Dodany: 23.01.2012 22:40|Autor: Marioosh

Mitomania absolutna


Czytając tę książkę zastanawiałem się, czy Heathcliff Janusz Iwanowski Pineiro nie jest bliskim krewnym barona Münchhausena – z taką dawką mitomanii nie spotkałem się jeszcze nigdy. Przygody barona czytałem jako dziecko z wielką przyjemnością, mając jednak pełną świadomość, że jest to czysta fantazja; opowieść pana Pineiry zaś to czysta grafomania podszyta narcyzmem, która jedyne, co wywołuje, to narastającą irytację.

A temat jest poważny i wymagał poważnego do niego podejścia: autor opisuje swoją rolę w aferze Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. W dużym skrócie: był to fundusz mający skupować zagraniczne długi Polski po znacznie obniżonych cenach – dość powiedzieć, że rynkowa wartość polskiego długu była około cztery razy mniejsza od wartości nominalnej. Rzecz jasna, cała operacja była niezgodna z prawem. Kontrola NIK wykazała, że fundusz otrzymał na swoje zadania prawie 10 bilionów starych złotych i większość tej sumy została zdefraudowana w rajach podatkowych.

Autor książki stawia jednak dodatkową tezę – otóż według niego część pieniędzy posłużyła do sponsorowania Porozumienia Centrum, partii braci Kaczyńskich. Teza dosyć ryzykowna – sęk w tym, że niepoparta absolutnie żadnymi dowodami, nie dziwi więc, że bracia Kaczyńscy wytoczyli proces wydawcy tej książki i ten proces wygrali. Mało tego – na podstawie tych rewelacji TVP nakręciła słynny „Dramat w trzech aktach”, w którym również padają niczym niepoparte oskarżenia. I znów był proces, i znów bracia Kaczyńscy wygrali go w cuglach.

Po co więc czytać książkę, w której autor rzuca oskarżenie, ale nie ma na nie żadnych dowodów? Może po to, żeby się trochę pośmiać? Styl książki jest rozpaczliwie irytujący, przypomina strumień świadomości, chwilami odnosiłem wrażenie, jakby gawędy autora zostały przelane na papier bez żadnej korekty bezpośrednio z magnetofonu. Jednak pal licho styl, najciekawsze są mitomańskie rewelacje pana Pineiry – najlepsza jest taka, że w słynnej czarnej teczce Stanisława Tymińskiego była gazeta z lat pięćdziesiątych z kompromitującym Tadeusza Mazowieckiego artykułem na temat stonki, którą Amerykanie zrzucali na nasze pola. A kto Tymińskiemu podrzucił ten artykuł? Oczywiście nasz główny bohater. Równie dobra jest ciekawostka, że potęga telewizji TVN powstała z pieniędzy FOZZ – prosilibyśmy jednak o jakieś dowody. Ale najbardziej groteskowe są patetyczne opisy troski pana Pineiry o los Polski i sceny, w których dociera do niego, jak bardzo los kraju zależy od jego skromnej osoby. Dowiadujemy się, że autor otarł się o stanowisko wiceprezesa NBP, a nawet wiceministra, ale skromnie odmówił. Wszystko jednak przebija scena, w której nasz skromny człowiek dowiaduje się o grożącym Polsce buncie generałów („Wtedy sobie zdałem sprawę, co to znaczy być w centrum wydarzeń i w sposób uprzywilejowany dowiadywać się o rzeczach, od których zależy bieg historii”[1]. „Ludzie siedzą w kawiarniach jak gdyby nigdy nic. A ja idę pogrążony w głębokim niepokoju o Polskę, bo wiem, że szykuje się zamach stanu. Nadczłowiek – to jest najwłaściwsze słowo. W takich chwilach zawsze czułem się nadczłowiekiem, bowiem uczestniczyłem w sprawach nadzwyczajnych i o doniosłości państwowej”[2]) – aż się wzruszyłem, gdy pomyślałem, co Historia rzuciła na barki skromnego handlarza meblami...

I tak przez cały czas: strumień świadomości przeplatany egzaltowanym patosem i bezpodstawnymi podejrzeniami. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jedyne, co pozostaje po przeczytaniu tego gniota, to złość na samego siebie, że zmarnowało się trzy wieczory – przecież nawet krytycy braci Kaczyńskich wyśmiali pana Pineirę za nieudolną próbę ich obsmarowania. Tak czy inaczej: strata czasu – i szkoda, że afera FOZZ zamiast rzetelnej i solidnej książki doczekała się takiego nie wiadomo czego.



---
[1] Heathcliff Janusz Iwanowski Pineiro, „Po drugiej stronie lustracji”, wyd. JJK, Warszawa 2001, str. 180.
[2] Tamże, str. 19.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1375
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: