Styczeń. Wyprzedaż w księgarni internetowej Weltbild Świat Książki. Na początek próbuję delikatnie - zamawiam dwie książki, kurierem, za pobraniem. Jedna z nich wygląda na lekko wymiętoloną i przybrudzoną, ale nie na tyle, żeby składać reklamację. Niemniej jednak pewien dyskomfort we mnie pozostał.

Druga próba - zamawiam 5 pozycji. Tym razem odbiór w sklepie, również za pobraniem. Mądrzejsza o niedawną lekcję, proszę o otwarcie przy mnie paczki przed zapłaceniem za nią. Co widzę? Z 5 książek tylko dwie (!!!) to pełnowartościowe pozycje. Stan pozostałych trzech wołał o pomstę do nieba - bardzo brudne, zniszczone okładki, pośród książek kawałki trawy (sic!). Pokazałam to wszystko sprzedawczyni, która zaproponowała kupno wszystkich pozycji i późniejszą reklamację lub zwrot całości. Oddałam całość.

I teraz to, co mnie w tym wszystkim zastanawia najbardziej: na stronie internetowej ceny są obniżone, jednak nigdzie nie ma informacji o tym, że towar nie jest pełnowartościowy. Ludzie płacą więc (albo tak sądzą) niższą cenę za produkt stuprocentowej jakości. A tu taki zonk.

A może się czepiam? W końcu wartością książki jest jej treść, a okładka to tylko opakowanie, którego kiepską jakość rekompensuje niższa cena. Co myślicie? Czy Weltbild postępuje uczciwie, nie informując klientów o możliwych uszkodzeniach czy zabrudzeniach okładek? Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania.