Co byście zrobili, gdybyście znaleźli się nagle gdzieś, gdzie wszyscy są inni niż wy? Nie mówię tu o charakterze, w końcu każdy z nas jest inny, mam na myśli zupełnie inny wygląd. Ciut nieswojo, prawda? Żaden skejt nie będzie się czuł dobrze w otoczeniu dwóch setek metali, ani starsza, utykająca pani nie pobiegnie na imprezę z trzecią klasą liceum. Annisę wrzucono w coś takiego. Bo jak ma się czuć brunetka, gdy cała szkoła to... blondynki?

Bohaterka nie pasuje tutaj zupełnie. Ma wrażenie, że otaczają ją blondwłose klony, tak puste, że aż echo słychać. Dopiero z czasem przekonuje się, że jasne włosy nie są synonimem stereotypowej głupoty.

To typowa książka dla nastolatek, znawca literatury się nią nie zachwyci, ale nie ma w tym nic dziwnego. Nie jest to bynajmniej klasyczne arcydzieło, ale czyta się całkiem fajnie. Mnie się nawet podobała. Mimo że jestem blondynką ;).