Dodany: 06.05.2007 21:07|Autor: RedDragon

FMA tom 4, czyli 2:0 dla Homoculusów


Zdarza się, że znamy sadystów. Są to zazwyczaj osobniki niedostosowane do życia w społeczeństwie, którym radość sprawia patrzenie na ból innych. Zwykle widzi się, jak rozbijają głowy słabszym i młodszym, kopią spotkane na ulicy koty czy podpalają klatki z ptakami, albo wymyślają sobie inne makabryczne zabawy z udziałem ludzi i zwierząt. Jeżeli mieliście to szczęście i nigdy nie spotkaliście kogoś takiego… poznajcie Zawiść, jednego z Homoculusów, mówcie mu Envy. Od razu widać, z jakim typem mamy do czynienia – głuchy na błagania, bez wyrzutów sumienia szydzi z zabitych strażników, z perfidnym uśmiechem na twarzy bije i tak już ledwo żywego Edwarda. On też ma cel… I wierzcie mi, dla czystej zabawy postara się pozabijać jak najwięcej ludzi, by go osiągnąć…

Nie da się ukryć, to była ciężka walka – a że krew nie woda, skończyło się szpitalem. Niemal natychmiast przybywa Winry, by spełnić swą powinność (chociaż nie zawaha się wziąć zapłaty extra za dojazd ^_^). Jednak… Al, co się stało? Młodszy Elric ma nie lada problem – czy… czy jego wspomnienia mogą być fałszywe? Czy dzieciństwo, wskrzeszenia matki… To wszystko kłamstwo? Czy brat go ciągle oszukuje? Czy w ogóle jest jego bratem?

Uuu, trochę się poważnie zrobiło… Ale przecie trzeba jakoś problem rozwiązać, tylko jak? Bardzo pomocny okaże się pan Hughes, który weźmie Winry na urodziny córki (Elsia! ^_^), i wyjaśni, jak to wszystko naprawdę wygląda.

Dobra, pożartowaliśmy sobie, najwyższy czas wrócić do sprawy piątego laboratorium – do czego naprawdę służył budynek? Kim jest osoba mówiąca o sobie „Envy” (znaczy, wy już wiecie, ale nasi bohaterowie nie muszą od razu wszystkiego pojmować, prawda? ^_^)? Jednak sprawa wydaje się sięgać najwyższych szczebli władzy, bo w szpitalu pojawia się…

Edward choć raz mógłby spokojnie usiąść na swoich szanownych czterech literach i na chwilę dać sobie siana, ale nie ma bata – lada dzień wyjeżdża z bratem do Dublitch, by odwiedzić swojego mistrza… Niestety, nie przewidział, że obok leży spora mieścina, która słynie z wyrobu automatycznych zbroi – teraz więc ani deszcz, ani śnieg, ani tornada pustoszące kraje nie powstrzymają Winry Rockbell przed dołączeniem do braci Elriców ^_^. Całą trójką wyruszają pociągiem w podróż…

…nieświadomi, że za parę godzin umrze jedna z bliskich im osób… Zgubi ją ta jedna, jedyna notatka w prasie… Odejdzie jedna z najbardziej uwielbianych przez fanów postaci. Uczcijmy ją minutką ciszy…

Tymczasem coś długo nie odzywa się Scar – po prostu zaginął bez wieści. Po walce z Gluttonym został uratowany przez swoich rodaków i zabrany do osady uchodźców. Ciekawe, do kogo należała wcześniej jego wytatuowana ręka i co zamierza zrobić, gdy wyliże już swoje rany.

Podsumowanie: Tom zdecydowanie z przewagą powagi – na co głównie ma wpływ śmierć jednego z bohaterów, rozważania Alphonsa i uchylenie rąbka nieco bolesnej przeszłości Scara. Chociaż i tym razem autorka wrzuca sporo humoru, głównie zawdzięczamy go dwójce dzielnych wojskowych, którzy dbają o bezpieczeństwo braci Elriców ^_^. Wielkim zaskoczeniem będą dodatki – bo oto, proszę państwa, dostajemy nie tylko krótką historyjkę o wojskowym psie, ale także 7, słownie SIEDEM minikomiksów! Jeees! ^__^

Tomik otrzymuje, jak poprzednie, niezmienne 5.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1009
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: