Dodany: 30.09.2011 21:20|Autor: Lilac_Wine

Dzikość serca- " Lot nad kukułczym gniazdem"


Szybki rzut na oddział psychiatryczny jednego ze szpitali. Tu rządzi Wielka Oddziałowa. Siostra Ratched trzyma oddział twardą ręką, uczyć od niej mógłby się sam wujaszek Stalin. Pozornie anioł miłosierdzia, faktycznie jednak zimna i wyrachowana baba. Przepraszam za ten kolokwializm, ale sam ciśnie się na usta. Pewnego dnia na oddziale zjawia się Randle Patrick McMurphy, szuler, kanciarz, rozrabiaka i obieżyświat i za cel stawia sobie złamanie żelaznego rygoru wprowadzonego przez Oddziałową.

„Lot nad kukułczym gniazdem” to jedna z najpiękniejszych książek, które czytałam. Jednocześnie najbardziej pesymistyczna w swojej wymowie. Obnaża tryby funkcjonowania społeczeństwa, które będzie takie jakie jest i nie ma szans na zmianę bo człowiek ze swojej natury jest wciąż stworzeniem słabym i zdanym na innych. To nigdy się nie zmieni. Odział psychiatryczny to miniatura społeczeństwa, tytułowe kukułcze gniazdo- zgraja różnego rodzaju podrzutków, swoistych curiosów. Jednym z nich jest narrator powieści Wielki (dosłownie) Wódz vel. Wódz Szczota- udający głuchoniemego, sekretny obserwator oddziału.

To ogromny paradoks, że zazwyczaj pierwsze najgorsze doświadczenia, jakie spotykają w życiu jednostkę pochodzą z najwcześniejszych kontaktów z większą społecznością i mogą pokutować przez całe jej życie. Jednocześnie inni ludzie są jej jednak niezbędni by żyć, rozwijać się, spełnić emocjonalnie, są jej niezbędni by pozostała w pełni zdrowa, mimo, że nic nie potrafi nas zranić tak jak drugi człowiek. Kontakt z ludźmi obnaża jednostkę, sprawia, że zaczyna ona myśleć o sobie w kryteriach normalności i nienormalności. Normalne są bowiem zachowania i wzorce akceptowane i powielane przez większość społeczeństwa, więc i jednostka czuje się w obowiązku je powtarzać. Jak wielu z nas przybiera na codzień różne maski i udaje kogoś kim nie jest w obawie przed naznaczeniem piętnem „nienormalny”. Jak wielu z nas woli w piątek wieczorem ubrać ciepłe skarpetki i posłuchać ulubionej muzyki niż biegać po imprezach a boi się do tego przyznać… To dość trywialny przykład ale ilustruje problem o znacznie szerszym kontekście. Społeczeństwo jest bowiem głuche na indywidualizm jednostki, nie zauważa jej jako odrębnej cząstki. Twierdzi : jesteś z nami albo przeciwko nam i, w tym drugim przypadku, skazuje na „zesłanie” do kukułczego gniazda, gdzie cie naprawią i wszczepią mnóstwo trybików, uzdrowią i wpasują ten element w większą społeczną całość. Wielki Wódz mówi: „To nie ja zacząłem udawać głuchego; to ludzie zaczęli traktować mnie jak durnia, który nie słyszy, nie widzi i nie potrafi wydusić z siebie słowa”. Zatem to społeczeństwo i jego reguły zwane przez Wodza Kombinatem narzucają nam jacy powinniśmy być, a my dostosowujemy się do tego. Smutne.
Społeczeństwo jest okrutne.

Każdy, kto czytał „Lot…” zapewne pamięta zabawę w dziobanego. McMurphy tłumaczy ją następująco: „Stado spostrzega plamkę krwi na jednej kurze i rzuca się na nią, dziobie i dziobie, aż zostaje z niej tylko garstka okrwawionych piór i kości. Ale zwykle w czasie tej kotłowaniny krew pstrzy też kilka sztuk ze stada a wtedy przychodzi kolej na nie. (…) Zabawa w dziobanego może wykończyć całe stado w ciągu kilku godzin.” Ludzie przybierają rozmaite maski by nie okazywać słabości, która przez resztę zostaje natychmiast wykorzystana. Po co pomagać innym, skoro, jak twierdzi Wódz, człowiek naraża wtedy siebie w oczach reszty. Dorośli są przebiegli i być może czasem nie widać tego w pełnej krasie. Myślę, że nieskażone obowiązkiem zachowania swojego rodzaju poprawności i zasadami tzw. „ dobrego wychowania” dzieci tworzą wspaniałą społeczność do zaobserwowania czystych społecznych mechanizmów. Kto z nas nie miał w przedszkolu lub szkole kozła ofiarnego, osoby wyszydzanej i wyśmiewanej z powodu… właściwie jako dorośli nie potrafimy sobie racjonalnie wytłumaczyć z jakich. Jednak po głębszym zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że osoba ta była otyła, miała wyłupiaste oczy, gorzej się uczyła, miała brzydsze buty, gorzej biegała na wuefie, ojciec był śmieciarzem… Wystarczyło cokolwiek, jakakolwiek słabość by reszta bezlitośnie „zadziobała” delikwenta, skazując go nie na śmierć w sensie fizycznym ale raczej społecznym.

Niektórzy filozofowie państwa twierdzą, że społeczeństwo rozumiane jako ogół, pewna machina wzorców zachowań i , zwana przez Wodza Kombinatem dokonuje na jednostce swoistego gwałtu. Po zetknięciu się z nim nie pozostajemy już tacy sami, tracimy pierwotną wrażliwość i wrodzoną naturę, zostajemy przetworzeni, jesteśmy produktem. Nagrodą a podporządkowanie jest pławienie się w bezpiecznej mlecznej mgle wygody i bezpieczeństwa, karą za opór zaś umieszczenie w „kukułczym gnieździe” - zbieraninie rozmaitych społecznych wyrzutków, przeznaczonych do „naprawienia”. Znajdują się tam jednostki, które nie sprostały tym wymogom. Okazały słabość. Boją się jednak powtórnego zetknięcia z bezwzględnym społeczeństwem, czują się bezpiecznie dusząc się w swoim sosie i ani myślą się niego wydostawać.

„Lot nad kukułczym gniazdem” to opowieść o wolności jednostki ,o dzikości serca ( jeśli wolno mi posłużyć się tytułem filmu Davida Lyncha), rozumianej jako autonomia każdego z nas do określania siebie i wyboru sposobu życia. Powieść Kena Keseya to apoteoza prawa każdego nas do bycia zauważonym jako niepowtarzalne i pełnowartościowe indywiduum, a nie jego część systemu, trybik wielkiej machiny napędzanej konwencją i zasadami „normalności”. McMurphy odnosi więc zwycięstwo nad Kombinatem, mimo pozorów klęski. Jego śmierć ma sens bo nie stanowi kapitulacji, lecz jest dowodem determinacji w zachowaniu wolności. Za wszelką cenę.
Lot nad kukułczym gniazdem (Kesey Ken)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2991
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: