Przeczytałam Córka grabarza (Oates Joyce Carol (pseud. Smith Rosamond)). Fabuła smutna, ale wciągająca. W powieści poznajemy historię życia Rebeki Schwart. Urodziła sie w domu bez perspektyw, naznaczonym biedą, alkoholem (jak to sie dzieje, że bieda idzie w parze z alkoholizmem? Przecież to kosztuje!!), agresja słowną i psychiczną. Aż do 13 roku życia jej codzienność oznaczała lawirowanie między humorami matki, ojca i dwóch braci, brak miłości i wsparcia. Po tragicznym rozstaniu z rodziną podejmuje własne życie. Ale co wie o świecie zewnętrznym dziewczyna, która choć mówi po angielsku-amerykańsku jedyny kontakt poza domem miała ze szkołą? jak pozbierać się po takim nie-dzieciństwie? Rebeka odnajduje spokoj w pracy, zwykłej pracy pokojówki. Ale los nadal nie daje jej spokoju. Pojawia sie Niles Tignor - "handlowiec browaru". Rebeka wpada z deszczu pod rynnę, bo jej małżonek okazuje się przemocowcem i alkoholikiem. Ucieka w ostatniej chwili, po pobiciu jej i synka ratując zapewne oboje od śmierci. Tu biję jej brawo. Przemierza stan Nowy York w poszukiwaniu nowego życia. Świadomie zmienia swoja historię życia w obawie przed Nilesem, zmienia imie swoje i dziecka. W latach 50 i 60 XX wieku nie było zapewne ciężko w Stanach z pracą, bo bohaterka zawsze te pracę znajduje. Pomieszkuje tu i tam. Po jakimś czasie pojawia się książę. Ale Rebeka vel Hazel już nie wierzy w książąt, nie umie powiedzieć co to miłość. Książę też nie jest ideałem. Ale jakimś cudem udaje im się ułożyć życie. to pewnie czar pieniędzy.

Jeśli książka jest reklamowana jako American dream mam skojarzenie z hasłem od pucybuta do milionera. W przypadku tej książki tak nie jest. Rebeka/Hazel faktycznie chce zmienić swoje życie, ale ostateczny happy end nie jest jej zasługą. Planując kolejne posunięcia, podejmując coraz to nowe decyzje nie wie, czy wyjdzie jej to na dobre czy złe. To nie ona wnosi bogactwo finansowe do domu tylko jej drugi mąż. Jeśli american dream ma polegać na zmianie tożsamości, wyrzeczeniu się imienia i wiecznej ucieczce to ja odmawiam takiego snu!