Dodany: 25.09.2011 21:07|Autor: Gabrielle_

Książka: Coś pożyczonego
Giffin Emily

1 osoba poleca ten tekst.

Emily Giffin - "Coś pożyczonego"


Co jest najważniejsze w życiu? Miłość czy przyjaźń? Czy ze względu na miłość człowiek może poświęcić pewne aspekty swojego życia, zmienić się? A może nawet miłość nie powinna zmuszać nas do czegoś takiego?

Darcy i Rachel, przyjaciółki praktycznie od zawsze. Zawsze razem, bez względu na przeciwności losu - i na różnicę charakterów, która, prawdę mówiąc, jest widoczna i, zdaniem innych osób, wręcz nie do pogodzenia. Mimo tego wszystkiego dziewczyny ciągle są przy sobie, pomagają sobie w problemach, po prostu trzymają się razem z mniej lub bardziej samolubnych pobudek. Wszystko zmienia się w dniu trzydziestych urodzin Rachel, kiedy to po mocno zakrapianej imprezie budzi się ona w łóżku obok Deksa, narzeczonego Darcy! Od tego momentu ma przed przyjaciółką tajemnicę; tajemnicę, która będzie dręczyć ją od środka i przez którą trudno będzie jej być przy Darcy tak blisko, jak dotychczas. Na domiar złego zakochuje się w Deksie, z wzajemnością. Pozostaje pytanie, czy Dex zerwie zaręczyny z Darcy? A może potraktuje Rachel tylko jako nic nieznaczący skok w bok?

Książka pisana jest z perspektywy Rachel. Dzięki temu dowiadujemy się sporo o głównej, bądź co bądź, bohaterce książki. Dzięki temu też poznajemy jej przemyślenia, jej wewnętrzną walkę o wybranie tego, co będzie mniejszym złem dla Darcy. Nie myśli zbyt wiele o sobie, pragnie być szczęśliwa, ale nie kosztem przyjaciółki. Przyjaciółki, która nie jest wzorem cnót i która zdaje się robić wszystko, by zawsze jej było na wierzchu i byle tylko jej było dobrze. Kieruje się wyłącznie swoim szczęściem, nie zważając na zdanie i uczucia innych, wręcz idąc po trupach do celu, który sobie wyznaczyła. Widzimy tu zetknięcie się dwóch różnych postaw życiowych, reprezentowanych przez dwie najbliższe sobie osoby.

Emily Giffin, zaraz obok Nicholasa Sparksa, jest moją ulubioną autorką romansów. Przeczytałam już chyba wszystkie jej powieści, które wydano w Polsce, i mogę do nich wracać kilkakrotnie bez obawy, że mi się znudzą. Tak było też i z omawianą książką. Czytałam ją jakiś czas temu i choć przypadła mi do gustu, nie potrafiłam wtedy w pełni dostrzec jej przesłania. Był to dla mnie kolejny tani romans. OK, książka jest romansem, jednak pokazuje nam pewną prawdę życiową. Uczy nas, że nawet najbliższe nam osoby potrafią nas zranić, i że nawet dla własnego szczęścia nie powinno się poświęcać szczęścia innego człowieka. Nie należy też jednak zapominać o sobie samym, gdyż, jak to ktoś kiedyś powiedział, jeśli chcesz uszczęśliwić cały świat, zacznij od siebie samego.

„Coś pożyczonego” to historia miłości, historia wyboru mniejszego zła, a także historia dwojga ludzi znających się od lat, którzy swoje uczucie dostrzegli właśnie w tych niezbyt sprzyjających okolicznościach.

Nie potrafię obiektywnie ocenić tej książki, ale chyba nie o to chodzi, żeby być obiektywnym. Wzruszyła mnie, skłoniła do przemyśleń, zaciekawiła opowiadaną historią i pozwoliła uwierzyć, że prawdziwa miłość zawsze zatryumfuje ;).

„Długo milczymy i nagle on pyta:
- Co my właściwie robimy?
Myślałam nad tym setki razy, formułowałam identyczne słowa z taką samą intonacją i naciskiem na »robimy«. Jednak za każdym razem odpowiadałam inaczej:
Idziemy za głosem serca.
Jesteśmy zagubieni.
Buntujemy się.
Dex boi się małżeństwa.
Ja boję się samotności.
Zakochujemy się w sobie.
Już się kochamy”*.



---
* Emily Giffin, „Coś pożyczonego”, tłum. Anna Gralak, Wydawnictwo Otwarte, 2011, tekst z okładki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2122
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: