Dodany: 07.02.2012 19:27|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

1 osoba poleca ten tekst.

Czepliwy czytelnik już nawet nie komentuje, tylko cytuje - cz.II


Uwaga!
Uprasza się wszystkich potencjalnych współczytelników, by cytaty dawkowali sobie na raty, może porcyjkę na tydzień albo jakoś tak - globalne ich połknięcie grozi ciężką czkawką. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności ich zacytowania...

Detektory powodowały identyczny skutek naprowadzania, co system, tylko odwrotny. [178]

Wróg głównie skupiał się na działach. Można stwierdzić, że każde z nich oddające strzał otrzymywało kontruderzenie, jakby coś powodowało odwet. Pewnie gdyby nie dodatkowy pancerz, byłoby już po bateriach.[178]

Grad pocisków zaczął padać na stanowisko dowódcze. Jakby cała ulewa przetoczyła się od dziobu aż do rufy statku. Torpedy jak psy gończe dopadały ofiarę, wbijając jej krwawe kły w stalowe cielsko. [179]

Mikrofon w słuchawce pracował, eliminując szmery i zakłócenia. Zapewne z uwagi na wewnętrzny charakter zasięgu radia nie został on zakłócony jak w przypadku zewnętrznych emisji. [179]

Czuł zbliżającą się armadę, płynącą ile sił z miejsca planowanych manewrów.[180]
Stanowiska broni maszynowej znikały jak przepalające się żaróweczki w monitorze podglądu. [180]

Jeszcze nie padł, kiedy rozrywane od wewnątrz ciało sprawiło mu olbrzymie cierpienie i ból. Ostatnim spojrzeniem ogarnął oddalające się miejsce, w którym zginął. Części jego ciała, rozerwane na strzępy, obluzgały pokład krwią i kawałkami mięsa. Głowa z otwartymi na oścież oczyma, oderwana od całości, poszybowała kilka metrów dalej. [181]

Nie istniał nawet metr kwadratowy, który nie byłby uszkodzony. [182]

Spojrzeli na wroga. Unosiły się tylko chmury dymu i płonące ognie. Widniały dziury po wyrwanych połaciach metalu. Wszystko to sprawiało wrażenie totalnego zniszczenia przeciwnika, choć połączenia konstrukcji trzymały wszystko w całości. [182]

Jak kapitan przypuszczał, w ich stronę zmierzała cała flotylla sił amerykańskich, jaka była w pobliżu zajścia. [183]

Ponad czterdziestominutowe spóźnienie pozwalało się domyślać, że stało się coś ważnego. Wojskowy był bardzo solidnym i odpowiedzialnym oficerem, więc jego spóźnienie musiało być spowodowane czymś naprawdę poważnym. [184]

Śmieszne, a zarazem żenujące było to, że obserwator, który miał akurat dokonywać podglądu w toaletach, stawał się z czasem specjalistą od stylu wypadania gówna i plusku wody w klozecie. Wszystkie te działania były prowadzone ze względu na publiczne bezpieczeństwo i walkę z terroryzmem. Użycie podglądu w toaletach uzasadniano tym, że właśnie tam może dochodzić do przekazywania informacji, zakładania ładunków wybuchowych, nie mówiąc już o handlu narkotykami.[200]

Spawanie było jego pasją, przychodziło mu to z taką łatwością, jakby urodził się z jakimś niespotykanym talentem. Prawdopodobnie był najlepszy w swoim fachu. Każdy statek opuszczający stocznię wypływał z arcydziełem we wnętrzu namalowanym elektrodą spawalniczą na płytach ze stali pokrywających kadłub. Początkowo dyrekcja miała co do tego zastrzeżenia, ale dzieła, które tworzył, wprowadzały w zachwyt nawet znawców sztuki. Poza tym Hans w wolnych chwilach malunki spawalnicze wykonywał wyłącznie w do tego dozwolonych miejscach, które i tak były potem zakrywane innymi warstwami metalu. [203]

- (…) Wysłać mi to zaraz do policji, burmistrza i ministerstwa obrony.
- Już kopiuję i za chwilę wysyłam jako plik Internetem – komentował swoje czynności Eryk. [209]

Teraz przytłaczająca myśl o rozsianej niepotrzebnie panice pełzła niczym czołg po jego sumieniu. [214]

Teraz już nie czuł nic, żaden zmysł nie dawał oznak bytu. Pozostała tylko świadomość, a może i nie. [214]

Fala uderzeniowa dmuchnęła w niego, zanim dotknął ziemi, jak taran rozrywając wszystkie narządy w organizmie. To trwało ułamek sekundy, gdy porwany podmuchem, jeszcze lecąc, zaczął się topić od gorąca. [215]

Wszystkie sześć maszyn, niczym piramida, wzbiło się pionowo w górę. (…) Silniki wściekle wypalały całe dziesiątki litrów paliwa. [215]

- (…) Pocisk dodatkowo rozrywa się w ciele człowieka, pustosząc zbyt duże obszary. Nawet przy trafieniu w kończynę szanse na przeżycie są niewielkie, gdyż odłamki przeszywają całe ciało. [227]

Przemysł lotniczy przeżywał bum gospodarczy. [233]
Kątem oka dostrzegł stojące obok siebie czarne, lakierowane szpilki, które z gracją oplatały swoimi paskami stopy ubrane w czarne pończochy ukrywające aksamitną skórę nóg. Nieśmiało podążył wzrokiem w górę, udając ciągłe zaczytanie w kartkach papieru. Obraz prostych, złączonych nóg kończył się dokładnie dwa cale powyżej kolan, przechodząc w zgrabnie i elegancko skrojoną spódnicę zakończoną dopasowanym żakietem. [235]

Jej wargi poruszały się jedwabiście niczym płatki róż unoszone przez delikatny powiew wiatru.[236]

- (…) Już dawno udowodniono rozwój tam, gdzie pokolenia rosną na zgliszczach wspomnień po doświadczeniach wojen światowych. Społeczeństwa rozwijają się w całkowicie innym kierunku niż nacje, które nie brały bezpośredniego udziału w tych wojnach. Nawet jeśli toczyły się na ich ziemiach, odczuwały to jako zmagania obcych im ludzi. Teraz mamy tego przykłady. Narody, które dojrzewają do agresji społecznej, tak jak my przeszło sto lat temu, teraz te narody chcą zawładnąć światem. [238]

Ciarki mu przeszły po plecach, bo przypomniał sobie różne filmy z czasów młodzieńczych. [242]

- (…) Tożsamość jest odczytywana za pomocą implantu wszytego w skórę przez czytniki. Uprawnienia przyznawane są bardziej na zasadzie, czy dana rzecz należy się danej osobie, czy też nie. [247]

Napięcie mięśni dochodziło do granicy możliwości, gdy poczuł impulsywne drżenie swego ciała. Świadomość powracała z prędkością spadającej windy. (…) Zobaczył siedzącą na nim młodą chińską kobietę. Druga przytrzymywała go za ramiona, może pieściła. (…) Kobiety zmieniały się, wywołując w nim kolejne eksplozje narkotycznej ekstazy, które za każdym razem ujmowały mu życia. (…) Spalał niezliczone ilości kalorii. (…) Zabiegi Azjatek wysysały z Aleksa resztkę tego, co w nim pozostało z życia.(…).
Raptownie uniósł obwiązane biodra i na tyle, na ile było to możliwe, szarpnął je w górę. Zaskoczona kobieta spadła niczym jeździec z rozszalałego byka, uderzając czołem o barierę łoża. Miał chwilę, gdy obie Chinki znieruchomiały z zaskoczenia. (…) Jednak nie trwało to długo. Jedna ruszyła na niego, a druga, podbiegłszy do stolika, chwyciła strzykawkę i podążyła w jego kierunku. (…)
Pistolet niczym taran wbił się w piersi kobiety, powodując, że straciła równowagę. Kolana ugięły się pod nią, a głowa pozostała bez ruchu.(…) [249-251]

Czuł, że jego jądra nabrzmiały niczym bębny, a ból głowy potęgował się z każdym krokiem, który zrobił w kierunku drzwi. Założył długi szlafrok z kapturem. Pod niego schował część ubrania i wyszedł na korytarz. [256]

- Masz tu garść proszków – podała mu je, spoglądając z niepokojem na Aleksa. [Aleks i „on” to ta sama osoba – przyp.Cz.Cz.] – Mój brat miał kiedyś zapalenie tych, no wiesz, żołędzi. Wył dosłownie z bólu. [256]

Metal w kolorach imitujących barwy tęczy rozświetlał cały statek. Po wylądowaniu okolice były tak jasne, że najbardziej słoneczny dzień nie dawał takich efektów. [258]

W każdym z tych miejsc wykonano odpowiednie wykopy o rozmiarach około czterech boisk futbolowych sięgające kilku pięter w głąb ziemi. Zbudowano drogę dojazdową służącą do wywozu ziemi. W wielu przypadkach była to jedyna droga prowadząca do placówki. [264]

Resztki wydychanego powietrza wypluł jak topielec przygnieciony kolanem ratownika. [282]

Zanim uzmysłowił sobie, z jaką prędkością spada, a przecież nie mniejszą niż cztery metry na sekundę, poczuł, jak nogi wpadają w coś, jak mu się zdawało, przypominającego szkielet potężnego stwora. To coś nie chciało ustąpić pod naporem jego piersi, prześliznął się jedynie po tym czymś całym korpusem i głową, na szczęście chronioną hełmem. [282-283]

(…) wszędobylska poświata zgniłej zieleni nie napawała go otuchą. [283]

Na myśl mu przyszła nagła utrata głowy, wyobraził sobie, że zostaje ścięta niewidzialną gilotyną. Stałby pewnie lub szedł nadal jak kurczak bez głowy. Nie lubił uczucia, które nim zawładnęło. [283]

Nasączone wilgocią powietrze i dotykające go zewsząd liście i gałęzie uprzytomniły mu, że jest również niewidoczny dla potencjalnego wroga. [284]

Obraz w noktowizorze zgrany z wykrywaczem ciepła dawał dobrą orientację, ale stwarzał nietypowy nastrój.[285]

Aleksander poczuł pod butem coś żywego. (…) Żywa istota kręciła się wokół roślinności. [285]

(…) podeszli do części, która wydała im się wejściem do kapsuły, kształtem przypominającej wagonik nowoczesnej kolejki, bez okien, co mogło świadczyć o wyłącznie automatycznym sterowaniu. (…) Z lekkim syczeniem otworzyły się drzwi do środka. (…) Przy dwóch ścianach znajdowały się po trzy miejsca dopasowane do kształtu człowieka. [286]

(…) moskit wylądował na jego ramieniu i usilnie próbował się przebić przez mocny materiał ubioru. Owad miał spore trudności, ale półtoracentymetrowy szpikulec pokonywał milimetr po milimetrze przeszkodę. [287]

Włożył rękę w miejsce, gdzie przed chwilą jeszcze była idąca przed nim nieco z boku postać. Jak tylko wyczuł materiał, z całych sił pociągnął go ku sobie. Wraz z Krzysztofem stali po biodra w jakiejś niezliczonej kolonii intensywnie wijących się robali. Ich struktura przypominająca glizdy nie była jednak miękka. Ciała tych pełzających stworzeń były twarde i raczej pękały pod naciskiem niż były miażdżone. Wydobywał się przy tej okazji dziwny zapach. Nie był bardzo smrodliwy, ale wyraźny i charakterystyczny. [287]

- (…) Jakieś drapieżne zwierzę rzuciło się na gości. Z jednego niewiele pozostało, a raczej większa jego część powędrowała jako trofeum łowieckie w szczękach myśliwego do jego legowiska.(…) [288]

- (…) Ubrany w rodzaj kombinezonu oplecionego dodatkowym materiałem na brzuchu. Nie jest to jednak strój przewidziany na jakąkolwiek wyprawę. [289]

(…) stało coś, co przypominało rodzaj kokonu. Jego żółty kolor nie pełnił bynajmniej funkcji kamuflażu. Jednolita masa wykonana była z czegoś, co wyglądało jak solidne włókno szklane. (…) Jednolita bryła jak wielka kula tkwiła przed nimi nieruchomo. Po dłuższej obserwacji mogli stwierdzić, że kształt obiektu nie był idealnie okrągły i nie przypominał żadnej wyraźnej figury geometrycznej. Coś na wzór wyrobów lepionych z gliny. [290-291]

Chmary moskitów czekały na nich, jakby wiedziały, że za chwilę będą miały szansę uszczknąć choć kroplę świeżej krwi, która krążyła tuż pod skórą każdego piechura. [294]

Tylko dwie świecące w ciemnościach lampy świadczyły o istnieniu tam cywilizacji. [295]

Chłopak dziarsko zaczął schodzić w dolinę. Droga była kręta, a idąc na skróty, znikał z pola widzenia.[297]

Nie spodziewali się obecności kogokolwiek, a tym bardziej wściekłego żołnierza w służbie armii rosyjskiej.[301]

Ułamki sekund wystarczyły, aby zamortyzować upadek żony i zaświecić intruzom po oczach. Wania był spięty i chciał zażądać wyjaśnień. Zamiast tego jego oczom w świetle latarki ukazał się widok, z którym się wcześniej nigdy nie spotkał. [301]
Wychylił lufę swojego karabinu i walił kolejną serią w kierunku drugiego napastnika. Za chwilę ścięty serią po nogach dryblas leciał twarzą w dół. Koniec serii uwieńczył dzieło zniszczenia. Twarz i kask napastnika pod naporem rozpędzonej stali pocisków wystrzelonych z tak bliskiej odległości zostały całkowicie roztrzaskane. [303]

Smród stopionej gumy i czarne wypalone otwory dawały wyobrażenie strasznie bolesnej śmierci. [303]

Kule skutecznie poleciały na wysokość głów i szyj intruzów. [305]

Niewyobrażalne ciśnienie wypełniło jego wnętrzności, powodując ich rozerwanie. To była bomba ciśnieniowa. Przez ułamek sekundy był świadkiem jej działania. [305]

Coś lub ktoś przewrócił go na plecy. Leżał tak wyciągnięty, czując poranną rosę. [305]

Pojazd zbliżył się na tyle, że oślepił żołnierza światłami. Zanim zorientował się, że coś jest nie tak, stracił przytomność. [306]

- Jest coś jeszcze- powiedział Peter.
- Mianowicie?
- Martwica.
- Że co? Jaka martwica?
- Ogólna, a mianowicie w promieniu dziesięciu kilometrów od centrum katastrofy nic, co żywe, nie przetrwało tego wydarzenia. Oprócz roślin.
- Jakaś biologiczna epidemia czy coś w tym sensie? – dopytywał się zaniepokojony Aleks.
- Sprawdziliśmy. Nic z tych rzeczy. Było to działanie krótkotrwałe, nie rozprzestrzenia się i nie ma żadnych pozostałości.
- Więc co jest?
- Wyłącznie obumarłe owady, płazy i praktycznie wszystkie zwierzęta duże i małe będące w danym czasie w tym miejscu.[308]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4284
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: Matylda. 07.02.2012 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga! Uprasza się wszy... | dot59Opiekun BiblioNETki
"Napięcie mięśni dochodziło do granicy możliwości, gdy poczuł impulsywne drżenie swego ciała. Świadomość powracała z prędkością spadającej windy. (…) Zobaczył siedzącą na nim młodą chińską kobietę. Druga przytrzymywała go za ramiona, może pieściła. (…) Kobiety zmieniały się, wywołując w nim kolejne eksplozje narkotycznej ekstazy, które za każdym razem ujmowały mu życia. (…) Spalał niezliczone ilości kalorii. (…) Zabiegi Azjatek wysysały z Aleksa resztkę tego, co w nim pozostało z życia.(…).
Raptownie uniósł obwiązane biodra i na tyle, na ile było to możliwe, szarpnął je w górę. Zaskoczona kobieta spadła niczym jeździec z rozszalałego byka, uderzając czołem o barierę łoża. Miał chwilę, gdy obie Chinki znieruchomiały z zaskoczenia. (…) Jednak nie trwało to długo. Jedna ruszyła na niego, a druga, podbiegłszy do stolika, chwyciła strzykawkę i podążyła w jego kierunku. (…)
Pistolet niczym taran wbił się w piersi kobiety, powodując, że straciła równowagę. Kolana ugięły się pod nią, a głowa pozostała bez ruchu.(…) [249-251] "

To chyba mój ulubiony cytat :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.02.2012 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: "Napięcie mięśni dochodzi... | Matylda.
A mnie zachwyciła "ogólna martwica" :-)
Użytkownik: Matylda. 07.02.2012 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie zachwyciła "ogólna... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zastanawia mnie, jak to się dzieje, że wydawcy patrzą na takie książki przez palce... i potem takie perły znajdują się w księgarniach.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.02.2012 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawia mnie, jak to s... | Matylda.
Wydawcy to może mogą, bo jeśli autor ma sponsora względnie sam nim jest, to dla nich nie strata - ale mnie najbardziej dziwi, że w stopce podpisana jest imieniem i nazwiskiem osoba, której dziełem ma być "redakcja i opracowanie stylistyczne". No to co było PRZED tym opracowaniem??? Strach domniemywać...
Użytkownik: Matylda. 07.02.2012 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawcy to może mogą, bo ... | dot59Opiekun BiblioNETki
To prawda! Mam nadzieję, że ktoś z rozpędu dopisał 'opracowanie stylistyczne', bowiem nie świadczy ono zbyt dobrze o redakcji.
Z drugiej strony... pisarz popełniający takie byki stylistyczne.. a fe, toż to wstyd!
Użytkownik: gosiaw 07.02.2012 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga! Uprasza się wszy... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czy to są kolejne cytaty z Orędzie: Tajemnica przyszłości (Preys Robert T.)?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.02.2012 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to są kolejne cytaty ... | gosiaw
Tak, tak... Jeszcze tego mam na jakieś dwie kolejne czytatki!
Użytkownik: carmaniola 08.02.2012 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga! Uprasza się wszy... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dawkuję sobie, dawkuję, bo przy takich cudeńkach zmieniałabym nick, co cytat! ;-)
Użytkownik: carmaniola 08.02.2012 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Dawkuję sobie, dawkuję, b... | carmaniola
PS. Rozumiem, że to ta głowa obejrzała resztę rozerwanego ciała w miejscu, w którym zginął? I ona była jeszcze na tyle żywa, by to ostatnie spojrzenie rzucić?!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 08.02.2012 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: PS. Rozumiem, że to ta gł... | carmaniola
No, pewnie tak!
Użytkownik: szlonko 08.02.2012 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga! Uprasza się wszy... | dot59Opiekun BiblioNETki
A mnie zaintrygowało i jednocześnie zachwyciło to: "Resztki wydychanego powietrza wypluł jak topielec przygnieciony kolanem ratownika".
On pluł powietrzem umierając, czy to za sprawką kolana ratownika? Mam problem z ustaleniem czy ktoś go morduje czy wręcz przeciwnie :-)
Użytkownik: alicja225 09.02.2012 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie zaintrygowało i je... | szlonko
A ja lubię te:):

"Teraz przytłaczająca myśl o rozsianej niepotrzebnie panice pełzła niczym czołg po jego sumieniu." [214]

"Teraz już nie czuł nic, żaden zmysł nie dawał oznak bytu. Pozostała tylko świadomość, a może i nie." [214]
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: