Dodany: 10.10.2011 11:31|Autor: McAgnes

Czy obraz naprawdę był fałszywy?


Jak lubię Gardnera i Masona, i Dellę, i Drake'a - tak tę akurat powieść o ich przygodach przeczytałam szybko i bez wielkiej przyjemności. Nie wiem, ile w tym winy Gardnera i spadku jego formy (w końcu to 66 tom cyklu), a ile mojego lekkiego znużenia kryminałami.

Jeden człowiek zarzuca drugiemu, że sprzedał trzeciemu fałszywy obraz, ma na to świadka - czwartą osobę. Czemu tak robi? Pobudki są dla mnie niejasne. Zapewne chodzi o pieniądze, ten pierwszy ma nadzieję, że ten drugi (marszand) uniesie się świętym oburzeniem i wytoczy temu pierwszemu sprawę sądową. A on wtedy wykona sprytny myk z obrazem, będącym w posiadaniu trzeciego (nabywcy), i sprawę wygra, po czym zażąda odszkodowania. Tyle że to ten trzeci, za namową Masona, wnosi sprawę do sądu, po czym okazuje się, że czwarta osoba - świadek - znika.

Bardzo to zamotane i zawikłane, nie miałam siły ani chęci na rozplątywanie tego supełka. Dodatkowo straszliwie mnie irytował sposób przedstawiania dialogów. W normalnej, cywilizowanej książce dialog jest rozpisany tak, że od nowych linijek są wypowiedzi to jednej, to drugiej osoby.

- Ble ble - mówi jedna osoba.
- Ble bla bla bla - zgadza się druga osoba.

A tutaj mamy tak:

- Pęk puk pik pik - mówi Mason.
- Pok puff ple ple - odpowiada jego klient.
- Ple pla pla pik pok*.

I teraz pytanie: trzeci myślnik zaczyna czyją wypowiedź, Masona czy jego klienta? W normalnej książce byłaby to kwestia Masona, no bo skoro ze sobą rozmawiają, to mówi raz jeden, a raz drugi, na tym polega dialog. A tu niespodzianka. Klient. Przy czym często gęsto się zdarza, że brak didaskaliów określających, kto co mówi i trzeba się domyślać z kontekstu wypowiedzi. Gdy się natknęłam na taką sytuację po raz pierwszy, długo się zastanawiałam, dlaczego jeden z rozmówców mówi o czymś, o czym powinien opowiadać drugi rozmówca - jak to, nagle zamienili się rolami?
Niby taki drobiazg, a napsuł mi krwi okropnie i nie lubię tej książki. Postawię jej niską ocenę, o!



---
* Dotyczy wydania: Wydawnictwo Dolnośląskie, 1992.


[Tekst zamieściłam wcześniej na blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 697
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: