Dodany: 23.10.2011 13:06|Autor: Molloy

Książka: Zuzanna nie istnieje
Fox Marta

1 osoba poleca ten tekst.

W tyglu namiętności


Marta Fox oddała w ręce czytelników kolejną książkę. Okładka i krótki opis (Wydawnictwo Literackie, 2011) streszczający w paru zdaniach fabułę zapowiadają już w pewnej części rzeczywistość, w jakiej będziemy się poruszać podczas lektury: dużo erotyzmu i uczuciowości, opowieść o cierpieniu i szczęściu oraz, co najważniejsze, wielkiej miłości, takiej, co to zdarza się przynajmniej dwa razy w życiu. A jak jest naprawdę?

Rzeczywiście, tę wyjątkową mieszankę emocji i namiętności można znaleźć niemal na każdej stronie książki. Autorka z pasją nakreśliła dwie ekscentryczne postaci, wyróżniające się ciekawą osobowością i bogatym życiowym doświadczeniem. Zuzanna to młoda i piękna wdowa, przyciągająca wzrok każdego napotkanego mężczyzny. Po śmierci męża, Tadeusza nie mogła poradzić sobie z przerażająca ją pustką i samotnością, do czego doszedł jeszcze problem z przeżywaniem własnej seksualności. Kobieta długo broniła się przed faktem, że potrzebuje bliskości. Walczyła ze swoim ciałem, nie chcąc skalać pamięci męża, ale rozpalająca ją namiętność była nie do pokonania. Godząc się z tym, zdecydowała oddawać się seksualnym uciechom tylko z przypadkowymi partnerami, aby w żadnym przypadku nie rozbudzać w sobie głębszych emocji i przywiązania. Pewnego dnia w jednym z wrocławskich barów poznała Pawła – przystojnego informatyka, człowieka niezwykle wrażliwego, naznaczonego tak jak i ona wielkim cierpieniem. Po śmierci rodziców i narzeczonej (nb. rozhisteryzowanej i rozkapryszonej kobiety) rzucił się w wir pracy, nie pozwalając sobie na chwile wytchnienia. Zamknięty szczelnie przed światem zmysłów, nie czuł i nie potrzebował miłości, co zmieniło się w jednej chwili, kiedy stanęła przed nim kusząca i piękna wewnętrznie Zuzanna. Jedna wspólna noc mająca być jedynie wybuchem tłumionej namiętności otworzyła ich na nową rzeczywistość. Obydwoje, przerażeni obudzonymi uczuciami, zdali sobie sprawę, że nie panują ani nad swoimi ciałami, ani nad sercami, które biły już innym niż dotychczas rytmem. Jednak sielanka nie trwała długo. Rankiem Paweł odkrył, że kobieta jego życia uciekła, zacierając po sobie wszelkie ślady. Od tej pory zaczęła się dla niego gehenna i nieustanne myśli o tym, jak odnaleźć utracone tak nagle szczęście. A dla Zuzanny? Czy ona również cierpiała? Jeżeli tak, to gdzie się ukryła i czy kiedykolwiek będzie im dane spotkać się ponownie?

Tyle o fabule. Prostej, nieporywającej, niemal statycznej. Powolny rozwój akcji miał jednak swój cel w ukazaniu świata wewnętrznych przeżyć bohaterów i motywów, jakimi kierowali się w swoich wyborach. Ciekawsza jest konstrukcja i warstwa stylistyczna. Od początku do końca książki śledzimy przeplatające się wypowiedzi kobiety i mężczyzny. Wchodzimy w ich intymność, uczestnicząc w rodzących się „tu i teraz” myślach przepełnionych niewysłowionym cierpieniem. Co najważniejsze, ich rozmyślania przenikają się, a to wskazuje na magnetyczne wręcz przyciąganie i duchową wspólnotę.

Magii miłosnej historii dodaje niezwykle plastyczny język. Każde zdanie jest potrzebne, nie ma pustosłowia, dzięki czemu tworzy się wrażenie płynnego wynikania jednej sytuacji z drugiej, przenikania obrazów. Intymne zbliżenie między parą kochanków przedstawione zostało niezwykle subtelnie i niemal poetycko, z lekką domieszką erotyzmu. Późniejszy rozkwit uczucia ukazany jest za pomocą równie delikatnej materii słownej. Przez cały czas trwania akcji autorka umiejętnie buduje napięcie, przygotowując ostateczne rozdanie kart, kiedy wszystkiego się mamy dowiedzieć. Jednak po tej dość intrygującej duchowej wycieczce pointa rozczarowuje. Ma się wrażenie, że czegoś istotnego zabrakło.

Powieść na pewno przypadnie do gustu wielbicielom romansów obyczajowych. Jest napisana sprawnie, z dość dobrą, aczkolwiek nie porywającą warstwą fabularną. Książkę chce się czytać dzięki niezwykłym opisom wewnętrznych przeżyć bohaterów i umiejętnemu naszkicowaniu piękna ich uczucia, co, jak wiadomo, jest rzeczą bardzo trudną. Tak że warto sięgnąć po lekturę choćby po to, aby zobaczyć czy upewnić się, jak delikatnie można mówić o miłości i jaką wielką ma ona siłę. No i po to, aby sobie odpowiedzieć na pytanie, czy Zuzanna naprawdę istnieje?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1013
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: