Dodany: 18.12.2011 00:28|Autor: Marek Jastrząb

Czytatnik: Rozmowy o literaturze

2 osoby polecają ten tekst.

O literackiej przyszłości


Zanurzam się w lekturach swoich literackich nauczycieli, w utworach Wojdowskiego, Iwaszkiewicza, Boya, Wańkowicza, wracam do Camusa, Prousta, Balzaka, Updika. Czytając ich teksty stwierdzam że w obecnych czasach nie ma już miejsca na utwory takie, jak „Czarodziejska Góra”, „Blaski i nędze życia kurtyzany”, „Wojna i Pokój”, „Nędznicy”, „Trylogia”. Dzieła opasłe, miejscami nudne i rozwlekłe, dostojnie odchodzą do sentymentalnego lamusa, zaś na ich miejscu pojawiają się „teksty – akcji”: jednoznaczne i potoczyste.

Przytłacza nas ogromna ilość sprzecznych informacji. Wiadomości nieprzesianych przez sito potrzeb. Jesteśmy bezradni z tego powodu, bo nie potrafimy odfiltrować ważnych od nieistotnych. Nie mamy wypracowanej hierarchii wartości. Przez co mieszają się nam fakty z przypuszczeniami. Rzeczywistość z fikcją. A że fikcja jest atrakcyjniejsza od faktów, pochłaniamy ją chętniej i szybciej, aniżeli chropawą rzeczywistość, więc nasza przyszłość czytelnicza, to przeróżne zbiory notatek, mądre wyimki refleksji, telegraficzne szkice jak „Lapidarium” Kapuścińskiego, utwory zabierające mniej czasu, zrozumiałe od razu i nie wymagające intelektualnego wysiłku. I nie ma w tym nic dziwnego, bo świat się spieszy, a odbiorca literatury ma coraz większy wybór tego, co należałoby przeczytać. W rezultacie szary książkożerca jest nimi zdezorientowany.

Dobrej literatury czytamy coraz mniej; mamy kino, teatr, telewizję, kolorowe pisma, brukowce popisujące się pseudodziennikarską dulszczyzną, mamy też pisma poważne, fachowe, wyspecjalizowane w jakiejś dziedzinie. Media kuszą ofertami, reklamami, popularnymi programami. „Publikatory” namawiają nas do uczestnictwa w swoich przedsięwzięciach. Gazety zwiększają zawartość, mnożą artykuły. Wszystko to trzeba przeczytać, obejrzeć, choćby na chybcika, by z grubsza wiedzieć, o co chodzi.

I na tym polega problem: czasu mamy ograniczoną ilość, a tekstów do przyswojenia - wiele. Dlatego, by zapoznać się z jak największą ich liczbą, wybieramy krótkie, zwarte, zrozumiałe od razu. Długie, zawiłe, mało klarowne, wymagające namysłu, a niekiedy powtórnego przeczytania i zastanowienia się nad każdym słowem, wymagające od nas wysiłku, odrzucamy. Odpychamy od siebie, bo wymusza to na nas pojemność naszej psychiki. Wypieramy, ponieważ jest to nasz ratunkowy sposób na przetrwanie w tym coraz to bardziej rozpędzonym świecie.

A gdy do faktów tych dodamy następujące, a mianowicie, że oprócz czytania musimy zajmować się skrzeczącą rzeczywistością, czyli prozą życia, zarabianiem na chleb, uczeniem się do egzaminów, że obok lektur i pisania w Internecie mamy obowiązek znaleźć czas na życie towarzyskie, na miłość i przyjaźń, rodzinę i znajomych, lub na wędrówki w nieznane, łatwiej przyjdzie nam zrozumieć, dlaczego wolimy teksty "mini".


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 556
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: