Dodany: 16.02.2012 23:36|Autor: polter

Książka: Strach mędrca: Część 1
Rothfuss Patrick

1 osoba poleca ten tekst.

Imię wiatru 2.0


Kiedy w 2007 roku ukazało się "Imię wiatru" Patricka Rothfussa, książka niemal natychmiast wdarła się przebojem na czytelnicze listy bestsellerów, bijąc rekordy sprzedaży w pierwsze dni po premierze. Zadowolony z sukcesu autor obiecał, że skoro dwie dalsze części są już napisane, fani nie będą musieli długo czekać na dalsze przygody rudowłosego hermetyka. Oczywiście zapewnienia te były zbyt piękne, by mogły być prawdziwe, i kontynuacja zatytułowana "Strach mędrca" ukazała się dopiero w tym roku, a z racji obszerności powieści Rebis podzielił polskie wydanie na dwa tomy.

Opowieść Kvothego o swej burzliwej młodości wciąż trwa, spisywana przez Kronikarza w karczmie Ostaniec: genialny i lekkomyślny młodzieniec, o którym kiedyś będą opowiadać legendy, dalej uczęszcza na Uniwersytet, walczy ze znienawidzonym Ambrosem, włóczy się ze znajomymi i wzdycha do ukochanej Denny. Niestety, coraz więcej problemów pojawia się na horyzoncie – doskwiera mu permanentny brak pieniędzy, ktoś usiłuje go zabić, nikt nie chce zostać jego mecenasem, a poszukiwania wiedzy na temat złowieszczych Chandrian raz za razem okazują się być bezowocne.

W pierwszym tomie powieści ciężko wyróżnić główny wątek: fabuła składa się z raczej epizodycznych historii, takich jak zdanie egzaminów, dalsze ucieranie nosa Ambrosowi i próby obrony przed tajemniczym prześladowcą. Akcja pierwszych czterystu stron wciąż rozgrywa się na Uniwersytecie, i choć jest interesująca, to nie wydaje się wnosić zbyt wiele do fabuły, poza dalszym kreśleniem sylwetek postaci. Na szczęście na skutek pewnych wydarzeń Kvothe tymczasowo opuszcza dobrze nam już znaną lokację, a związane z tym wątki wnoszą trochę świeżości do intrygi i zapowiadają kolejne zmiany w życiu bohatera.

Jak zatem widać, fabuła póki co nie różni się zbytnio od tej przedstawionej w "Imieniu wiatru". Jednak ani trochę to nie przeszkadza, z jednego prostego powodu – od książki po prostu nie da się oderwać. Większość wad pierwszego tomu serii została poprawiona: Kvothe wciąż jest nieco zbyt utalentowany, ale zostało to zrównoważone jego nieznośnym charakterem i lekkomyślnością. Co więcej, z teraźniejszych wydarzeń jasno wynika, że cały jego geniusz nie przyniósł mu w życiu nic dobrego. Bohaterowie poboczni zostali znacznie lepiej przedstawieni – zarówno przyjaciele Kvothego ze studiów, jak i Denna nabrali charakteru; Devi, Auri i Elodin błyszczą w każdej scenie, w której się pojawiają, a nowo wprowadzone postaci są wystarczająco intrygujące, by rozpoczęte pod koniec tomu wątki naprawdę ciekawiły czytelnika. Rozdziały rozgrywające się na Uniwersytecie mogą wydawać się wtórne, ale co z tego, skoro ich lektura sprawia wielką przyjemność? Rothfuss ma talent do opisywania teoretycznie nudnych i nieistotnych wydarzeń w taki sposób, że losy bohaterów śledzi się z rosnącym zainteresowaniem.

Autor szlifował swe dzieło przez cztery lata, z widocznymi rezultatami: praktycznie niemożliwe jest wyróżnienie jakichkolwiek słabszych fragmentów w liczącej niemal siedemset stron książce. Kvothe opowiada o rzeczach miałkich takim językiem, że ani przez moment nie rozważa się odłożenia powieści na półkę. Dialogi są autentycznie zabawnie i w żaden sposób nie wydają się być wymuszone, podczas gdy smutek towarzyszący poważniejszym i bardziej emocjonalnym scenom udziela się również czytelnikowi.

Pierwsza połowa "Strachu mędrca" z pewnością przypadnie do gustu każdemu, kto polubił "Imię wiatru" – zalety książki zostały zachowane, wady naprawione, postaci nabrały kolorytu, a śledzenie losów głównego bohatera po prostu sprawia przyjemność. Nie jest to fantasy o najpoważniejszej lub najgłębszej fabule czy też wyjątkowo rozbudowanym świecie przedstawionym, ale niezwykle sprawnie napisana historia o sprytnym chłopaku z zamiłowaniem do wpadania w tarapaty, której dalszego ciągu nie mogę się doczekać. Tym, którzy jeszcze nie zaopatrzyli się we własny egzemplarz, polecam natychmiastową wycieczkę do księgarni.



[Autorem recenzji jest Tomasz "Asthariel" Lisek.
Tekst pierwotnie opublikowany w serwisie Poltergeist: http://ksiazki.polter.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2441
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: