Dodany: 27.09.2011 09:13|Autor: kluku

Ameryka, czyli Polska


Jednej z lepszych prób opisu Ameryki dokonał Andrzej Lubowski, który jest dobrym znawcą tematu w naszych mediach. Lubowski – publicysta, ekonomista, bankowiec, przebywający w Stanach od 30 lat, odebrał odpowiednie do napisania takiej książki wykształcenie. Ukończył SGH, a także uniwersytety amerykańskie: Stanforda i Berkeley. Nabrał wyjątkowego jak na Polaka doświadczenia: 10 lat sprawował funkcje kierownicze w Citibanku w Nowym Jorku i Kalifornii, 9 lat odpowiadał za strategię Visa w Ameryce.

Lubowski nie uległ pokusie napisania wszystkiego o wszystkim. „Kontuzjowane mocarstwo” to nie tyle analiza cywilizacji, jaką stworzyli Amerykanie, ile – jak wskazuje sam tytuł – jej zagrożeń: imigracji, zwłaszcza rosnącej mniejszości latynoskiej, przestępczości, rozwarstwienia, mediokracji, niepowodzeń w polityce zagranicznej G.W. Busha. Ale i zdumiewającej żywotności Ameryki, która przyciąga najzdolniejszą młodzież z zagranicy i otwiera przed nią nieograniczone możliwości. Jeden po drugim dokonywane są epokowe wynalazki w informatyce (które okazują się przestarzałe już po kilku latach), powstają i przepadają fortuny.

To, co pasjonuje autora najbardziej, to cudowne dzieci, które w garażach tworzą firmy internetowe i w ciągu kilku lat stają się milionerami, studenci z Pakistanu czy Indii, którzy po paru latach na uniwersytecie amerykańskim stają się posiadaczami wielkich fortun.

„Grupą społeczną, która finansowo najbardziej ucierpiała w ostatnich dwudziestu latach, są mężczyźni bez wyższego wykształcenia. Oni pierwsi odczuli skutki regresu amerykańskiego przemysłu przetwórczego. To ich dotknęła likwidacja dobrze płatnych miejsc pracy. To oni mają powody do rozgoryczenia. I są rozgoryczeni. Rozgoryczenie popycha wielu z nich na prawo – pozbaw ich pracy, a natychmiast zarejestrują się jako republikanie. Odbierz im ziemię, a zaczną protestować przeciwko aborcji. Roztrwoń oszczędności ich życia na awionetki dla prezesów bankrutujących firm, a ich gniew skieruje się przeciwko homoseksualistom. Nie uciekają przed problemami, zaciskają szczęki, zawijają rękawy i nacierają na wroga. Sojusznik jest na prawo. Wróg na lewo”[1].

Tacy ludzie – pokazuje Lubowski – stanowią naturalną klientelę dla konserwatywnego populizmu, który jest reakcją na liberalizm i zepsucie epoki Clintona. Ten ruch pomógł wynieść do władzy George’a Busha, uczynił z neokonserwatyzmu główną siłę Ameryki, zwłaszcza po 11 września. Oto jeden z bardziej malowniczych przykładów opisanych w tej książce: w hrabstwie Kiowa, w stanie Kansas, są trzy banki i dziewięć kościołów. W ostatnich 20 latach ubyło tam 20 proc. ludności. Dochód na głowę jest o 25 proc. niższy od średniej krajowej. Miejscowy rzeźbiarz ustawia ogromne metalowe figury, widoczne z autostrady. Do ogromnej swastyki przyczepiona jest głowa blondynki. Podpis: „Hillary Clinton – Sieg Heil – nasza Ewa Braun”. Gdzie indziej gigantyczna śruba obraca się na wietrze – to parodia próby reformy służby zdrowia z początków pierwszej kadencji Clintona. Tytuł dzieła: „4012 Stron/Liberalne Wymioty”.

Lubowski nie ogranicza opisu Ameryki do Nowego Jorku, Chicago i Kalifornii. Pokazuje, że Ameryka liberalna, skupiona na wybrzeżach, jest bardzo tolerancyjna i pełna dziwaków, ale środkowy Zachód i Południe to całkiem inny kraj.

Mieszkańcy środkowego Zachodu stanowią zaplecze dla idei konserwatywnych, są bardziej religijni, samodzielni (włącznie z tym, że posiadają legalnie broń i czują się odpowiedzialni za własne bezpieczeństwo), tworzą tradycyjne rodziny, są bardziej skłonni wierzyć, że stworzył ich Pan Bóg, niż że zdjął ich z drzewa i postawił na nogi Karol Darwin.

„Sporą część obywateli dręczy obawa, że są bezwolnymi pionkami w grze prowadzonej przez elity. To im republikanie sprzedają teorię, w myśl której źródłem wszelkiego zła są elity intelektualne, utożsamiane z Partią Demokratyczną. To one są odpowiedzialne za moralną dekadencję Hollywood i za wysokie podatki. To oni – liberałowie (czytaj: demokraci) – naprawdę rządzą krajem. Tyrania liberalizmu trwa, a więc konserwatyzm pozostaje doktryną uciskanej większości. Republikanie kreują swój wizerunek partii ludzi zapomnianych i lekceważonych, tej, która broni tradycyjnej rodziny przed rozpustą, są twardzi, gdy chodzi o obronę kraju przed zepsuciem i przed terroryzmem”[2].

Wpływy protestanckiej prawicy pomagają też zrozumieć silny izolacjonizm w polityce USA. Fundamentaliści byli i są przeciwnikami takich instytucji, jak Liga Narodów, ONZ, Trybunał w Hadze i Unia Europejska, skąd płynie zagrożenie dla tradycyjnych wartości. Czy to nam czegoś nie przypomina?

Mimo że książka została napisana w 2007 roku, wszystkie tezy w niej postawione są nadal aktualne. Polska, choć pozostaje na peryferiach świata zachodniego, musi się mierzyć - choć w mniejszej skali - z podobnymi wyzwaniami co Ameryka.



---
[1] Andrzej Lubowski, „Kontuzjowane mocarstwo. Siła i słabość Ameryki”, wyd. Świat Książki, 2007, s. 137.
[2] Tamże, s. 178.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 624
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: