Dodany: 07.01.2012 10:28|Autor: anek7
Moje pierwsze biblionetkowe spotkanie, czyli Kraków w styczniu:)
Chociaż możemy się bez problemu porozumiewać za pomocą PW, większość ma w swoim profilu podany adres e-mail lub numer GG to mimo wszystko nie ma to jak spotkanie twarzą w twarz.
Z zazdrością podczytywałam relacje ze spotkań katowickich, toruńskich, poznańskich i wszystkich innych, żałując, że w Krakowie, do którego mam najbliżej, spotkania nie odbywają się niestety...
Ale kilka dni przed świętami padło hasło - "Robimy spotkanie w Krakowie". Rzuciła je Niecnota i szybko zebrała się grupka chętnych - no może nie największa, ale liczy się przecież nie ilość tylko jakość:)
Uzgodniliśmy termin i miejsce. I tak w dniu wczorajszym, czyli 6 stycznia odbyło się (pierwsze w mojej B-NETkowej karierze) spotkanie użytkowników. Jako pierwsza do naleśnikarni "Przy plantach" dotarła jurczak. Ja byłam druga i już razem czekałyśmy na kolejne osoby. Szybko dołączyli do nas alouette oraz Mori a po kolejnych kilku minutach ukazał się ogromny parasol skrywający w swoim wnętrzu Natii i tynulca. Na liście przed spotkaniem było jeszcze sześć innych osób, ale z różnych przyczyn nie mogły dotrzeć.
Kiedy już doszliśmy do wniosku, że jesteśmy w komplecie do lokalu wszedł... No właśnie, wszedł pan z ogromną czerwoną książką - trzymany w ręku rekwizyt mógł wskazywać na B-NETkowicza, ale z drugiej strony wszyscy, którzy się zgłaszali na forum już byli... Szybko okazało się, że faktycznie to kolejny uczestnik spotkania - niestety dla wszystkich anonimowy:(
Jak się spotykają B-NETkowicze to czego nie może zabraknąć? Książek oczywiście. I faktycznie szybko na stole pojawiły się wyjmowane z torebek (torebka alouette rządzi!) i reklamówek książki. Pan stojący za barem był nieco zdziwiony rozwojem akcji, ale ponieważ złożyliśmy zamówienie a w lokalu było pustawo (wstrętna pogoda zrobiła swoje) więc tylko się upewnił, że jest nam ciepło (grzejniczek był włączony) i wybył na zaplecze w celu smażenia naleśników.
Książki, które miałam ze sobą to były nowe nabytki pochodzące z wymiany (odbyła się ona 2 godziny wcześniej) nie na pożyczki, bo jeszcze nowego domu nie widziały, ale trzy z nich zainteresowały jurczak... A niech tam, jeszcze zdążą się na domowej półce kurzem pokryć - na razie poszły w świat. Sama też co nieco do domu przywiozłam:)
Przy książkach i naleśnikach rozmawiało się bardzo miło o:
- czytnikach (alouette chciała olśnić mori'ego swoim nowym nabytkiem - nie udało się, bo jeszcze zanim wyjęła swój czytnik mori wyjął z kieszeni identyczny model, nawet z takim samym wygaszaczem)
- spotkaniach biblionetkowych (cudna historia o Annie46 i mamucie w majeranku opowiedziana przez jurczak)
- konieczności rozruszania krakowskiego środowiska biblionetkowego - jest nas chyba więcej z Krakowa i okolic?
- czytanych aktualnie książkach
- blogach i współpracy recenzenckiej z wydawnictwami - obawiam się, że w tym punkcie nieprzyzwoicie się rozgadałam
- tematach poruszanych na forum
i pewnie jeszcze o kilku innych rzeczach ale nie robiłam pod stołem notatek i nie pamiętam...
Cały czas jednak zdecydowaną większość z nas intrygowało pytanie - kim jest tajemniczy uczestnik spotkania, który, mam wrażenie, świetnie się bawił naszą nieświadomością...
Wreszcie zaspokoił naszą ciekawość, aczkolwiek nie podał swojego nicku (to by było za proste) tylko powiedział, że jest użytkownikiem od kilku lat, lubi forum i ogólnie portal, bo przestrzegane są zasady kultury słowa i nie ma nachalnych reklam. I jeśli tylko może to stara się pomagać użytkownikom w problemach związanych z książkami. I, nie chwalący się, to ja rozpoznałam kto zacz:)
Otóż naszym tajemniczym gościem był... Sherlock:)
Niestety przyszła pora aby się pożegnać i w tym momencie wprawiliśmy pana w naleśnikarni w osłupienie. Bo zwykle ludzie, którzy się nie znają przedstawiają się na początku spotkania a my robiliśmy to przy wyjściu (tzn. przedstawialiśmy się Sherlockowi) i oczywiście podawaliśmy nicki a nie prawdziwe personalia - normalnie jak partyzanci;)
Spotkanie było bardzo udane, mam nadzieję na powtórkę w lutym lub marcu:)
I może ujawni się więcej osób?
A tutaj kilka zdjęć ze spotkania https://picasaweb.google.com/101877767624361433769/SpotkanieBiblionetkoweWKrakowie?authkey=Gv1sRgCJfv2M_h4rbS2gE
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.