, odnawia stare przyjaźnie. Tym razem jednak w tych wszystkich "zwyczajnych" zdarzeniach towarzyszy mu Jotaro, nieświadomy, że jest jego synem.

Nie dzieje się tu właściwie nic przełomowego, najważniejsze wątki serii prawie się nie pojawiają, a mimo to dostajemy bardzo równy i interesujący album. W "Wyjściu z cienia" pojawia się Chizu, a z nią ścigające ją niebezpieczeństwo. "Armia cieni" nawiązuje do "Gospody na Księżycowym Wzgórzu" z tomu "Maska demona". Zakończenie jest niebanalne, choć po lekturze wielu historii z Usagim nie można go nazwać niespodziewanym. W "Komainu" wraca Kitsune, co jest dla mnie raczej minusem - nie potrafię się pozbyć pewnej niechęci do tej postaci. Nie jest to również opowieść, którą byłbym w stanie zapamiętać na dłużej. Dużo lepszy jest "Tamago", z nawiązaniami do gildii zabójców koroshi, z którą Usagi miał już na pieńku. Choć tu również zakończenia można się od pewnej chwili spodziewać, ta historia naprawdę robi wrażenie. Świetnie poprowadzona, przedstawia nową, interesującą postać i obiecuje wiele na przyszłość. A w "Usagim i Tengu" po raz kolejny wracamy do przeszłości Usagiego i mistrza Katsuichi. Zawsze ciekawe wspomnienia łączą się z zawsze rewelacyjnymi wątkami fantastycznymi i dają w sumie bardzo wciągający rozdział tego albumu.

Największe pochwały zachowuję jednak dla ostatniej, trzyczęściowej opowieści - "Sumi-e". Groźne potwory, tajemniczy przeciwnik, jeszcze bardziej tajemniczy sojusznik Sasuke (łowca demonów, który pojawił się już w malowniczym "Kumo") oraz spora dawka świetnego humoru (trzeba koniecznie zwrócić uwagę na kunszt malarski Usagiego). To w tej historii spory udział ma Jotaro, który udowadnia, że nie jest tylko lekkomyślnym młodzieńcem. Finał tej opowieści, jak i całego albumu, każe niecierpliwie czekać na ciąg dalszy, ale czy ktoś wątpi, że wszystko skończy się happy endem?

A co najciekawsze: jakoś wszyscy bez problemu dostrzegają niezwykłe podobieństwo między Usagim a Jotaro, tylko biedny młody królik pozostaje w tej kwestii w błogiej nieświadomości.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 500
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: