Dodany: 04.01.2012 12:14|Autor: McAgnes

Łamańce językowe


To nie jest książeczka dla dwulatka (takiego mam w domu). To zbiorek wierszy przeznaczony dla ciut starszych dzieci, które mają problemy z prawidłową wymową głosek dźwięcznych i bezdźwięcznych. Krzyś na razie zrozumiałych słów wydaje z siebie niewiele, więc nie mam się co martwić o głoski takie czy siakie. Ale tak nam się spodobała te wierszyki, że sięgamy po nie bardzo często.

Ja, jako czytająca, mam niezłą gimnastykę języka, bo trzeba czytać bardzo starannie takie wiersze:

"Płynie tratwą
Dryblas z dratwą.
Wiąże z trudem z drutem dratwę,
drutem z dratwą łata tratwę"[1],

żeby słówka, wszystkie, wszyściuteńkie, były całkowicie zrozumiałe. Krzyś pilnie słucha, a przy wierszyku:

"Co dzień w borze
o tej porze
puchacz w buk
puka: puk!"[2]

energicznie i z rozmachem puka w stronę z puchaczem, aż echo niesie.

Książka jest bardzo kolorowa i pełna wesołych rysunków, są smoki, żaby, kurki i bobaski, a to wszystko mojemu synkowi bardzo się podoba. Więc tak naprawdę to jest książeczka dla dwulatka!

PS. Plusem dla rodzica jest twarda oprawa, bo nie gnie się w rękach podczas czytania, nie za duży format (20x20 cm), sztywne kartki i staranne wykonanie. Książka jeszcze nam posłuży.


---
[1] Agnieszka Frączek, "Dranie w tranie czyli wiersze trudne niesłychanie", Wydawnictwo Literatura, Łódź 2009, s. 20.
[2] Tamże, s. 8.


[Tekst zamieściłam wcześniej na blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1256
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: