Rozczarowanie
Książka stała się wydarzeniem zanim dotarła do księgarń, to prawda. Autor zniknął dziennikarzom i organizatorom spotkań, podsycając sensacyjno - kryminalny wątek powieści, to prawda. Nagrodę niejakich Goncourtów przyznano jej w rekordowo krótkim czasie, to zapewne prawda (nie omieszkano wspomnieć o tym na okładce). Krótko mówiąc: marketingowy sukces. Firma działa precyzyjnie.
I to wszystko, co mogę znaleźć pozytywnego w tym biznesie. Autor, podobnie jak jego, powielane co powieść alter ego, dobrze sobie radzi jako biznesmen. Jako pisarz wpadł niestety w pułapkę schematu. Jego bohaterowie (bohater?) są klonami tej samej postaci. Mizantropi, nieumiejący poskładać sensownie żadnej relacji. Rozczarowani współczesnością ale wybitni w tym co robią, osiągają sukces naukowy, artystyczny, finansowy, a ich dokonania są opisywane przez fikcyjnych kronikarzy.
Pamiętam swój zachwyt, kiedy przeczytałem "Cząstki Elementarne". Były one takie inne, oryginalne, mocne! Potem przeczytałem się przez wszystko, co napisał MH. Krzywa emocji i literackich wrażeń była spadająca, ale łagodnie. Po "Mapie..." zjechała jak wykres giełdowy we wrześniu '08. Wszystko w tej książce jest wtórne w stosunku do wcześniejszego MH.
Gdyby tę nagrodę dostał za całokształt, byłbym "za". Ale w przypadku takiego autoplagiatu jest to niezrozumiałe. Prawdopodobnie francuska komsja była zachwycona zagęszczeniem nazw, nazwisk i zjawisk pochodzenia francuskiego. Jest to najbardziej frankofońska i frankofilska powieść MH.
Po raz pierwszy od "Cząstek..." nie czekam na kolejną.