Dodany: 23.10.2011 23:32|Autor: Pok

Książka: Ubik
Dick Philip K. (Dick Philip Kindred)

1 osoba poleca ten tekst.

Pan K. w alternatywnej rzeczywistości


Nie masz czasu na sen? Weź Ubik! Ubik od razu postawi cię na nogi! Zapewnia odprężenie i czystość umysłu. Ubik! To coś, czego właśnie potrzebujesz! (Stosować w zgodzie z załączoną instrukcją i unikać długotrwałego przyjmowania).

Gdy zaczynałem czytać "Ubika" byłem przekonany, że mam przed sobą kolejną zwyczajną powieść science fiction. Po dosyć enigmatycznym wstępie (każdy rozdział kończy się reklamą tajemniczego preparatu marki "Ubik", o którym wiemy tylko tyle, że może służyć praktycznie do wszystkiego - raz jest oferowany jako sos do sałatek, raz jako biustonosz czy kredyt gotówkowy) nic na pierwszych stronach nie zapowiadało, iż dalej przyjdzie mi się zmierzyć z kompletnie nierealną, surrealistyczną wizją autora.

Akcja rozgrywa się w świecie alternatywnym, dużo bardziej zaawansowanym technicznie niż ten, z którym spotykamy się na co dzień. Loty w kosmos są powszechne, sprzedażą produktów zajmują się roboty, ludzie po śmierci mogą osiągać stan pół-życia (dzięki czemu znacznie dłużej pozostają świadomi), a telepatia czy jasnowidzenia są częstymi zjawiskami. W dodatku kapitalizm został tu podniesiony do granic absurdu i opłatę pobiera się nawet za takie czynności, jak otwarcie drzwi czy wzięcie prysznica we własnym mieszkaniu. Głównym bohaterem jest niejaki Joe Chip, pracujący dla korporacji Glena Runcitera (zatrudnia ona ludzi potrafiących blokować moce psioniczne, tzw. inercjałów), zajmujący się sprawdzaniem zdolności występujących u nowo zwerbowanych rekrutów. Mamy więc tu w zasadzie do czynienia ze standardowym zestawem elementów występujących w przeciętnej powieści tego typu. Nie dajcie się jednak zwieść, to tylko pozory zwyczajnej niezwykłości, pod którymi kryje się abstrakcja podniesiona do granic absurdu. Z każdą następną stroną coraz bardziej zagłębiamy się w ten wyrwany ze snu świat.

Z każdą kolejną stroną coraz bardziej też uwidaczniały mi się podobieństwa do prozy Franza Kafki. I choć Dick nie ma takiego talentu, a tok argumentacji nie jest tak rozbudowany i świetnie przemyślany jak u czeskiego pisarza, udaje mu się wyrównać te niedostatki zwróceniem się w stronę fantastyki. Manipulacje czasem i materią wprowadzają dodatkowy chaos oraz tajemniczość. Nie jest to rzeczywistość prostych odpowiedzi. Stale pojawiają się nowe argumenty na rzecz jednej bądź drugiej wersji wydarzeń, a i tak możemy być pewni, że żadna z nich nie jest w pełni poprawna.

Wracając do fabuły, muszę przyznać, że opowiadana historia nie porywa. Pod tym względem jest bardzo przeciętnie. Ani postacie nie są szczególnie wyraziste i interesujące, ani akcja nie trzyma w napięciu. Emocje, jakich doznajemy podczas czytania, są praktycznie zerowe. Losy Joe Chipa ani nas ziębią, ani grzeją. Jedynym czynnikiem ratującym tę powieść z odmętów przeciętności jest chora, niedająca się jednoznacznie sklasyfikować, wizja rzeczywistości, wychodząca poza wszystkie przyjęte ramy tego, co zwykłe i normalne. Przyczynowość zostaje zerwana, a poszukujący sensu czytelnik jest skazany na porażkę.

Jeśli masz ochotę na trochę surrealizmu w ujęciu science fiction, to "Ubik" jest jak najbardziej dla ciebie. W przeciwnym wypadku powieść może nie przypaść ci do gustu, gdyż poza odwróceniem przyjętego porządku i wielością interpretacji nie oferuje nic atrakcyjnego.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2081
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: