Dodany: 10.07.2007 15:21|Autor: finansista

Książka: Piana złudzeń
Vian Boris (pseud. Sullivan Vernon)

1 osoba poleca ten tekst.

cytat z książki


Zatrzymali się przed kościołem. Czarna skrzynia została na samochodzie, podczas gdy oni weszli wziąć udział w ceremonii. Zakonnik z nadąsaną miną odwrócił się do nich plecami i zaczął kręcić się bez przekonania. Colin stanął przed ołtarzem, podniósł oczy: przed nim, przybity do ściany, wisiał Jezus na swoim krzyżu. Wyglądał, jakby się nudził, i Colin go zapytał:
- Dlaczego Chloe umarła?
- Ja nie biorę za to najmniejszej odpowiedzialności - odparł Jezus. - Może pogadamy o czymś innym.
- A czyja to sprawa? - zapytał Colin.
Rozmawiali bardzo cicho i nikt ich nie słyszał.
- W każdym razie, nie moja - rzekł Jezus.
- Zaprosiłem cię na mój ślub - przypomniał Colin.
- Był udany - rzekł Jezus. - Dobrze się ubawiłem. Dlaczego tym razem nie dałeś więcej pieniędzy?
- Nie mam ich już - powiedział Colin - a poza tym teraz nie jest to mój ślub.
- Tak... - rzekł Jezus.
Wyglądał na zażenowanego.
- To zupełnie co innego - powiedział Colin. - Teraz Chloe umarła. Nie podoba mi się pomysł z tą czarną skrzynią.
- Mmmmmmm... - mruknął Jezus.
Patrzył gdzieś w bok i wyglądał na znudzonego. Zakonnik wywijał grzechotką i wywrzaskiwał łacińskie wersety.
- Dlaczego sprawiłeś, że umarła? - zapytał Colin.
- Och...! - zawołał Jezus. - Daj już spokój.
Szukał wygodniejszej pozycji na swoich gwoździach.
- Była taka delikatna - powiedział Colin. - Nigdy nie wyrządziła zła. Ani myślą, ani uczynkiem.
- To nie ma żadnego związku z religią - wymamrotał Jezus, ziewając.
Potrząsnął lekko głową, żeby zmienić nachylenie swojej korony cierniowej.
- Naprawdę nie wiem, co takiego uczyniliśmy - rzekł Colin. - nie zasłużyliśmy na to.
Spuścił oczy. Jezus nie odpowiedział. Colin podniósł głowę. Pierś Jezusa unosiła się delikatnie i miarowo, jego rysy wyrażały całkowity spokój, oczy miał zamknięte i Colin słyszał, jak z jego nozdrzy wydobywa się cichy pomruk zadowolenia, jak u nażartego kocura. W tym momencie Zakonnik przeskakiwał z nogi na nogę, dął w tubę i ceremonia się kończyła*.



---
* Boris Vian, "Piana dni", w: "Trzy powieści", tłum. Marek Puszczewicz, wyd. Liber, 2000, s. 148-149.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3288
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: