Dodany: 28.01.2012 17:24|Autor: tomcio
Sympatyczny zabójca
"Mangusta" rozpoczyna nową serię w świecie Trzynastki. Różni komiksowi twórcy wzięli się za przedstawienie bliżej ważnych postaci cyklu - od strony, od której na pewno ich nie znaliśmy z wcześniejszych historii. Na pierwszy ogień idzie jeden z najważniejszych wrogów głównego bohatera - płatny morderca Mangusta.
To, co przede wszystkim rzuca się w oczy w tym komiksie, to rysunek. Łatwo zauważyć podstawowe mankamenty ilustracji Vance'a: duże podobieństwo twarzy postaci, mała dynamika kadrów i mimiki, ubogie operowanie światłem i cieniem. Rysunkami Ralpha Meyera naprawdę można się zachwycać.
Losy Mangusty są interesujące, ale tylko do pewnego stopnia. Xavier Dorison postanowił przedstawić zabójcę jako szlachetnego człowieka z zasadami, który po prostu wykonuje swój zawód. To łatwa droga, którą widać choćby w serialu o Deksterze: pokazać, że morderca zabija jedynie tych, którzy na to zasługują, że wszystko robi dla swoich bliskich, że tak naprawdę kieruje się pewnym kodeksem, tylko trochę innym niż reszta społeczeństwa - słowem: dusza człowiek. Mnie to jakoś nie przekonało. Nie uwierzyłem, że Mangusta jest sympatyczny, nie wzruszyły mnie jego dramatyczne losy. Doceniam jednak wartką akcję, której tak brakowało w ostatnich tomach serii.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.