Dodany: 21.01.2012 22:35|Autor: Anakha
"Sojusz zła"
W 2003 roku powstała rewolucyjna "skradanka", gra, która od razu zyskała rzeszę fanów na całym świecie. Potem powstały kolejne cztery gry, a seria nadal się rozrasta, chociaż przestała zachwycać po 3. części. Podobnie jak czwarty tom powieści z serii "Splinter Cell"
6, 6 i 5,5 - takie oceny wystawiłem poprzednim tomom. Może to oznaczać, że formuła przeprowadzania operacji kontrwywiadowczych przez pojedynczego agenta terenowego w końcu się wyczerpała. Autor rozbudował pomysł na serię i Sam Fisher nie jest już ograniczony jedynie do cieni - odbył szkolenie w zakresie jawnych operacji, ale wciąż działa głównie w mroku.
Państwa, w których tym razem dotyczy intryga, to Kirgistan i Korea Północna. Niestety oznacza to, że czegoś ciekawego dowiemy się jedynie o tym pierwszym (głównie przetasowania polityczne w ostatnim dwudziestoleciu), a nacisk został położony na kolejne infiltracje. Dobrze, że po raz trzeci nie odwiedzimy Chin, ale sama fabuła zdaje się mniej wiarygodna niż te, z których Clancy słynie. To przecież jej prawdopodobieństwem powinniśmy się zachwycać!
Przyrodni brat Sama leży w szpitalu z objawami choroby popromiennej. Fisher decyduje się za wszelką cenę dopaść odpowiedzialnych za to ludzi. Żeby do nich dotrzeć, będzie musiał rozszyfrować znaczenie notatek brata i po raz kolejny zwiedzić kilka stref czasowych, przy okazji powstrzymując upadek cywilizacji.
Długość książki (Amber, 2008) nie zachwyca. 200 stron nawet w porównaniu z serią "Centrum" wygląda mizernie. Mam nadzieję, że kolejne części ("Conviction", "Endgame") zostaną wydane na polskim rynku i nie okażą się zawodem.
Ocena: 4,5/6
[recenzja została również zamieszczona na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.