Dodany: 27.05.2007 13:45|Autor: Macabre

Książka: Ziemia, planeta ludzi
Saint-Exupéry Antoine de

2 osoby polecają ten tekst.

W najprostszych słowach o Człowieku...


Moraliści mogą nudzić, a nawet drażnić. Ich książki natomiast, które są zestawem elementarnych wartości, na ogół stoją pokryte grubą warstwą kurzu. Jest jednak kilku autorów, którzy potrafią mówić o tych, zdawać by się mogło, najprostszych rzeczach. Do tej grupy zalicza się także Antoine de Saint-Exupéry. "Ziemia, planeta ludzi" została wydana w 1939, w czasach, gdy nad Europą ciążyło już widmo wojny. Czy trzeba mówić, jak wiele kryło się tu paradoksu? Gdy inni zwiastowali już nadciągającą zagładę, nie tylko w sensie fizycznym, ale również duchowym, Saint-Exupéry pisał z wiarą o Człowieku. Robił to lekko, bez natarczywości, ale zarazem z niesamowitą wewnętrzną siłą. Jak bardzo szaleńcza była to wiara w człowieka? Czytając tę książkę nie pomyślimy nawet, że mogła być napisana w 1939 r. Ale była...

Czym jest to dzieło? Powieścią? Esejem? A może traktatem filozoficznym? Trudno jest określić. Bez wątpienia "Ziemia, planeta ludzi" zawiera odrobinę każdego z wymienionych gatunków. Saint-Exupéry pisze w pierwszej osobie, językiem poetyckim, ale zarazem jasno trafiającym do odbiorcy. To, co widzimy z wierzchu, to życie lotnika, pasja i miłość. Każdy lot to zmaganie się z naturą, dialog z nią, czytanie znaków, jakie zostawia ona pilotowi. Saint-Exupéry mówi o radości płynącej z zawodu pilota. Gdy czytamy o jego dziewiczym locie, zaczynamy wręcz odnosić wrażenie, że autor niebezpiecznie zbliża się do egzaltacji. Nawet jeśli tak się dzieje, to jego duma jest uzasadniona, podobnie jak sakralizacja, jakiej poddaje czas spędzony w przestworzach. Świat widziany z góry wygląda bowiem inaczej. Gdy człowiekowi pozostaje tylko rozległa przestrzeń wypełniona gwiazdami, chmurami i ciszą, może on spojrzeć na otaczającą go rzeczywistość i ludzi z innej perspektywy. Saint-Exupéry, wypowiadając się w imieniu wszystkich pilotów, pisze: "Odczytujemy na nowo historię ludzkości"*. I rzeczywiście tak się dzieje.

Życie pilota to jednak nie tylko pełna spokoju i wewnętrznego wyciszenia noc w kabinie samolotu, ale także ciągłe zmaganie się z naturą i śmiercią, która może nadejść w najmniej oczekiwanym momencie. Należy pamiętać bowiem, że w czasach Exupéry'ego technika samolotowa nie stała jeszcze na tak wysokim stopniu rozwoju, jak ma to miejsce dzisiaj. Awarie, uszkodzenia, katastrofy zdarzały się więc bardzo często. Piloci nierzadko ocierali się o śmierć. Sam autor także zginął za sterami samolotu (1944 r.). Nie znajdziemy tu jednak rozpaczy i paniczengo strachu, owszem, widmo śmierci ciągle powraca, ale dla Exupéry'ego latanie to przede wszystkim potrzeba życia. I tym właśnie było dla niego lotnictwo. Było życiem.

Trudno jest pisać o Człowieku i o lotnictwie rozbijając tę powieść na fragmenty, bowiem te dwie rzeczy zespalają się w jedną i towarzyszą czytelnikowi przez większość lektury. Jak wspominałem, lotnictwo było dla Exupéry'ego źródłem wiary w człowieka. Autor pisze: "Mierząc się z przeszkodą, człowiek poznaje siebie"*. Poznając więc siebie jako Człowieka, poznaje jednocześnie Człowieka jako ogół wszystkich ludzi. Saint-Exupéry wspomina o swoich kolegach: Mermozie i Guillaumecie (któremu dedykuje zresztą książkę). Obaj przeżyli katastrofy lotnicze. Autor nie dodaje im jednak aureolki, nie kreśli patetycznych obrazów, pokazuje człowieka takiego, jak każdy inny. Oczywiście pojawiają się odwaga, wytrwałość i, przede wszystkim, wiara w życie. Życie dla Exupéry'ego ma bowiem szczególną wartość. Walka o nie jest dla autora czymś naturalnym, czymś, co powinno cechować każdego człowieka. Guillaumet, gdy udało mu się przeżyć w śnieżnych i mroźnych Andach kilka dni, powiedział: "Tego, co zrobiłem, możecie mi wierzyć, nie zrobiłoby nigdy żadne zwierzę"*. Jak sam Exupéry przyznał, były to najpiękniejsze słowa, jakie usłyszał w swoim życiu. Człowieczeństwa autor szukał bowiem wszędzie. Uważał, że w każdym ukryty jest Mozart. Na ostatnich stronach Saint-Exupéry pisze o polskich rodzinach robotniczych powracających z Francji do Polski. Obserwując ich nędzę i brud zauważył, że zamordowano w nich już Mozarta, tylko w dzieciach on jeszcze żył, chociaż ich przyszłość też była przesądzona. Wiara w człowieka nie umarła jednak w autorze "Małego Księcia". Kierował się nią cały czas. Podobnie wierzył w rozwój cywilizacyjny, jak sam uważał, możliwy do pogodzenia z ideami humanistycznymi. Mówi nam o tym szczególnie rozdział "Samolot".

A jak my się ustosunkujemy do wartości, którym hołdował Saint-Exupéry? A może wypada powiedzieć, że tą jedyną prawdziwą wartością był dla niego po prostu człowiek? Chociaż na pozór wydają się one proste, to w rzeczywistości jest inaczej... najtrudniej mówić o prostych rzeczach.

Nawet jeśli nie przyjmiemy w pełni swoistego moralnego kodeksu autora, to i tak możemy wybrać z tej książki coś dla siebie. Mówię tu szczególnie o licznych sentencjach, fragmentach wartych zacytowania. W książce tej aforyzmów jest co nie miara. Z tego słynął Saint-Exupéry i to jest z pewnością duży plus "Ziemi...".

Mamy tu też sceny z życia Arabów, w których autor także szukał Człowieka. I choć ich kultura wyraźnie kontrastuje z tą znaną nam i Exupéry'mu, to i im nieobce było człowieczeństwo.

Należy wspomnieć także o rozdziale "W sercu pustyni", gdzie Saint-Exupéry pisze o trudnych chwilach, jakie spędził ze swoim przyjacielem na Saharze po wypadku lotniczym. Dowiadujemy się stąd, co dzieje się z człowiekiem, gdy zaczyna brakować mu wody, gdy kolejne miasta, jeziora, oazy okazują się tylko mirażami. Autor mówi nam tu też, że o życie walczył nie tylko dla siebie, ale również dla bliskich, którzy na niego czekali.

Czy książka ma jakieś minusy? Osobiście były momenty, kiedy mnie trochę nużyła. Nie wiem też, czy rzeczywiście można wcielić w życie wszystko to, o czym mówi nam Saint-Exupéry... czy nie jest to utopia? Wydaje mi się, że większość ludzi jest na to za słaba psychicznie. Warto jednak walczyć o swoje człowieczeństwo i tego Mozarta w nas, z którym się rodzimy.

A może już... "Zbudowałeś swój spokój, zalewając cementem, jak termity, wszystkie wyloty i wzloty do światła (...). Teraz glina, z której powstałeś wyschła i stwardniała, nikt już nie dobudzi się w tobie muzyka, poety czy astronoma, którzy cię może zamieszkiwali kiedyś"*. Starajmy się, aby do tego nie doszło...



---
* Antoine de Saint-Exupéry, "Ziemia, planeta ludzi", tłum. Wiera i Zbigniew Bieńkowscy, wyd. Siedmioróg, Wrocław 1996.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9039
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: imarba 28.09.2007 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Moraliści mogą nudzić, a ... | Macabre
To moja ukochana książka ( nie jedyna), ale czytałam ją wiele razy i nadal czytam. Recenzja świetna!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: