Dodany: 26.01.2012 13:22|Autor: polter

Na tropie przyszłości


Jedną z charakterystycznych cech twórczości Orsona Scotta Carda jest to, że bardzo często czyni on protagonistami dzieci. Autor "Gry Endera" i "Pamięci Ziemi" uwielbia prezentować czytelnikowi proces dorastania bohaterów. To też jeden z najważniejszych elementów "Tropiciela" – tym razem Card do swojego lejtmotywu dodał jeszcze zaskakujące rozważania na temat czasu, dzięki czemu jego najnowsza powieść jest wyjątkowo ciekawa.

Rigg jest górniakiem, jednym z mieszkańców terenów położonych wokół górnego biegu rzeki, przez ludzi z innych rejonów uważanych za dzikusów. Większość czasu spędza na polowaniach z ojcem. Zajmują się oni skórowaniem zwierząt i sprzedażą futer. W ich zwyczajnym życiu niezwyczajne jest tylko jedno: w czasie wędrówek po lesie mężczyźni zajmują się nauką. Starszy tropiciel nie przekazuje młodszemu wiedzy o technikach polowania, a o matematyce, ekonomii, fizyce, etykiecie. Rigg oczywiście uważa, że te skomplikowane wykłady nigdy do niczego mu się nie przydadzą. Nie wie jednak, że jego niesamowity dar – umiejętność dojrzenia ścieżek, którymi poruszali się w przeszłości ludzie – jest zapowiedzią niezwykłych wydarzeń.

W "Tropicielu", jak to u Carda, najważniejsi są bohaterowie. Proces dojrzewania Rigga i jego przyjaciela Umba trwa przez całą książkę. Dochodzą do nich także kolejne młode postacie, zaburzające hierarchię i dodatkowo komplikujące cały proces. A że sytuacja polityczna nie sprzyja samotnej wędrówce grupki ważnych dzieci, to dołączą do nich dwaj dorośli, którzy jeszcze bardziej utrudniają wyklarowanie sytuacji emocjonalnej u nastolatków. Autor odnosi się w kreacji relacji między bohaterami do najbardziej tradycyjnych wartości. Uczciwość, lojalność, prawdomówność – o tym wszystkim przypomina historia wędrujących przyjaciół. Card dorzuca do tego jeszcze pierwsze nieśmiałe zauroczenia i dziecięcą zawiść. Połączenie koktajlu podstawowych wartości i rozterek młodości z motywem drogi sprawia, że momentami czytelnik ma wrażenie, iż czyta baśń – a nie poważną fantastykę naukową.

To jednak tylko mylne wrażenie. Mimo że czytelnik nieustannie towarzyszy nastoletnim bohaterom, przekonującym się o wadze podstawowych wartości, to nie ma wątpliwości, że "Tropiciel" jest powieścią fantastycznonaukową. A to za sprawą niezwykłych refleksji Carda dotyczących zjawiska czasu. Pisarz traktuje kwestię międzygwiezdnych podróży w zupełnie inny sposób niż większość autorów – zamiast przestrzeni zagina czas właśnie. W dodatku robi to z wyjątkową lekkością: przyjmuje każdy kolejny paradoks, jaki wypływa z jego wizji i stara się go do niej dopasować. Takie podejście sprawia, iż refleksje Carda są wyjątkowo czyste, nie giną między kolejnymi tłumaczeniami. Pisarz połączył elementy często wykorzystywanego przez fantastów gatunku literackiego z zaskakującymi pomysłami, dzięki czemu jego najnowsze dzieło jest tekstem świeżym, interesującym, mimo że część motywów doskonale znamy już z twórczości Carda.

"Tropiciel" zrobił na mnie dużo większe wrażenie niż otwierająca inną serię "Pamięć Ziemi". Autor popisał się w powieści niezwykłą pomysłowością, udowodnił czytelnikowi, że ma jeszcze sporo do powiedzenia, że mimo bardzo pokaźnego dorobku wciąż chce tworzyć coś nowego. Z niecierpliwością czekam na kontynuację tego tekstu – wierzę, iż Card pokaże idee jeszcze ciekawsze, jeszcze bardziej poruszające. Polecam!



[Autorem recenzji jest Bartosz "Zicocu" Szczyżański.
Tekst pierwotnie opublikowany w serwisie Poltergeist: http://ksiazki.polter.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 713
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: