Dodany: 10.07.2007 13:17|Autor: Clarisse

"Ojciec Goriot"


Tekst może zdradzać elementy istotne dla rozwoju akcji.


Rzecz dzieje się w dziewiętnastowiecznym Paryżu. Punktem wyjścia dla stopniowego rozwoju akcji jest mieszczańska gospoda znajdująca się przy ul. św. Genowefy, prowadzona przez starszą kobietę, niejaką panią Vauquer. Dom o wątpliwych jakościowo warunkach mieszkalnych, na pozór podobny do innych stołecznych pensjonatów, jest siedliskiem ludzkich tajemnic i miejscem rozgrywania się życiowych dramatów.

Pan Goriot to człowiek odrzucony i w rezultacie skazany na nędzę przez krewnych. Mężczyzna zmaga się z trudnościami życia codziennego, jest bowiem wyśmiewany w swoim środowisku. Służy jako przedmiot kpin, a wymierzane mu słowne ciosy ociekające ironią, zdają się być pewną formą rozrywki pensjonariuszy.

Bohater przeżywa osobistą tragedię, wygnany zostaje z rezydencji obu zięciów-arystokratów, prawie pozbawiony kontaktu z córkami, które kocha ponad wszystko. Goriot staje się niemal symbolem oddanej miłości ojcowskiej. Żyje w przekonaniu, iż miłość do córek, niekiedy – jak się wydaje – granicząca z obsesją, a także potajemne z nimi spotkania czynią jego życie szczęśliwym. Zapatrzony w Delfinę i Anastazję, dopiero na łożu śmierci zaniecha idealizacji młodych kobiet i zdecyduje się głośno przyznać przed samym sobą, że córki, mimo pasma poświęceń ciągnącego się przez całe życie starca, nigdy go nie kochały.

Balzac ukazuje niezwykle różnorodne portrety psychologiczne bohaterów książki. Kilku z nich przechodzi swoistą życiową metamorfozę. Wcześniej wspomniany Goriot, pani Delfina de Nucingen, pod maską piękna i dobroci kryjąca niemal całkowitą obojętność dla rodziciela, a także Vautrin, który ma dwie tożsamości.

Czytelnika porusza zatwardziałość serc pensjonariuszy domu przy ul. św. Genowefy. Prawie na nikim z nich nie robi wrażenia wiadomość o śmierci ojca Goriot, jedynie studenci Rastignac i Bianchon dopełniają formalności pogrzebowych.

Aby podkreślić tragizm sytuacji i ludzką obojętność, a nawet bezczelność, Balzac wspomina o gospodyni, która na całun dla zmarłego daje pocerowane prześcieradło, a także o jej pomocnicy, Sylwii, starającej się przywłaszczyć sobie kosztowną, jedyną pamiątkę Goriota po córkach.

Polecam „Ojca Goriot” zarówno ze względu na walory psychologiczne, to jest próbę zajrzenia w głąb ludzkiego „ja”, jak i merytoryczne. Mimo być może nużącego początku, mimo tego, że akcja posuwa się powoli i tak naprawdę punkt kulminacyjny następuje dopiero pod koniec książki, właśnie dla tego momentu warto przebrnąć przez karty owej smutnej historii.


[Recenzję opublikowałam wcześniej w serwisie Cernuus.pl pod tym samym nickiem].

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9873
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: rysielec 25.05.2008 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tekst może zdradzać eleme... | Clarisse
Vautrin w żaden sposób nie przechodził żadnej metamorfozy, on po prostu udawał kogoś innego.

Mam wrażenie, że tytuł zbyt mocno zasugerował Ci o czym jest ta książka. ;) Według mnie Balzac chciał pokazać w niej zepsucie najwyższych warstw społecznych Francji - przecież przez większość utworu towarzyszymy Rastignakowi i jego próbom wejścia na salony, a nie ojcu Goriot.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: