Dodany: 17.09.2011 06:19|Autor: janmamut

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Kontrwoje dla Krasnala


Na początek tacy odpowiednich rozmiarów. ;-)

1.
- I jesteście rasą dominującą na Marsie?
- No, niezupełnie - jeden z L. zawahał się. - Nie na c a ł y m Marsie.
- Nawet nie na połowie - dodał inny.
- Tylko w D. K. - obwieścił trzeci. - Ale D. K. jest ośrodkiem Wszechświata. Bardzo wysoka cywilizacja. Mamy książki. O Ziemi i tak dalej. Nawiasem mówiąc, chcemy podbić Ziemię.
- Naprawdę? - zapytał X. machinalnie.
- Tak. Nie mogliśmy tego zrobić w naszych czasach, rozumiesz, bo Ziemianie nie chcieli nam pozwolić, ale teraz pójdzie łatwo. Wszyscy będziecie naszymi niewolnikami - powiedział L. błogim tonem. Miał około trzydziestu centymetrów wzrostu.
- Macie jakąś broń? - zapytał dziadek.
- Nie potrzebujemy jej. Jesteśmy mądrzy. Wiemy wszystko. Nasza pamięć jest bardzo pojemna. Możemy zbudować dezintegratory, miotacze termiczne, statki kosmiczne...
- Nie możemy - odrzekł inny L. - Nie mamy palców. - To była prawda. L. miały tylko kosmate łapki, dość nieprzydatne, pomyślał X.
- No to - powiedział pierwszy L. - zmusimy Ziemian, żeby zbudowali nam broń. Dziadek golnął sobie whisky i zadygotał.
- Czy zawsze zdarzają ci się takie rzeczy? - zapytał. - Wiedziałem, że z ciebie ważny uczony, ale myślałem, że uczeni robią trzepaczki do atomów i inne takie. Na co komu machina czasu?
- Ona nas przyniosła - powiedział L. - Ach, cóż to za szczęśliwy dzień dla Ziemi.
- To zależy - powiedział X. - od punktu widzenia. Zanim wyślecie ultimatum do Waszyngtonu, może mógłbym was czymś poczęstować? Może spodeczek mleka, czy co?
- Nie jesteśmy zwierzętami! - oburzył się najgrubszy L. - Pijemy z filiżanek, słowo!
Wyświetleń: 7907
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 22
Użytkownik: janmamut 18.09.2011 04:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek tacy odpowied... | janmamut
Ponieważ 1 i 2 w konkursie głównym są łatwiutkie, tutaj też takie będą. (Za to czwórkę trzeba wymyślić koszmarną!)

Z serii tłumaczeń mamucich. Istnieje już co prawda polskie tłumaczenie, ale jakoś moje uważam za wierniejsze. Z formy oczywiście wynika, że rzecz jest nieksiążkowa.

2. Dzień Zwycięstwa, jak daleki od nas był:
Jak w ognisku już wygasłym żar się tlił.
Wiele wiorst przebyliśmy przez skwar i pył --
Przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.

Ref.: Oto Dzień Zwycięstwa,
Jeszcze pachnie proch;
Oto święto:
Siwe skronie, w sercu szloch;
Oto radość,
Ale w oczach łzy jak groch.

Dzień Zwycięstwa!
Dzień Zwycięstwa!
Dzień Zwycięstwa!


Dnie i noce przy martenach dyżur trwał,
Bez zmrużenia oka dzielnie kraj nasz stał.
Dnie i noce każdy z nas się w trudzie bił --
Przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.

Ref.: Oto Dzień Zwycięstwa...


Witaj, mamo; część z nas nie powróci już...
Niechaj rosa ze stóp naszych zmyje kurz!
Przez pół świata przeszedł, kto się w wojnie bił --
Przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.

Ref.: Oto Dzień Zwycięstwa...




Użytkownik: krasnal 18.09.2011 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ponieważ 1 i 2 w konkursi... | janmamut
O, widzisz, to ja sobie poszukam tego polskiego tłumaczenia dla porównania. Bo ja już nie to pokolenie, żeby znać osobiście;) W każdym razie - "Dień pobiedy" Vladimir Haritonov:)
Użytkownik: janmamut 18.09.2011 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: O, widzisz, to ja sobie p... | krasnal
Tak! I dla porządku jeszcze słowa oryginalne:

«День Победы»


Музыка: Д. Тухманов. Слова: В. Харитонов.


День Победы, как он был от нас далёк,
Как в костре потухшем таял уголёк.
Были вёрсты, обгорелые, в пыли,
Этот день мы приближали, как могли.

Этот День Победы
Порохом пропах,
Это праздник
С сединою на висках.
Это радость
Со слезами на глазах.
День Победы!
День Победы!
День Победы!

Дни и ночи у мартеновских печей
Не смыкала наша Родина очей.
Дни и ночи битву трудную вели -
Этот день мы приближали, как могли.

Этот День Победы
Порохом пропах,
Это праздник
С сединою на висках.
Это радость
Со слезами на глазах.
День Победы!
День Победы!
День Победы!

Здравствуй, мама, возвратились мы не все...
Босиком бы пробежаться по росе.
Пол Европы, прошагали, пол Земли,
Этот день мы приближали, как могли.

Этот День Победы
Порохом пропах,
Это праздник
С сединою на висках.
Это радость
Со слезами на глазах.
День Победы!
День Победы!
День Победы!


...i tłumaczenie, które miałem na myśli (np. tu http://spiewnik.wywrota.pl/37793_reprezentacyjny_z​espol_artystyczny_wojsk.html):

Dzień zwycięstwa - o nim marzył każdy z nas
był daleki, jak odległej gwiazdy blask
Nasze drogi skrywał wtedy wojny pył
przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.



W jasny dzień zwycięstwa
kwitnie biały bez
Grzmią saluty
i sztandary chylą się
Wielka radość
ale oczy pełne łez
Dzień zwycięstwa !
Dzień zwycięstwa !
Dzień zwycięstwa !





Dni i noce od martenów buchał żar
dni i noce jednej sprawie służył kraj
A na froncie żołnierz mężnie wroga bił
przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.



W jasny dzień zwycięstwa .....



Witaj,mamo. Powróciłem z wojny zdrów
ale inni już nie wrócą nigdy tu
Ślady bitew deszcz wiosenny z twarzy zmył
przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił.


W jasny dzień zwycięstwa .....






Użytkownik: krasnal 18.09.2011 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak! I dla porządku jeszc... | janmamut
O matko święta, ja już się muszę namęczyć, żeby cyrylicę odczytać:)
Użytkownik: krasnal 18.09.2011 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek tacy odpowied... | janmamut
A 1 to oczywiście Kuttner (bo co innego mógłby mi dać Mamut do kontrkonkursu?;) - "Świat należy do mnie" i małe Lible:)
Użytkownik: janmamut 18.09.2011 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A 1 to oczywiście Kuttner... | krasnal
Oczywiście! :-)
Użytkownik: Cirilla 18.09.2011 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek tacy odpowied... | janmamut
3.
Kiedy wrzała wojna mściwa,
Kiedym z wrogiem staczał boje,
Czemuż kula litościwa,
Nie trafiła w serce moje.

Byłbym zginął z bronią w dłoni,
Padł, jak wolnym paść przystoi.
Dziś tułacza smutek goni,
Na ten ciężar nie mam zbroi.


4.
- Zostawiam Mamutowi na kosz(m)ary


5.
Stary ze złością patrzy w górę.
— Padł? To również takie bzdurne wyrażonko. Czyżby się potknął? Widziałem wiele fotografii żołnierzy, którzy „padli". Po
tym padaniu pięknie już nie wyglądali! Dlaczego nikt nie może się zdobyć na to, by powiedzieć, że delikwent się utopił? Mdło
mi się robi, kiedy słyszę albo czytam idiotyzmy w ten sposób podawane.
Podnosi się i steruje ku szafce, wraca z wycinkiem gazety.
— Znalazłem to... wyciąłem specjalnie dla pana. — Czyta: „Tak, panie pierwszy, tośmy załatwili! Znowu pięciotysięcznik.


6.
– Ilu… – sir John Fastolf chrząknięciem oczyścił gardło. – Ilu ich jest? I kto? Widziałeś
znaki?
– Będzie… – zacukał się Reginald de Lacy, zawstydzony, że zemknął, nie przyjrzawszy
się dokładniej francuskim proporcom. – Chyba ze dwa tysiące… Z Orleanu, więc to pewnie
Bastard… Albo La Hire…
Blackbourne zaklął. Sir John westchnął ukradkiem. Spojrzał na swe własne wojsko. Na
stu konnych pancernych. Stu piechurów. Czterystu walijskich łuczników. Woźniców i ciurów.
I trzysta wozów. Trzysta śmierdzących wozów, wypełnionych śmierdzącymi beczkami
śmierdzących solonych śledzi, zakupionych w Paryżu i przeznaczonych na postny prowiant
dla oblegającej Orlean ośmiotysięcznej armii hrabiego Suffolka. Śledzie, pomyślał
z rezygnacją sir John. Pożegnam się z życiem z powodu śledzi. Umrę w kupie śledzi. Ze
śledzi będę miał grób, ze śledzia nagrobek. By God! Cały Londyn pękać będzie ze śmiechu.
Użytkownik: krasnal 18.09.2011 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. Kiedy wrzała wojna mś... | Cirilla
Wiem na razie dwa:
5. Lothar-Günther Buchheim "Okręt"
6. Andrzej Sapkowski "Lux Perpetua"
:)
Użytkownik: Cirilla 18.09.2011 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem na razie dwa: 5. Lo... | krasnal
Oba trafione.
3. znamy obie a mnie się przypomniała w ramach ekranizacji chociaż w tekście nie występuje.
Użytkownik: Cirilla 18.09.2011 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek tacy odpowied... | janmamut
I jeszcze - moja ulubiona. Nie mogłam się powstrzymać i zdecydować, który fragment wybrać więc cytuję całość :D


7.
W lesie przy strumyku
Zosia rwie jagody.
Na siwym koniku
jedzie ułan młody.

Hej, dziewczyno, rzuć jagódki!
Wszak ułana żywot krótki –
już za lasem wre potyczka.
Rumianego użycz liczka.

Zosia oczy skryła
skromnie pod rzęsami –
sukienkę splamiła
sobie jagódkami.

A choć krzyczy mama sroga –
nie żałuje nic nieboga,
bo z ułana za dwa dzionki –
jeno krzyżyk i skowronki.

W lesie przy strumyku
Zosia szuka jeżyn –
na gniadym koniku
drugi ułan bieży.

Ułan młody i dorodny,
i miłości Zosi godny –
chwyci Zosię wpół i przegnie,
i pokocha, i polegnie.

Jak woda w strumyku
tak Zosi czas leci –
na wronym koniku
pędzi ułan trzeci.

Ułan pięknie Zosię prosi –
strasznie żal ułana Zosi.
A nad nimi chmurka sina
i czerwona jarzębina.

Zbiera Zosia grzybki,
zebrała z pół kwarty –
na bułanku chybkim
pędzi ułan czwarty.

A gdy już skończone boje –
wodzi Zosia dziecię swoje
na kurhanek w polu świeży,
gdzie tatusiów szwadron leży.
Użytkownik: krasnal 18.09.2011 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze - moja ulubiona... | Cirilla
O matko, znam to, ale nie mam pojęcia skąd:)
Użytkownik: Cirilla 18.09.2011 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O matko, znam to, ale nie... | krasnal
Pośrednio z TV :) I z genialnego wykonania tego tekstu przez "kobietę pracującą" :))
Użytkownik: krasnal 18.09.2011 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Pośrednio z TV :) I z gen... | Cirilla
Ha, to może Przybora?:)
Użytkownik: Cirilla 18.09.2011 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, to może Przybora?:) | krasnal
Tak!! :)))
Użytkownik: krasnal 18.09.2011 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak!! :))) | Cirilla
Będę sobie musiała poszukać na youtubie:)
Użytkownik: Cirilla 18.09.2011 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Będę sobie musiała poszuk... | krasnal
:)) http://www.youtube.com/watch?v=NBKlYMgBrjM
Użytkownik: janmamut 22.09.2011 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek tacy odpowied... | janmamut
Czynniki niezależne, od których okazałem się zależny, spowodowały, że zaległa koszmarna czwórka pojawia się dopiero teraz. Cytuję z pamięci, więc mogą być drobne różnice w interpunkcji.

4.
Żołnierskie podniosły go ręce niechybne,
Natarcie się dwoi i troi.
Na wzgórzu melduje od ran blady Hibner:
Zdobyliśmy... wieś... brak... naboi.
Paziński trafiony w śmiertelnej krwi pada.
Poległych już liczyć przestała gromada.
Użytkownik: janmamut 01.10.2011 23:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czynniki niezależne, od k... | janmamut
A kontrkonkursowa Koszmarna czy też Straszna Czwórka to była "Ballada o pierwszym batalionie" Lucjana Szenwalda.

Użytkownik: Sherlock 22.09.2011 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek tacy odpowied... | janmamut
8.

Jak to? Wy uciekacie? wy, zwycięzcy świata?
A więc pod Lipskiem spełzną tylu dzieł pamiątki!
Na osłonę ucieczki most w górę wylata,
Elstra z szydnym pomrukiem niesie jego szczątki.
l hełmy, i proporce, i konie, i trupy
Niesie, ledwie dźwigając porzucone łupy,
Głucha na krzyki, prośby, wołanie obrony:
„Francuzi! rękę tylko, będę ocalony!"

Rękę tylko! nieszczęsny, kto o nią was prosi,
Śpieszmy, śpieszmy, wy chcecie doczekać Kozaków.
Francuzi! to rycerza pęd rzeki unosi,
Po raz trzeci raniony — kona wódz Polaków!
I co tam! uciekają, strach czucie odbiera,
W żadne serce nie doszły jęki bohatera;
Już od grzywy rumaka falą oddzielony:
„Francuzi! rękę tylko, będę ocalony!"

Zanurza się, wypływa, szarpany od fali,
Konia dosiężonego u karku się trzyma:
„Jaż, mówi, w toniach zginę przed swoich oczyma,
Gdy słyszę strzały broni, widzę łyski stali!...
Do mnie, bracia! cześć moja w ustach waszych brzmiała,
Ja was kocham! krew moja w bitwach to stwierdzała.
Ach! ocalcie jej resztę dla waszej obrony,
Francuzi, rękę tylko, będę ocalony!"

Ale znikąd pomocy! Żegnaj, Polsko droga!
I ręka osłabiona od grzywy odpadła,
Lecz duszę bohatera jakiś sen od Boga,
Jakieś błogie, niebiańskie obeszły widziadła.
„Cóż ja widzę? budzi się, wznosi orzeł biały,
Spieszy w krwi Moskwicina ubroczyć swe szpony,
Uszu moich dochodzą nowe pieśni chwały...
Francuzi! rękę tylko, będę ocalony!"

Ale znikąd pomocy, już znikąd! a brzegi
Widzą obozujące zwycięzców szeregi...
Jak te czasy dalekie, ale rzeki łono
Jeszcze głos pogrzebowy żałośnie wydaje,
A wkrótce (wielki Boże! spraw, by mi wierzono!)
Aż do nieba samego odgłos się dostaje.
I cóż znaczy ten odgłos, z nieba powtórzony?
„Francuzi! rękę tylko, będę ocalony!"

Polska to, jak i lud jej, który świat dziś sławi,
Którego w boju za nas wyginęły krocie,
Ten lud z daleka dzisiaj w własnej krwi się pławi,
Naszej broniąc wolności, wierzy twojej cnocie.
Jak wódz, co w sprawie naszej od nurtów schłonięty,
Jak trup jego rozdarty w rzece znaleziony,
Tak dziś woła lud cały, nad przepaść popchnięty:
„Francuzi! rękę tylko, będę ocalony!"





9. (jakoś znalazłem dłuższy fragment pozbawiony wulgaryzmów, co w tym konkretnym utworze nie było takie łatwe)


SIWEK (do pełniącego służbę kaprala) Podoficer, kociątka są do waszej dyspozycji! Kot Kowalski za dziesięć minut melduje się w świetnej formie i w pełnym oporządzeniu. W mojej izbie! Ale najpierw przyślij kelnerów.
PODOFICER DYŻURNY (do Siwka) Rozkaz! (do młodych żołnierzy) Uwaga!Rejony do powtórzenia! Macie pół godziny! Odpowiedzialny — dowódca pierwszej drużyny pierwszego plutonu. Wszystko ma być zrobione na błysk! Do prac — rozejść się!
Żołnierze rozchodzą się do pracy.
Siwek wraca do swojej izby. Jest to ostatnia izba po prawej stronie korytarza, za nią jest już tylko prasowalnia. Izba niczym nie różni się od wcześniej opisanej. Z Siwkiem mieszkają tu trzej jego bliscy koledzy, też rezerwiści: Andrzej, Wojtek, Grzegorz. Kiedy Siwek wchodzi do pokoju, jego koledzy są już dobrze podchmieleni.
ANDRZEJ (do Siwka wręczając mu opróżnioną do połowy butelkę) Masz zaległości.
SIWEK (wypija duszkiem wino prosto z butelki) Zamówiłem kelnerów. To już chyba ostatni mój bal w tym cyrku. Zabawimy się też z tym kociakiem. Dostał już trochę , ale nie zaszkodzi jeszcze go podocierać.
Słychać pukanie do drzwi.
SIWEK Wejść!
Do izby wchodzi dwóch żołnierzy ubranych w mundury wyjściowe i białe kelnerskie kurtki. Są to żołnierze oddelegowani z drugiej kompanii do pracy w kasynie oficerskim.
KELNER GRZESIAK (melduje przybycie) Panowie rezerwiści, kelnerzy Grzesiak i Paluch meldują się do obsługi kelnerskiej bankietu pożegnalnego pana Janka. Czy można nakryć do stołu?
SIWEK Nakrywaj!
Kelner rozkłada na stole biały obrus. Koledzy Siwka są zdziwieni.
ANDRZEJ Siwek, co to za numer?
SIWEK Niespodzianka. Pan Janek urządza imprezę, jakiej jeszcze nie było w tym cyrku: prawdziwy bankiet. Impreza jest w stu procentach bezpieczna. Mamy potrójne zabezpieczenie. Stolik trzyma rezerwista, wie o wszystkim i nie wpuści tu nikogo. Szef ma dziś służbę i obiecał podoficerowi, że gdyby wybierał się do naszego batalionu, to da znać. Wystawione są też czujki: u nas na parterze i w sąsiednim batalionie.
A w razie czego ewakuujemy się do prasowalni (wstaje z łóżka, wyjmuje z kieszeni klucz i otwiera drzwi łączące izbę z prasowalnią) Co panowie rezerwiści piją?
GRZEGORZ A co mamy?
KELNER GRZESIAK Na kompanii mamy do dyspozycji czystą, żytnią i wyborową. W piętnaście minut możemy donieść inne alkohole.
GRZEGORZ To może czysta?
Pozostali przytakują. Kelnerzy wychodzą. Wracając wnoszą krzesła z oparciami, za nimi wchodzi czterech żołnierzy, którzy wnoszą drewniane skrzynki. Kelnerzy wyjmują z nich talerze, sztućce, kieliszki, wiktuały, butelki z wódką.
ANDRZEJ No nie?! Chłopaki nabiły u mnie punktów. (wskazuje krzesła)
Wyściełane krzesła, nawet o tym pomyśleli.
KELNER GRZESIAK Staramy się. Wiadomo: Rezerwista, chłopak młody, lubi wódkę i wygody!
WOJTEK (zdziwiony) Skąd to wszystko?
SIWEK Jak to "skąd". Z trepowskiego kasyna. Balujemy na koszt trepostwa!
Na stole pojawiają się szynka, sucha kiełbasa, śledzie marynowane, korniszony, chleb.
Rezerwiści zasiadają do stołu. Słychać pukanie do drzwi.
ANDRZEJ Wejść!
Wchodzi dyżurny, a tuż za nim Kowalski w pełnym oporządzeniu (mundur, hełm, plecak, OP-1, maska p-gaz.).
DYŻURNY Panowie rezerwiści, dyżurny trzeciej kompanii ogon Jagła melduje do raportu karnego Kota Kowalskiego.
SIWEK Zamknij drzwiczki pieca i odmelduj się.
Dyżurny wykonuje polecenie.
DYŻURNY Panie Tygrysie, proszę o pozwolenie wyjścia z sali.
SIWEK Wypad!
Dyżurny wychodzi. Kowalski cały czas stoi na baczność po prawej stronie drzwi.
WOJTEK (zdejmując bluzę dresu zwraca się do Siwka) Właśnie okno otwarte, a i tak jest za gorąco. Po co kazałeś drugi raz napalić?!
SIWEK A to dla naszej kocichy. (zwraca się do Kowalskiego) Poproście o pozwolenie pozostania na sali!
KOWALSKI Drodzy dziadkowie, z szacunku dla fali, kot Kowalski prosi o pozwolenie pozostania na sali.
SIWEK Taaa... (pauza) Chcemy, kocie, sprawdzić, czy jesteś już rasowym, dobrze wytresowanym kotem. I żeby była jasność w tym temacie: ja (dopija kieliszek wódki, wskazuje palcem na siebie) ja spowoduję,
że twój opór zmaleje do zera. Ja spowoduję, że uzyskasz zaszczytne miano przodującego kota na tej kompanii! A teraz, sierściuchu zapchlony, powiedz panom rezerwistom, co słychać w wolnym świecie, co piszą gazety?!
KOWALSKI Nie rozumiem, panie rezerwisto.
SIWEK (do kolegów) Nie przejmujcie się nim. Jesteście w gościach. Sam się nim zajmę.
(zwraca się do Kowalskiego) Macie minutę, żeby się dowiedzieć!(wrzeszczy) Kita w zęby i wypad!!
Kowalski przez chwilę stoi zdezorientowany.
WOJTEK Co taki zdziwiony?!
ANDRZEJ Młody, to i zdziwiony.
WOJTEK Uważa, żeby se drzwiami kity nie przytrzasnął i wypada! I melduje się z odpowiedzią na zadane pytanie. Wykonać!!
Kowalski wybiega.
SIWEK (do kelnera Palucha) Mierzy czas.
Paluch twierdząco potakuje i cały czas spogląda na zegarek. Obaj kelnerzy stoją w pobliżu stołu i usłużnie dolewają wódki do kieliszków.
SIWEK Ale wyżerka! I pomyśleć, że trepostwo szamie takie rzeczy, a nam w najlepszym wypadku serwują białe szaleństwo, ucho Czombego lub psią radość...
Użytkownik: Cirilla 23.09.2011 06:43 napisał(a):
Odpowiedź na: 8. Jak to? Wy uciekaci... | Sherlock
Ja wiem, ja wiem!! :)
Użytkownik: Sherlock 29.09.2011 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: 8. Jak to? Wy uciekaci... | Sherlock
8. Pierre Jean de Béranger "Poniatowski"
9. Piotr Kokociński "Samowolka"
Użytkownik: krasnal 30.09.2011 01:28 napisał(a):
Odpowiedź na: 8. Pierre Jean de Bérange... | Sherlock
Ojoj, to nawet nie wiedziałabym, gdzie szukać;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: