Dodany: 02.05.2007 00:05|Autor: bogna

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

KONKURS nr 42 pt."ABECADŁO z pieca SPADŁO"


Przedstawiam KONKURS nr 42 pt."ABECADŁO z pieca SPADŁO", który tym razem przygotowałam sama:


Abecadło z pieca spadło,
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło:
I - zgubiło kropeczkę,
H - złamało kładeczkę,
B - zbiło sobie brzuszki,
A - zwichnęło nóżki,
O - jak balon pękło,
aż się P przelękło.
T - daszek zgubiło,
L - do U wskoczyło,
S - się wyprostowało,
R - prawą nogę złamało,
W - stanęło do góry dnem
i udaje, że jest M.
                [Julian Tuwim]


Z Biblionetkowego regału wysypały się książki. Nazwisko każdego autora ma na początku inną literę, jest ich więc 25, prawie cały alfabet. Biedne, potłuczone, rozsypane na wszystkie strony, czekają na rozszyfrowanie i powrót na półkę.
Dowcipne podpowiedzi mile widziane.
Na pytania, czy książka jest oceniona przez odgadującego, odpowiem mailem, proszę nie rozmawiać o tym na Forum.
Uwaga! Kilka książek, których fragmenty zamieściłam, nie ma moich ocen.

Dlaczego taki konkurs?
Osobie, która miała zorganizować zabawę w tym terminie, zepsuł się komputer.
Miałam zbyt mało czasu na przygotowanie konkursu tematycznego.

A więc do dzieła! Sprzątamy w księgozbiorze :-) Czekam na ochotników!

Za każdego autora i za każdą książkę po jednym punkcie, razem 50 pkt.

Termin konkursu upływa 13 maja 2007 o północy.
Odpowiedzi, podpisane nickiem używanym w BiblioNETce, proszę wysyłać na adres: [...]


Życzę miłej zabawy!


UWAGA!
Odpowiedzi nie zamieszczamy na Forum!



FRAGMENTY KONKURSOWE:



1.

      Szyper ujął koło sterowe, skręcił i wyłączywszy silnik, żeby zmniejszyć falę dziobową, podprowadził łódź z prawej strony rozbitka. Człowiek w wodzie wyglądał tak, jak gdyby najdelikatniejszy ruch mógł zepchnąć go z kawałka drewna, którego się trzymał. Jego dłonie były białe, zaciśnięte na krawędzi deski niczym zakrzywione szpony, lecz ciało miał bezwładne - tak bezwładne jak ciało topielca, co to pożegnał się już z tym światem.
      - Zróbcie pętle na linach! - krzyknął szyper. - Opuśćcie mu je na nogi. Wolno, teraz wolniutko... Przesuńcie pętle na brzuch. Dobra. Ciągniemy. Ostrożnie...
      - Nie chce puścić deski!
      - Nachyl się do niego! Rozewrzyj mu palce! Może to pośmiertny skurcz.
      - Nie, on żyje... Ledwo, ledwo, ale chyba żyje. Usta mu się poruszyły, tylko nie słychać, co mówi. I oczy też, ale wątpię, czy nas widzi.
      - Puścił ręce!
      - Dobra. Podnosimy go. Weź go za ramiona i wciągnij przez burtę. Ostrożnie!
      - Święta Panienko! Spójrzcie na jego głowę! - krzyknął rybak. - Rozłupana na pół!
      - Musiał roztrzaskać ją o tę deskę podczas sztormu - odezwał się brat szypra.
      - Nie - zaprzeczył szyper, oglądając ranę. - To wygląda jak cięcie, ostre, czyste... Postrzał. Ktoś do niego strzelał.


2.

Gdyby wodzowie wrogich sobie armii przed każdą bitwą wyrównywali wzajemnie swoje siły – historia świata potoczyłaby się nieco inaczej. Wszelako nie robili tego, a już najdalsi od takich głupstw byli Anglicy, którzy – jak wiadomo – we krwi mają wojowanie cudzymi rękami i w przewadze liczebnej (mówi się: "Anglicy walczą do ostatniego żołnierza… swego sprzymierzeńca"). Trzeba było nie mieć rozumu, by przypuszczać, że eskorta X. – chociaż niewielka, to właśnie dlatego, że niewielka, złożona z superkomandosów o fantastycznym wyszkoleniu bojowym – da się wytłuc równej sobie liczbie atakujących! W obstawie K. znajdowali się wypróbowani zabijacy, z których każdy umiał równocześnie bić dwóch-trzech przeciwników.


3.

Dziewięć lat miała, kiedy z dziadkiem
Na cmentarz poszła. "Tutaj klęknij.
Paciorek zmów za duszę matki.
Połóż te lilie. Krzyża sięgnij.
Tak. Teraz mów, powtarzaj za mną:
>Opiece Twej, Najświętsza Panno,
Polecam duszę męczennicy,
Matki mej<. Dosyć. Jak usłyszy ,
To starczy. A jak nie usłyszy,
To szkoda słów.
Teraz za ojca męczennika
To samo zmów.
[…]".


4.

Niewątpliwie wyobrażacie sobie, panowie, że wasze żony nadal są w S., M. czy gdzieś tam. Niewątpliwie piszecie do nich regularnie i regularnie dostajecie listy. Niewątpliwie też przynajmniej niektóre z nich zatrzymujecie. Chyba się nie mylę, panowie?
      Nikt się nie odezwał.
      - A zatem, wnosząc z rachunku prawdopodobieństwa, można by się spodziewać, że skoro wasze żony piszą od siebie z domów, to każda używa innego papieru, innego pióra i atramentu, a stemple pocztowe na kopertach różnią się między sobą. Jak przystało na ludzi nauki, wierzycie chyba w rachunek prawdopodobieństwa? Proponuję więc, żebyście porównali swoje listy i koperty od żon. Nie chodzi mi o czytanie cudzej korespondencji, ale o powierzchowne zbadanie różnic i podobieństw. Co wy na to? Chyba że - zerknąłem na rumianego - boicie się prawdy.
      Pięć minut później rumiany przestał być rumiany, za to poznał prawdę. Z siedmiu kopert, które mi pokazano, trzy należały do jednego gatunku, dwie do drugiego i dwie do trzeciego - dość, żeby nie wzbudzić podejrzeń. Wszystkie stemple na kopertach, tak wyraźne, że chyba zostały skradzione, a nie podrobione, były tego samego koloru. Do pisania tych siedmiu listów użyto jednego pióra i jednego długopisu, a co najważniejsze - tylko jeden list był napisany na innym papierze niż pozostałe. W tym wypadku W. i H. nie zachowali ostrożności, ale to pewnie dlatego, że podstarzali naukowcy zwykle nie chwalą się nikomu prywatną korespondencją.
      Kiedy skończyłem oględziny i zwróciłem listy właścicielom, wymienili między sobą oszołomione, pełne strachu spojrzenia. Nareszcie mi uwierzyli.


5.

Signor R. gestykulował w sposób sugestywny. Odpowiadał szybko. Położył się spać wcześnie, bardzo wcześnie. Prawdę mówiąc już zaraz po kolacji. Trochę czytał. Bardzo ciekawą, niedawno wydaną pracę [x] rzucającą nowe światło na malowane wyroby garncarskie z obszarów położonych u stóp anatolijskich wzgórz. Zgasił światło na krótko przed jedenastą. Nie słyszał żadnego wystrzału czy też huku przypominającego wyskakujący z butelki korek.
Jedynym odgłosem, który dotarł do jego uszu, ale później, w środku nocy, był plusk, donośny plusk tuż przy ścianie kajuty.
— Kabina pana jest na dolnym pokładzie, po prawej burcie, prawda?
— Tak jest. Coś plusnęło głośno — wyrzucił ręce w powietrze, by opisać ogrom tego plusku.
— Może pan określić, o której to było godzinie?
Signor R. zastanowił się.
— Godzina, dwie albo trzy po moim położeniu się spać. Przypuśćmy, dwie godziny.
— Może jakieś dziesięć po pierwszej, na przykład?
— Całkiem możliwe. Ach! Co za straszliwa zbrodnia. Jakaż nieludzka! Taka czarująca kobieta!
Wyszedł z pokoju ciągle gestykulując na wszystkie strony.


6.

- Czy pamięta pani – zapytał – jak pięknie o morzu pisał Scott? Cóż za wspaniały opis! Zawsze przychodzi mi na myśl, kiedy tędy spaceruję. Człowiek, który potrafi przeczytać te słowa bez wzruszenia, musi mieć nerwy ze stali! Wolałbym nie spotkać kogoś takiego, jeśli nie będę miał przy sobie broni.
- O jaki wiersz panu chodzi? – zdziwiła się Ch. – Nie pamiętam, bym w którymkolwiek poematów Scotta natrafiła na opis morza.
- Naprawdę? Ja też nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć tytułu. Ale opis kobiety pamięta pani na pewno: "Och! Kobieto w godzinie naszego spokoju…" Wspaniałe, naprawdę wspaniałe. Nawet gdyby nie napisał nic więcej i tak pozostałby nieśmiertelny. I jeszcze te nie mające sobie równych wersy o rodzicielskiej miłości: "Dano śmiertelnikom i takie uczucia, w których mniej ziemi, a więcej jest nieba…" A skoro już jesteśmy przy poezji, co sądzi pani, panno H., o strofach Burnsa, poświęconych jego Mary? Jest w nich patos, który może przyprawić o utratę zmysłów! Jeśli na świecie istniał człowiek, który naprawdę czuł, był nim z pewnością Burns. […]
- Czytałam kilka wierszy Burnsa i byłam nimi zachwycona – przyznała Ch., gdy tylko rozmówca dał jej dojść do głosu. Nie mam jednak dostatecznie poetyckiego usposobienia, by całkowicie oddzielić poezję od charakteru jej twórcy. Dlatego świadomość występków Burnsa psuła mi radość czytania jego wierszy. Trudno mi było uwierzyć w szczerość jego miłosnych uniesień. Nie sądziłam, by opisywane przezeń uczucia były prawdziwe. Poczuł coś, opisał, a potem zapomniał.


7.

      X. nie kwapił się z zakupieniem ziemi. Nabył powozik i jeździł nim po okolicy, spotykając się z ludźmi, którzy tu wcześniej przybyli, rozprawiając o glebie i wodzie, klimacie i zbiorach, cenach i urządzeniach. Nie chodziło mu o spekulację. Przyjechał, żeby tu osiąść, założyć dom, rodzinę, może dynastię.
Jeździł rozradowany z farmy na farmę, podnosił grudki ziemi, kruszył je w palcach, rozmawiał, planował, marzył. Mieszkańcy doliny polubili go i byli zadowoleni, że przyjechał się tu osiedlić, bo wyczuwali w nim człowieka zamożnego.
      Miał tylko jedną troskę, a mianowicie C.. Nie czuła się dobrze. Jeździła z nim po okolicy, ale była jakaś osowiała. Pewnego rana poskarżyła się, że czuje się chora, i została w pokoju hotelowym w King City, podczas gdy X. wyjechał na wieś. Wrócił około piątej po południu i znalazł ją na wpół żywą z utraty krwi.


8.

X. przedstawiał widok niezwykły. Surdut jego był zakurzony, brudny, na rękawach powalany czymś zielonym; włosy w nieładzie wydawały się przyprószone siwizną - nie wiadomo, czy od pyłu, czy też wskutek rzeczywistej zmiany koloru. Blady był jak widmo, na podbródku miał ciemną szramę na wpół zabliźnioną, wyraz twarzy błędny i jakby zmęczony długotrwałym cierpieniem. Zawahał się na progu, zdaje się oślepiony światłem, po czym wszedł do środka kulejąc, najwidoczniej z powodu okaleczonych nóg. W milczeniu spoglądaliśmy nań czekając, co powie.
Nie wyrzekł ani słowa, zbliżył się jedynie z trudnością do stołu i wskazał na wino. R. napełnił kieliszek szampanem i przysunął mu go. X. wychylił i widocznie zrobiło mu to dobrze, bo rozejrzał się dokoła stołu, a na twarzy zajaśniał mu cień dawniejszego uśmiechu.
- Gdzieś był, na Boga, człowiecze? - zapytał D. Zdawało się, że X. nie słyszał tych słów.
- Nie przeszkadzajcie sobie - rzekł niepewnym głosem. - Nic mi nie jest. - Zatrzymał się, znowu podsunął kieliszek i znowu wychylił go duszkiem. - Teraz już dobrze - powiedział. Oczy mu zaświeciły silniej, a lekki rumieniec ukazał się na policzkach. Wzrok jego ślizgał się po nas z wyrazem niewytłumaczonego zadowolenia, a następnie powędrował po ciepłym i wykwintnym pokoju. - Pójdę - przemówił znowu, jakby ciągle dobierając słowa - ...umyć się i ubrać... Wrócę i opowiem wam...


9.

Była to szkarłatna wizja rewolucji, która zmiecie ich niechybnie w któryś z krwawych wieczorów kończącego się wieku. Tak, pewnego wieczoru lud, zrzuciwszy jarzmo przemierzać będzie drogi ociekające krwią burżujów, niosąc ich głowy, sijąc wokół złoto z rozbitych skrzyń. Kobiety będą krzyczeć, mężczyźni będą mieli paszcze wilków otwarte, aby kąsać. Tak, to będą te same łachmany, ten sam łoskot sabotów, ta sama przerażająca ciżba, brudna i cuchnąca, niepowstrzymany zalew barbarzyńców, którzy stratują stary świat. Zapłoną pożary, miasta obrócą się w perzynę, ludzie zamieszkają w lasach, jak dzicy; w przeciągu jednej nocy nędzarze wymordują kobiety i opróżnią piwnice bogatych. Nie pozostanie ani grosz z dawnych fortun, nie ostoi się żaden tytuł, wszystko zniknie aż do chwili, kiedy wyrośnie nowa jakaś ziemia. Tak, to właśnie teraz działo się na drodze, straszliwy wicher rozpętanych żywiołów bił prosto w nich.
      Rozległ się krzyk, który zagłuszył Marsyliankę.
      - Chleba! Chleba! Chleba!


10.

Kiedy w czasie podróży dyskutowaliśmy o ewentualnym spotkaniu żywych istot, wyobrażaliśmy je sobie jako bezkształtne, niepodobne do nas, monstrualne stwory. Zakładaliśmy jednak podświadomie, że będą to istoty rozumne. Tymczasem na S. rzeczywistość wydawała się być krańcowo odmienna. Mieliśmy do czynienia z mieszkańcami fizycznie podobnymi do nas, ale pozbawionymi rozumu. Świadczył o tym wyraz oczu N., który mnie wczoraj tak zastanowił, a który odnalazłem dzisiaj również u innych. Brak w nim było świadomych reakcji. Brak duszy. Interesowała ich tylko zabawa, i to w dodatku prymitywna. Chcąc wprowadzić do niej choćby pozory harmonii, wzięliśmy się za ręce i zanurzeni po pas w wodzie wykonaliśmy dziecinny taniec, kręcąc się w kółko, podnosząc i opuszczając ramiona. Nie wywarło to na nich żadnego wrażenia. Większość odsunęła się, pozostali przyglądali się nam tak bezmyślnie, że zatrzymaliśmy się, zbici z tropu.
      Nasza rozterka stała się właśnie przyczyną dramatu. Świadomość, że trzej dojrzali mężczyźni, z których jeden cieszy się światową sławą, trzymają się za ręce i jak dzieci bawią się w kółeczko pod kpiącym spojrzeniem B., wytrąciła nas z równowagi. Nie mogliśmy dłużej zachować powagi. Napięcie ostatnich piętnastu minut było tak wielkie, że odprężenie musiało nastąpić. Wstrząsnął nami nieprzytomny śmiech i zgięci w pół nie mogliśmy się opanować przez dłuższą chwilę.
      Nasz wybuch wesołości wywołał wreszcie jakąś reakcję, jednak nie taką, jakiej byśmy sobie życzyli. W jeziorze zakotłowało się. Ludzie zaczęli uciekać na wszystkie strony, zdjęci paniką, która w innych okolicznościach byłaby wręcz śmieszna. Wkrótce zostaliśmy w wodzie sami. Oni tymczasem zbili się w gromadę na brzegu, po przeciwnej stronie jeziora. Rozgorączkowani, wydawali krótkie, złowrogie pokrzykiwania, wymachując rękami w naszą stronę. Ich ruchy i wyraz twarzy były tak groźne, że ogarnął nas strach.


11.

- Byłam przekonana, że mamy więcej czasu - oznajmiła. - Niestety, moja panno, nadeszła pora na twoje mizuage, jeśli nawet nie jesteś całkowicie gotowa.
Jeszcze tego samego tygodnia M. wybrała się do cukiernika, żeby w moim imieniu zamówić słodkie ryżowe ciastka, nazywane ekubo, co znaczy "dołek". Nazwa pochodzi stąd, że rzeczywiście mają dołek, dokładnie pośrodku, z niewielką czerwoną kropką. Są tacy, którzy dopatrują się w tym dwuznaczników. Dla mnie zawsze wyglądały jak maleńkie poduszki, wygniecione w miejscu, gdzie spoczywała głowa, i lekko pobrudzone szminką. Śpiące na nich dziewczęta były widocznie zbyt zmęczone, by zmyć makijaż przed zaśnięciem. Tak czy siak, młoda gejsza, gotowa do mizuage, wręczała ciastka w prezencie wszystkim swoim gościom. Rzadko się zdarzało, żeby miała ich mniej niż dwunastu. W mojej sytuacji - przy dużej dozie szczęścia - mogło być dwóch: D. i N.. Skrycie troszeczkę żałowałam, że muszę pominąć P., ale z drugiej strony rzecz cała wyglądała niesmacznie, zatem dobrze się stało, że został na boku.


12.

      Ujął mocno jej dłoń i poszli razem. Oddalili się nieco od zabudowań i znaleźli się na ścieżce prowadzącej przez żółty zagajnik brzozowy, sami nie wiedząc, dokąd idą. Ojciec przeskoczył mały strumyk płynący w poprzek drogi, obrócił się i podał córce rękę.
      Nawet po tym nieznacznym ruchu ujrzała, że nie jest już taki sprężysty i pełen tężyzny jak dawniej. Widziała to już przedtem, ale nie zwracała na to uwagi; nie dosiadał już konia tak lekko jak kiedyś, nie przebiegał jednym tchem schodów, nie podnosił większych ciężarów tak łatwo jak dawniej. Poruszał się sztywniej i ostrożniej, jak gdyby nosił w sobie jakiś drzemiący ból, którego nie chciał obudzić. Krew pulsowała wyraźnie w żyłach na jego szyi, gdy wracał z odbytej konno drogi. Czasami spostrzegała, że twarz jego jest jakby obrzmiała i pod oczyma tworzą się wory, a kiedyś weszła rano do izby i zastała ojca na pół ubranego w łożu, z wyciągniętymi bosymi nogami, matka zaś przykucnęła przed nim i nacierała mu kostki.
      - Jeśli zechcesz żałować każdego człowieka, którego ścina starość, to będziesz musiała ciągle się martwić, dziecko - powiedział spokojnie i cicho. - Przecież sama masz teraz dorosłych synów, X., i nie może być dla ciebie niespodzianką, że twój ojciec wnet będzie stary. Kiedyśmy się rozstawali, nie mogliśmy mieć większej pewności niż teraz, czy się jeszcze spotkamy tu na ziemi. Mimo to mogę jeszcze długo żyć - będzie jak Bóg da, X..
      - Czyście chorzy, ojcze? - spytała bezdźwięcznym głosem.
      - Pewne dolegliwości przynoszą lata z sobą - odparł niefrasobliwie.
      - Nie jesteście starzy, ojcze. Macie pięćdziesiąt dwa lata.


13.

      W Anglii generał brygady X. przyglądał się długim szeregom żołnierzy swej brygady, wchodzącym na pokłady transportowych „Dakot”. Od niedzieli wyczuwał wśród czekających Polaków narastające napięcie. We wtorek przyjechali ze swych kwater na lotnisko tylko po to, żeby się dowiedzieć, że odlot odłożono. W środę rano sam X. , dowiedziawszy się o zmianie strefy zrzutu, przesunął odlot o trzy godziny, by móc opracować nowe plany. Teraz, a dochodziła godzina 13, uginający się pod ciężarem ekwipunku spadochroniarze zmierzali do samolotów. Nastrój zniecierpliwienia zniknął. Wreszcie mieli odlecieć. Jak zapisał X., "nastrój był niemal świąteczny".


14.

[…] - ale ja kocham panią jak szaleniec.
      - Otóż, mój drogi, trzeba kochać mnie trochę mniej albo rozumieć mnie trochę lepiej. List pana dotknął mnie boleśnie. Gdybym była wolna, to przede wszystkim nie przyjęłabym wczoraj hrabiego, a przyjąwszy go, przyszłabym prosić pana o przebaczenie, o jakie prosił mnie pan przed chwilą. I odtąd nie miałabym już poza panem innego kochanka. Myślałam przez jakiś czas, że będę mogła użyczyć sobie tego szczęścia na sześć miesięcy. Ale pan nie chciał, dociekał pan, skąd mam na to środki, a przecie, mój Boże, łatwo to było odgadnąć. Używając tych środków, poświęciłam o wiele więcej, niż się panu wydaje. Mogłabym panu powiedzieć: potrzeba mi dwadzieścia tysięcy franków. Zakochany we mnie, zdobyłby pan te pieniądze, ale później mógłby mi pan to wypomnieć. Wolałam nic panu nie zawdzięczać. Nie zrozumiał pan tej subtelności, bo trzeba to nazwać subtelnością. Takie kobiety jak ja, kiedy mają jeszcze trochę serca, nadają słowom i rzeczom znaczenie i treść nie znane innym kobietom.



15.

      Drżał trochę, ale był całkowicie opanowany. Zdjął ubranie i obawiając się, że mogło na nie bryznąć trochę krwi, wrzucił je do metalowej wanienki, której jego żona używała do prania. Wziął ług i gęste szare mydło, namoczył ubranie i wyprał je na metalowej tarze pod kranem. Potem wymył wanienkę ługiem i mydłem. W kącie sypialni znalazł tobołek świeżo upranej odzieży i przemieszał z nią swoje rzeczy. Następnie włożył świeżą koszulkę i spodnie i zszedł na dół, by się przyłączyć do żony, dzieci i sąsiadów przed kamienicą.
      Wszystkie te środki ostrożności okazały się niepotrzebne. Policja po znalezieniu trupa o świcie nie przesłuchała nigdy X.. W istocie był zdumiony, że nie dowiedziała się w ogóle o odwiedzinach F. w jego mieszkaniu tego wieczora, gdy został zastrzelony. X. liczył, że to będzie jego alibi, bo F. wyszedł żywy z kamienicy. Dopiero później dowiedział się, że policja była zadowolona z zamordowania F. i niezbyt się kwapiła do ścigania jego zabójców. Uznano, że była to jeszcze jedna gangsterska egzekucja, i przesłuchano chuliganów notowanych za nielegalne afery i napady. Ponieważ X. nigdy nie miał takich kłopotów, więc nie wypłynął w ogóle.
      O ile jednak przechytrzył policję, to z jego wspólnikami była zupełnie inna sprawa. P. C. i T. unikali go przez następny tydzień, przez dwa tygodnie, wreszcie któregoś wieczora zjawili się u niego. Przyszli z wyraźnym respektem. X. powitał ich ze spokojną uprzejmością i poczęstował winem.


16.

Mam tutaj jakąś potworność na czterystu stronach przeciwko błędom współczesnej nauki. Atom to żydowskie kłamstwo, błąd Einsteina i mistyczna tajemnica materii. Złudzenie Galileusza i niematerialna natura Księżyca oraz Słońca.
- Jeśli o to chodzi - oznajmił X. - najbardziej podoba mi się przegląd nauk fortiańskich.
- Co to takiego?
- Nazwa pochodzi od niejakiego Charlesa Hoy Forta, który zgromadził ogromną kolekcję nie wyjaśnionych informacji. Deszcz żab w Birmingham, ślady bajecznego zwierzęcia w Devon, tajemnicze i pokryte bąblami schody na zboczach niektórych gór, nieregularność następowania zrównania dnia z nocą, napisy na meteorytach, czarny śnieg, burze krwi, istoty skrzydlate na wysokości ośmiu tysięcy metrów nad Palermo, świetliste koła w morzu, szczątki gigantów, opadanie zeschłych liści we Francji, opady żywej materii na Sumatrze i oczywiście wszystkie te ślady na Machu Picchu i innych szczytach Ameryki Południowej, świadczące o lądowaniu w czasach prehistorycznych potężnych kosmicznych statków. Nie jesteśmy sami we wszechświecie.
- Wcale nieźle - rzekł Y. - Mnie natomiast zaintrygowało tych pięćset stron o piramidach. Czy wiedzieliście, że piramida Cheopsa znajduje się dokładnie na trzydziestym równoleżniku, a właśnie ten równoleżnik przecina najwięcej lądów, które się wyłoniły z oceanów? Że relacje geometryczne w piramidzie Cheopsa są zupełnie takie same jak w Pedra Pintada w Amazonii? Że Egipt miał dwa pierzaste węże, jednego na tronie Tutenchamona, drugiego na piramidzie w Sakkara i że to kojarzy się z Ouetzalcoatlem?


17.

      Kiedy wróciłem do domu, przestało padać i nad górami na północy pojawił się spóźniony uśmiech księżyca. Senność opuściła mnie wraz z odejściem burzy. Miałem jasny umysł i czułem na sobie zapach E. D.. Pomyślałem, że mogę go czuć - "barbecue, upiecz mu, różowe cuchnące fiu-fiu-fiu" - jeszcze bardzo długo.
J. czekała na mnie, tak jak to robiła zawsze w noc egzekucji. Nie chciałem mówić jej, co się stało - uważałem, że nie ma sensu jej zadręczać - ale ona popatrzyła mi w twarz, gdy wszedłem przez kuchenne drzwi, i nie miała zamiaru mi darować. Usiadłem więc, wziąłem jej ciepłe dłonie w swoje zziębnięte ręce (ogrzewanie w fordzie prawie nie działało, a pogoda po burzy diametralnie się zmieniła) i opowiedziałem to, co wydawało jej się, że chce wiedzieć. Mniej więcej w połowie wybuchłem płaczem, co zupełnie mnie zaskoczyło. Było mi wstyd, lecz tylko trochę; stało się to w końcu w jej obecności, a Janice nigdy nie kazała mi płacić za chwile, gdy zachowywałem się nie tak, jak powinien się zachowywać mężczyzna... jak w każdym razie wydawało mi się, że powinien. Facet, który ma dobrą żonę, jest najszczęśliwszym z bożych stworzeń, a ten, który jej nie ma, należy moim zdaniem do najbardziej pokrzywdzonych przez los i jedyną pociechę może stanowić dla niego to, że nie wie, jak bardzo jest biedny.


18.

Ostatnio zauważyłem, że parę rzeczy wykonywanych jest teraz nieco gorzej niż dawniej. Dlatego też wydaje mi się, ze jest pani zbyt pobłażliwa dla nowo przyjętych dziewcząt.
      - A cóż to takiego, panie X.?
      - Po pojawieniu się nowych pracowników ja, panno K., zawsze z podwójną dokładnością sprawdzam, czy wszystko jest w porządku. Bacznie przyglądam się ich pracy i oceniam, jak odnoszą się do pozostałych członków personelu. Jest przecież rzeczą ważną ukształtować sobie mniemanie zarówno o nich indywidualnie, jak i o ich wpływie na morale całej służby. Z przykrością stwierdzam, panno K., że w tym względzie nie jest pani bez zarzutu.
      Panna K. zmieszała się na chwilę. Potem odwróciła się ku mnie, a na jej twarzy malowało się niejakie napięcie.
      - Co takiego, panie X.?
      - Na przykład, panno K., choć nakrycia myte są nadal tak samo dobrze jak poprzednio, to sposób, w jaki układane są na półkach kuchennych, choć bezpośrednio nie niebezpieczny, może jednak stać się przyczyną nieco nadmiernej liczby stłuczeń.
      - Czy tak, panie X.?
      - Tak, panno K.. Poza tym ta mała nisza przed pokojem śniadaniowym już od jakiegoś czasu nie była odkurzana. Proszę mi wybaczyć, lecz jest jeszcze parę innych drobiazgów, na które chciałbym zwrócić uwagę.
      - Nie musi pan więcej mówić, panie X.. Jak pan sugeruje, będę teraz lepiej nadzorowała pracę nowych pokojówek.


19.

Posuwając się wzdłuż brzegu, już to między wydmami, już to po piasku, chłopcy przebyli tego dnia bez większego wysiłku dwanaście mil. Nie natknęli się ani razu na ślady krajowców. Ani jeden słup dymu nie wzbił się ponad lasem. Żaden ślad stopy ludzkiej nie odbił się na piasku, który zraszały fale tych wód sięgających po widnokrąg. Zachodni brzeg jeziora zdawał się wschodnim. Wody te były zresztą całkiem puste: ani żagla na horyzoncie, ani pirogi u brzegów. Jeśli nawet okolica ta była kiedyś zamieszkana, teraz wydawała się bezludną.
Co się tyczy zwierząt drapieżnych i przeżuwaczy, to nie pojawiły się one ani razu. Po południu przemknęły kilkakrotnie pod lasem jakieś ptaki, ale podejść do nich było niepodobieństwem. Nie przeszkodziło to S. wykrzyknąć:
- To strusie!
- W takim razie muszą to być młode strusie - powiedział D. - bo są bardzo małe!
- Jeśli to są strusie - ozwał się B. - i jeśli znajdujemy się na kontynencie...
- Czyżbyś o tym jeszcze wątpił? - zagadnął ironicznie D.
- Jest to z pewnością kontynent amerykański, bo ptaki te występują na nim w wielkiej obfitości. To wszystko, co chciałem powiedzieć - odparł B.
Około siódmej chłopcy zatrzymali się na nocleg. Następnego dnia, jeśli nie natrafiliby na jakieś nieprzewidziane przeszkody, powinni byli wrócić nad zatokę S. - taką bowiem nazwę nadali tej części wybrzeża, gdzie rozbił się szkuner.


20.

Książkę z szafki zdjął, ku oknu przyniósł, na okładkę jej kilka razy dmuchnął, końcami czerwonych i skostniałych palców z poszanowaniem, ostrożnie, resztę pyłu z niej starł. Potem na ławie usiadłszy okładkę podniósł i na pierwszej zaraz karcie w grube, duże litery tytułu wzrok wlepił. Zrazu znaki te, jakkolwiek bardzo wyraźne, w nierozwikłane skręty mąciły się mu przed oczami. Od trzech miesięcy ich nie widywał, odwykł… Już był przyzwyczaił się, zrozumiał, zapamiętał, a teraz znowu odwykł. Jednak po paru minutach pierwszą literę rozpoznał wyraźnie:
      - S… - bąknął.
      I potem, to z dłuższymi, to z krótszymi, zawsze przecież dość długimi przestankami, każdą z liter wybąkując, sylabizować zaczął:
      - S-ł-u-ż - służ, b-a - służ-ba…
      Aż poruszył się na ławie z ukontentowania i bąkał dalej:
      - B-o - bo, ż-a, - ża, bo-ża.
      A potem każdą sylabę oddzielnie i dobitnie wymawiając powtórzył:
      - Służ-ba bo-ża.
      Upłynął najmniej kwadrans, zanim te dziesięć liter w dwa te wyrazy złożył, ale podobały się mu one bardzo.


21.

      Śniło mi się, ze byłem na Ziemi. Ale dziś był to sen dziwny…
      Miałem dookoła siebie ludzi, z którymi rozmawiałem z najwyższym zajęciem o sprawach państw, narodów, postępu… Mówiono mi, że granice niektórych krajów zmieniły się od czasu, gdy Ziemię opuściłem, że teraz są już inne prawa i wiele z dawnych wierzeń upadło. Zaciekawiony byłem tym wszystkim i chciałem po długim niewidzeniu obejrzeć Ziemię własnymi oczyma, aby się przekonać, jak wygląda.
      Wybrałem się więc w podróż i szedłem przez znane mi niegdyś okolice i miasta. Rzeczywiście, zmieniło się wiele. Lotem ptaka przelatywałem nad lądy i dziwiłem się, że na miejscu dawnych stolic widziałem gruzy, na miejscu łanów kwitnących pustynie i zgliszcza, a tam, gdzie niegdyś rozciągały się pustynie, spotykałem wody lub pola uprawne i łąki, otaczające stolice nowe, pełne ruchu i życia. Zatrzymywałem się czasem i zachodziłem do domów ludzi i zapytywałem o rzeczy z moich czasów, ale nikt mi już nie umiał odpowiedzieć. Wstrząsano tylko głowami i mówiono: "Nie wiemy nic o tym", albo "Zapomnieliśmy".
      Przestrach mnie ogarniał i żal niewysłowiony, bo widziałem, że ta Ziemia jest już inna i niepodobna zgoła do tej, jaką ja znałem.


22.

      - A jeżeli człowiek zgubi się w burzy i będzie zmuszony lądować?- zapytał H. - Czy może coś zrobić?
      - "Coś" to bardzo ogólne sformułowanie.
      - Co t y byś zrobił? - zapytał Paul.
      K. spojrzał na niego zimnym wzrokiem i odwrócił się z powrotem do księcia.
      - Pamiętałbym o ochronie mego filtrfraka przed uszkodzeniem. Poza strefą czerwia lub w skałach zostałbym przy statku. Gdybym wylądował na otwartych piaskach, zwiewałbym od statku co sił w nogach. Wystarczy odległość około tysiąca metrów. Potem ukryłbym się pod płaszczem. Czerw dopadłby statku, a mnie może by przegapił.
      - Co potem? - zapytał H.
      K. wzruszył ramionami.
      - Czekać, aż czerw odejdzie.
      - To wszystko? - zapytał P.
      - Jak już nie ma czerwia, można spróbować wyjść - powiedział K. - Trzeba iść ostrożnie, omijając grające piaski i baseny z pyłopływami, w stronę najbliższej strefy skał. Takich stref jest wiele. Jest szansa na powodzenie.
      - Grające piaski? - zapytał H.
      - Piasek w stanie zagęszczenia - wyjaśnił K. - Najlżejsze stąpnięcie wprawia je w dudnienie. To zawsze ściąga czerwie.
      - A basen pyłopływu? - zapytał książę.
      - Różne zapadliska w pustyni przez stulecia wypełniły się pyłem. Niektóre są tak rozległe, że mają prądy i pływy. Wszystkie pochłoną tego, kto nieopatrznie tam wejdzie.


23.

Odwinęłam papier. Moim oczom ukazała się suknia, czarna, mieniąca się w świetle. Nie bardzo wiedziałam, co to za materiał. Ale z pewnością zawrotnie drogi, jak i cała kreacja.
      - Podoba ci się? - spytał.
      - Ile kosztowała?
      Roześmiał się.
      - Najwyżej ją potem sprzedamy, przymierz.
      Szłam do łazienki jak na ścięcie. Nie chciałam z nim teraz walczyć ani mu się sprzeciwiać, ale to nie była suknia dla mnie. Zbyt elegancka. Trzeba umieć nosić takie rzeczy, ja tego nie potrafiłam. Latami poprzestawałam na luźnym swetrze, jakimś golfie lub kosztownej bluzce i spódnicy do pół łydki. Taką lubiłam długość, moim zdaniem bezpieczną, i nosiłam ją bez względu na to, jaka była moda. I nagle ta suknia z lejącego się materiału, uszyta w jakiś wyrafinowany sposób. Do takiej kreacji trzeba mieć odpowiednie plecy, odsłaniała je całe. Na szczęście miała usztywnione miseczki z przodu, co pozwalało nie wkładać biustonosza. Przez moment wydawało mi się, że jest zwyczajnie za ciasna. Nie mogłam jej na sobie obciągnąć. Ale powoli materiał począł się sam układać na moim ciele. Była długa, na cienkich ramiączkach, obnażająca plecy poza krzyż. Moje odbicie w lustrze w łazience napełniło mnie zdumieniem. Zupełnie inaczej teraz wyglądałam. Moje zdumienie można było porównać do tego po słynnym obcięciu włosów. Niemal siebie nie rozpoznawałam. Miałam inną twarz, inną sylwetkę.


24.

W. oparł się o aluminiowy stół do pieczywa pod dużym wieszadłem na naczynia i jadł ze smakiem, na oczach spoconej obsługi kuchni. Potem przeszedł niespiesznie do izby służbowych mijając ogromną, wbudowaną w ścianę lodówkę.
- Kogo ja widzę - powiedział z obojętną miną, opierając się swobodnie o framugę drzwi. - Mój młody przyjaciel P.! Jak wam się podoba służba, P.?
Życie w kompanii strzelców?
Kucharze i reszta obsługi kuchennej patrzyli ciekawie, bo W. prawie nigdy nie spędzał weekendu w koszarach. Spodziewali się czegoś dużego.
- Podoba mi się, szefie - wyszczerzył zęby P. starając się, żeby ten uśmiech wypadł przekonywająco. Podniósł wzrok znad parującego zlewu, nad którym stał pochylony, nagi do pasa, w spodniach roboczych i butach wilgotnych od potu i mydlin. - Dlatego się tu przeniosłem - dodał z powagą. - To fajne życie. Jak znajdę perłę, dopuszczę was do udziału. Po połowie. Gdyby nie wy, nie miałbym szansy jej znaleźć.


25.

      "Świat jest okrutny, E.! Ścigałby nas wszędzie. Byłabyś narażona na niedyskretne pytania, na oszczerstwa, może na zniewagi. Ty, znieważona! Och!... A ja chciałbym cię wynieść na tron! Ja, który myśl o tobie unoszę jak talizman! Gdyż skazuję się na wygnanie za wyrządzoną ci krzywdę. Odjeżdżam. Dokąd? Sam nie wiem, szaleję! Żegnaj, bądź zawsze dobra! Zachowaj wspomnienie o nieszczęśniku, który cię zgubił. Naucz twe dziecię mego imienia, niech je powtarza w modlitwach".

      Płomienie obu świec drżały. R. wstał, by zamknąć okno, a gdy znów usiadł:
      - To chyba wszystko! A, jeszcze i to, żeby mnie nie zechciała g o n i ć.

"Będę już daleko, gdy przeczytasz te smutne kartki, chcę bowiem uciec jak najprędzej, by uniknąć pokusy ujrzenia cię raz jeszcze. Precz ze słabością! Powrócę i może kiedyś będziemy oboje bardzo trzeźwo wspominać nasze dawne uniesienia. Bądź zdrowa".

      I było jeszcze jedno pożegnalne słowo adieu napisane oddzielnie, w dwóch słowach:
à Dieu. Sądził, że jest to w najlepszym stylu.

      - Jakże teraz podpiszę? – spytał sam siebie. – Oddany ci? … Nie. Twój przyjaciel?... Tak, tak będzie najlepiej.

                                                                          Twój przyjaciel

================================
Dodane 21 kwietnia 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu
Wyświetleń: 39262
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 120
Użytkownik: bogna 02.05.2007 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Tym razem zabawa dla Wszystkich. Każdy przecież zna nasz alfabet, a on w tym konkursie spełnia ważną rolę, jest podpowiedzią :-)
Zapraszam do zabawy!
Użytkownik: janmamut 02.05.2007 01:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
O, nowy konkurs! A nagrodą będzie poznanie wyników poprzedniego. ;-/
Użytkownik: bogna 02.05.2007 05:20 napisał(a):
Odpowiedź na: O, nowy konkurs! A nagrod... | janmamut
Rozwiązanie i wyniki konkursu Librarianka miała zamieścić wczoraj, widocznie ma jakieś problemy, a konkursy zaczynają się przeważnie 2-go i 16-go dnia miesiąca :-)
Użytkownik: janmamut 06.05.2007 01:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozwiązanie i wyniki konk... | bogna
Właśnie koniec tygodnia i nic. A później ludzie nazywają mnie pesymistą!
Użytkownik: bogna 06.05.2007 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie koniec tygodnia i... | janmamut
Napisałam w wątku konkursu alkoholowego, że jeżeli dzisiaj Librarianka nie umieści rozwiązania, to wieczorem go podam. Niestety wyników nie znam :-(
Użytkownik: KrzysiekJoy 02.05.2007 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Bogno nie wiem co powiedzieć. Wspaniale się czuje spacerując z kolejnymi literkami. Twój alfabet beleterystyczny jest bardzo podobny do mojego, więc wysyłam. Jestem pewien np. literek L, J, Z i F i coś tam jeszcze.
Pozdrawiam.:-)
A swoją drogą awaria komputera stała się ostatnio "modna" pośród organizatorów konkursów. Jestem pozytywnie nastawiony, powiedzmy, że w każdym przypadku jestem w stanie w to uwierzyć.
Użytkownik: bogna 02.05.2007 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Bogno nie wiem co powiedz... | KrzysiekJoy
Ty jak zwykle wszystko odgadujesz :-)))
Użytkownik: anndzi 02.05.2007 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Bogno nie wiem co powiedz... | KrzysiekJoy
Możesz wierzyć lub nie, ale naprawdę komputer mi się zepsuł. Do tego konkursu przygotowywałam się od dawna, więc tym bardziej jest mi przykro.
Użytkownik: anndzi 02.05.2007 19:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Możesz wierzyć lub nie, a... | anndzi
To było do Joy.
Użytkownik: Anitra 02.05.2007 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To było do Joy. | anndzi
Polecam Twojej uwadze bardzo przydatną funkcję "pokaż rodzica" - jest pod każdym komentarzem. :-)
Użytkownik: anndzi 02.05.2007 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Polecam Twojej uwadze bar... | Anitra
Wiem, ale to też nic nie daje:/ Chyba, że to ja nie umiem się nia posługiwać:)
Użytkownik: Akrim 02.05.2007 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Fajny konkurs:-) Dwa dusiołki - 17 i 19 - wysłałam do sprawdzenia...:)
Użytkownik: bogna 02.05.2007 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajny konkurs:-) Dwa dusi... | Akrim
Już Ci odpowiedziałam, oba dusiołki prawidłowe!
Użytkownik: Joka Bees 02.05.2007 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Witam wszystkich w sympatycznym konkursiku:-)
Wysłałam dopiero cztery dusiołki do akceptacji. Reszta mi się na razie nie rozjaśnia. Chyba długi weekend rozleniwił moje szare komórki.:-)
Użytkownik: bogna 02.05.2007 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam wszystkich w sympat... | Joka Bees
Już Ci wysłałam, masz nad czym myśleć :-))))
Użytkownik: Speculum 02.05.2007 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Posłałam do sprawdzenia dziewięć dusiołków. Ciekawe, jaki będzie wynik ^^?
Ech, szkoda, że nie zakończyłam maila w najlepszym stylu 'adieu'. Może następnym razem... ;>
Użytkownik: Akrim 02.05.2007 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłałam do sprawdzenia d... | Speculum
7. mnie dręczy, bo czytałam! - wiem z dobrze poinformowanego źródła :) no i gdzieś mi dzwoni, ale nijak nie mogę namierzyć :(
Mam potwierdzone: 5, 17, 19, gdyby były potrzebne...
Użytkownik: Joka Bees 02.05.2007 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: 7. mnie dręczy, bo czytał... | Akrim
A ja mam potwierdzone 1, 3 i 21. Nad pozostałymi dopiero zaczynam dumac.:-)
Użytkownik: jenny 02.05.2007 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: 7. mnie dręczy, bo czytał... | Akrim
Mnie są potrzebne, bardzo ładnie poproszę :-)
Zwłaszcza 5 i 19 jakoś wyglądają znajomo, ale chowają mi się pod szafami, nie mogę ich namierzyć...
Ja rozpoznaję 1, 3, 11, 14 i 22 - co prawda nie potwierdzone, ale czarno-na-białym je w książkach dopadłam, więc raczej nie spodziewam się pudła :)
Użytkownik: Akrim 02.05.2007 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie są potrzebne, bardzo... | jenny
Szczególnie 5 MUSI wyglądać znajomo :) Oj, lubisz te klimaty, a bohatera może nawet kochasz ;-)))
19. hm... Twoje bliźniaki cieszyłyby się za kilka lat, gdyby spotkało je takie szczęście (w dusiole - w nieszczęściu) :)
Użytkownik: jenny 02.05.2007 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczególnie 5 MUSI wygląd... | Akrim
Dzięki, z 5 rzeczywiście poszło gładko :), 19 jakoś ciężko mi wchodzi, ale jeszcze nad nią popracuję...
Użytkownik: jenny 02.05.2007 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczególnie 5 MUSI wygląd... | Akrim
No wreszcie, 19 ustrzeliłam (mam nadzieję)! Faktycznie, to marzenie (prawie) każdego dziecka... ;)
Użytkownik: oblivion 02.05.2007 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: 7. mnie dręczy, bo czytał... | Akrim
To ja poproszę o 17. Dysponuję 5, 11, 15, 25:)
Użytkownik: Akrim 02.05.2007 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę o 17. Dysp... | oblivion
Prosiłabym o 15 :-) Wydaje mi się mocno, że czytałam, ale ocenionej nie mam:(
17. rodzic jest mistrzem nazywany (wg mnie - słusznie), dusioł częściowo, kolorystycznie związany z wiosną :)
Użytkownik: oblivion 03.05.2007 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Prosiłabym o 15 :-) Wydaj... | Akrim
Co do 15 to nie czytałam, ale fragment dużo zdradza. Zwróć uwagę na drugą część, od "Dopiero...". Wizualizacja była znana bardzo. Może inicjały pomogą?
Użytkownik: eliot 06.05.2007 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę o 17. Dysp... | oblivion
Nie wiem czy masz już 17, ale powiem tak. Dla mnie to był najłatwiejszy fragment. Była wizualizacja, nie pierwsza zresztą i nie ostatnia tego autora/autorki. Oj, lubią te książki w Hollywoodzie, lubią.
Możesz napisać coś na temat 25? Szukam tego i szukam i jakoś nie mogę się doszukać.
Użytkownik: jenny 06.05.2007 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy masz już 17,... | eliot
A ja mogę?
Trudno 25 pomataczyć inaczej jak do treści, ale spróbuję. Jest to już zdecydowanie klasyka, tytuł musiał Ci się obić o uszy, a bohaterem tytułowym jest jednak owa Pani.. .
Pani ta nie jest bynajmniej uwiedzioną niewinnością, lecz mężatką, która gustuje w dość rozwiązłym trybie życia.
Użytkownik: eliot 07.05.2007 08:37 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mogę? Trudno 25 pom... | jenny
Pięknie dziękuję. Zagłębię się w temat po pracy :)
Użytkownik: oblivion 07.05.2007 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy masz już 17,... | eliot
17 już udało mi się odgadnąć, ale dziękuję:) Co do 25, to Jenny chyba skutecznie mnie wyręczyła;)
Użytkownik: bogna 02.05.2007 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Dostałam już odpowiedzi od pięciu osób. Dla niektórych konkurs jest bardzo łatwy. Do odgadnięcia zostało jeszcze tylko 5 literek; fragmenty 2, 6, 9, 10 i 23 :-)
Użytkownik: jenny 02.05.2007 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Och, jaki piękny konkurs. Uwielbiam metodę eliminacji. To zupełnie jak rozwiązywanie sudoku, albo "jolki" :-)
Użytkownik: eliot 02.05.2007 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Co jak co, ale w konkursie Bogny nie mogę nie wziąć udziału, więc za momencik wydrukuję sobie fragmenty i w wolnej chwili się w nie wgłębię :)
Użytkownik: Akrim 02.05.2007 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Co ja się najeżdżę z góry na dół i z powrotem, nakombinuję, naotwieram stron, bo... nie mam drukarki, niestety :(
Użytkownik: Cirilla 02.05.2007 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Jaki wspaniały konkurs! Świetnie się składa, że mam czas (i dostęp do internetu) do 6.05 żeby w nim wystartować! Spróbuję powalczyć! ;-) Dzięki Bogno!
Użytkownik: bogna 02.05.2007 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaki wspaniały konkurs! Ś... | Cirilla
Zapraszam, zapraszam. Do tej pory wystartowało 10 osób, dalej przez nikogo nie zostały rozszyfrowane: 2, 9, 10 i 23 :-)
Użytkownik: Cirilla 02.05.2007 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam, zapraszam. Do ... | bogna
Wysłałam co wiedziałam - rzekła Ciri i zniknęła wśród halogenków... :-)
Użytkownik: janmamut 04.05.2007 04:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wysłałam co wiedziałam - ... | Cirilla
O, Cirilla jak żywa! I to w dodatku wśród mamutów, czy jak tam te zwierzaki się zwą... ;-)
Użytkownik: Cirilla 04.05.2007 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: O, Cirilla jak żywa! I to... | janmamut
Ano jestem :-) Ale tylko do 6 maja, bo potem wracam do marabutów, wężyków i całej reszty. Mamutów nie widziałam może dlatego, że królem zwierząt jest tam lis. ;-)
Użytkownik: Speculum 04.05.2007 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ano jestem :-) Ale tylko ... | Cirilla
No i jak Ci konkurs idzie, Ciri? Skoro tylko do szóstego, to może potrzeba Ci pomocy ;>?
We fragmentach nie zauważyłam nic o marabutach, więc masz na chwilkę spokój. :-P
Użytkownik: Cirilla 04.05.2007 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No i jak Ci konkurs idzie... | Speculum
Jakoś mi idzie, dziękuję. To prawda, czasu mam mało, ale przecież nie muszę wszystkiego odgadnąć. ;-)
Użytkownik: janmamut 06.05.2007 01:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ano jestem :-) Ale tylko ... | Cirilla
Argentorat to rozumiem, ale co to są marabuty i wężyki?
Użytkownik: Cirilla 06.05.2007 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Argentorat to rozumiem, a... | janmamut
Piór marabuta, ze względu na właściwości, używa się tak samo jak włosia bobrowego... A wężyki? Każdy fotograf wie do czego są potrzebne! :-)
Użytkownik: nutinka 03.05.2007 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam, zapraszam. Do ... | bogna
Mam 2, potwierdzoną w książce. Pozostałych też łaknę. ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 03.05.2007 12:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 2, potwierdzoną w ksi... | nutinka
Jedną z tych trzech znam bardzo dobrze (mówię o 9, 10 i 23) drugą znam dobrze choć nie oceniona, ale to klasyka moja ulubiona. Trzecia zaś to znów dobrze mi znany twórca ale ta książka nie czytana jeszcze przeze mnie, odstrasza mnie skutecznie wieloczęściowa wizualizacja, a i taka tematyka mi nie leży.
Użytkownik: nutinka 03.05.2007 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedną z tych trzech znam ... | KrzysiekJoy
Tak też typowałam pierwszą, bo mi treść fragmentu bardzo pasowała. Aż się prosiło, żeby tego rodzica sprawdzić. Kolejnych jeszcze nie mam, ale pracuję nad nimi. Brakuje mi 4, 10, 13, 20, 23, 25. Nie jestem pewna 12, ale podejrzenia mam mocne (chyba nie doczytałam do tego miejsca ;)). O pozostałych mogę pomotać.
Użytkownik: KrzysiekJoy 03.05.2007 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak też typowałam pierwsz... | nutinka
4. Jeden z trudniejszych dusiłków. Cale szczęście, że nie dubiutuje konkursach i znam. Nutinka ja bym Ci mógł autora*(*kobieta lub mężczyzna)
podać na tacy ale nie wiem czy pamiętasz temat marynarki.

13. Łatwizna bez czytania (spadachroniarze!) Cóż, skoczyli chłopcy troszkę nie w tym miejscu.
Użytkownik: nutinka 03.05.2007 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: 4. Jeden z trudniejszych ... | KrzysiekJoy
Omatko, marynarki nie pomnę. W jakim sensie, ubraniowym czy wojskowym?

Na 13 wzrok mi się zatrzymał wcześniej, więc po Twojej podpowiedzi od razu skojarzyłam. Dzięki.

Pewnie już masz wszystko, co? Bo o nic się nie upominasz...
Użytkownik: KrzysiekJoy 03.05.2007 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, marynarki nie pom... | nutinka
Ten homonim to już musisz sama rozszyfrować, ale w razie trudności cos wymyślimy.:-)
Użytkownik: nutinka 03.05.2007 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten homonim to już musisz... | KrzysiekJoy
Joy, jesteś wielki. Mam czwórkę. :D
Użytkownik: Anitra 04.05.2007 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: 4. Jeden z trudniejszych ... | KrzysiekJoy
Dzięki Tobie odgadłam autora 4, ale mam poważny problem z tytułem i zanim zacznę strzelać na oślep proszę o jakąś wskazówkę. :-)
Użytkownik: Anitra 04.05.2007 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki Tobie odgadłam aut... | Anitra
W braku podpowiedzi zdecydowałam się jednak zaryzykować i... udało się. :-) Ale mam jeszcze mnóstwo innych wątpliwości, a oto numery niektórych z nich: 2, 3, 8, 9, 10, 12, 13... Jeśli ktoś będzie uprzejmy wskazać mi jakikolwiek punkt zaczepienia, to będę bardzo wdzięczna. :-)
Użytkownik: Akrim 04.05.2007 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: W braku podpowiedzi zdecy... | Anitra
3. to część znaacznie dłuższego utworu - kolorowego, letniego i.. . patriotycznego :-)
Użytkownik: Anitra 04.05.2007 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. to część znaacznie dłu... | Akrim
Dzięki. :-)) Pomyślałam i wysłałam. Zobaczymy co z tego będzie.
To może jeszcze podpowiedz 22 - takie niby łatwe, wszyscy to mają, a ja nie mam nawet pomysłu (jeden miałam, ale to raczej nie to)...
Użytkownik: Joka Bees 04.05.2007 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki. :-)) Pomyślałam i... | Anitra
22 - idż tropem filtrfraka:-)
Użytkownik: Anitra 04.05.2007 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: 22 - idż tropem filtrfrak... | Joka Bees
A żebym ja wiedziała co to takiego... :(
Użytkownik: Joka Bees 05.05.2007 08:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A żebym ja wiedziała co t... | Anitra
No właśnie o tym mówię - spróbuj się dowiedziec kto o nim pisał.:-)
Użytkownik: Anitra 06.05.2007 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie o tym mówię - ... | Joka Bees
A jak tu się dowiedzieć nie łamiąc zasad zabawy? A jak mi od razu autor wyskoczy? Wolę nie ryzykować... ;-)
Użytkownik: Joka Bees 06.05.2007 06:34 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak tu się dowiedzieć n... | Anitra
Niekoniecznie przez internet, bo to chyba rzeczywiście niezgodne z zasadami:-)
Użytkownik: Anitra 06.05.2007 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Niekoniecznie przez inter... | Joka Bees
Już mam - poszłam jednak inną drogą, ale również prowadzącą do celu. :-)
Użytkownik: Tuppence 02.05.2007 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
To może ja też spróbuję? :) Wysyłam za moment trzy odpowiedzi, później pomyślę jeszcze nad resztą. 4 wygląda znajomo, chociaż to pewnie tylko przywidzenie.
Użytkownik: Teofila 02.05.2007 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Znam numerki 6, 14, 20 i 25- już potwierdzone. Teraz muszę rozmyślać nad resztą :)
Użytkownik: Speculum 02.05.2007 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam numerki 6, 14, 20 i ... | Teofila
No to obwijaj!
Mogę się odwdzięczyć 1, 3, 8, 11, 15, 18, 21, 22 i 24.

Tylko nie podawaj pierwszej literki nazwiska autora, broń Boże! :-D
Użytkownik: Teofila 02.05.2007 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No to obwijaj! Mogę się ... | Speculum
Ale które?

Teraz znam jeszcze 12 i 19. Z resztą to już chyba będę miała kłopot.
Użytkownik: jenny 02.05.2007 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: No to obwijaj! Mogę się ... | Speculum
A czy ja mogłabym poprosić o 8 (na początek)? (spać mi nie daje, chowa się dziecina po kątach)
Mam na wymianę 1,3,5,11,14,17,19,21,22 ;-)
Użytkownik: Akrim 03.05.2007 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy ja mogłabym poprosi... | jenny
8 niestety nie mam :( A czy mogę prosić o słów kilka na temat 1, 21 i 22 :-)
Użytkownik: jenny 03.05.2007 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: 8 niestety nie mam :( A c... | Akrim
1. Była wizualizacja dusiołka. Rodzic jest znany z powieści sensacyjnych. A główny bohater tego dusiołka ma wyraźne problemy z określeniem tego, kim jest.

22. Nie mam jak. Nazwisko i tytuł jakoś wogóle z niczym mi się nie kojarzą, poza tym, że baaaaardzo znane. A podpowiedzi do treści są w samym dusiole. Gatunku nie trudno się domyślić. A tak charakterystycznych nazw jak np. filtrfrak nigdzie nie znajdziesz i musiałabyś zapamiętać. Chyba, że czytałaś w innym, tym "niesłusznym" tłumaczeniu. Ale i tak byś kojarzyła, bo o tym się mówi głośno i dobitnie ;). Wizualizacji też nie widziałaś. Mogę tylko dodać, że wizualizacji było bez liku, stare, nowe i najnowsze ;). Mnie osobiście najbardziej podobała się wizualizacja takiego gościa od mrocznych klimatów i nierozwiązanych sytuacji jak w pewnym miasteczku.

21. Gatunek jak wyżej, tylko rodzic nasz. BTW, nie wiesz jakiego koloru jest księżyc?
Użytkownik: jenny 03.05.2007 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Była wizualizacja dusi... | jenny
ad 1. Zapomniałam dodać, że te wyraźne problemy z osobowością są tak wyraźne, że aż wypływają w tytule ;-)
Użytkownik: Akrim 03.05.2007 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Była wizualizacja dusi... | jenny
Dzięki, Jenny :-) Ślę wszystkie trzy :)
Użytkownik: Speculum 03.05.2007 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: 8 niestety nie mam :( A c... | Akrim
(8)

Prawdziwa jakość w wielu wymiarach: książka ma status klasyka, a oprócz tego była też piosenka śpiewana przez poranny (polski) zespół.

A czemu ten szaleniec kocha tę panią jak szaleniec w 14?
Użytkownik: Akrim 03.05.2007 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: (8) Prawdziwa jakość w... | Speculum
Jest młody, namiętny, a panienka śliczna i powabna :) On, choć przy pierwszym spotkaniu potraktowany szorstko oraz mimo że wie, iż nie jest jedynym wielbicielem (i nie tylko...) jej wdzięków, kocha... :)
Użytkownik: Speculum 03.05.2007 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest młody, namiętny, a p... | Akrim
Może się jeszcze upewnię... (bo nie mam chyba tej książki). Czy ta pani lubiła kwiaty? ;->
Użytkownik: nutinka 03.05.2007 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Może się jeszcze upewnię.... | Speculum
Lubiła. :)
Użytkownik: jenny 03.05.2007 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: (8) Prawdziwa jakość w... | Speculum
Dzięki :)

A jeśli chodzi o 14, to jeszcze bardzo ważne jest czym się ta pani zajmuje. "Takie kobiety jak ja"...
Użytkownik: jenny 03.05.2007 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam numerki 6, 14, 20 i ... | Teofila
Czy mogłabym poprosić ładnie o 20 i 25? Napewno nic z tego nie znam, ale tak jakoś ładnie wyglądają, że mam ochotę je rozgryźć ;)
Użytkownik: Speculum 04.05.2007 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy mogłabym poprosić ład... | jenny
Hem, hem, 25...
Parandowski by powiedział, że jak przeczytasz to do końca życia będziesz słyszeć turkot kół. A ten pan "R" złożył dopisek w liście dlatego, że pani E. rzeczywiście mogłaby go gonić; wyczytała taki nakaz w książkach.
Użytkownik: jenny 05.05.2007 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Hem, hem, 25... Parando... | Speculum
Jakaś oporna jestem, nie wchodzi mi 25, może coś więcej? może coś o tatusiomamusi?
Użytkownik: nutinka 05.05.2007 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakaś oporna jestem, nie ... | jenny
Zwróć uwagę na inicjały, zwłaszcza tej pani - to powinno naprowadzić. Powieść o uczuciach, dawno pisana. Tatuś/mamusia utożsamiał/a się z bohaterką.
Użytkownik: jenny 06.05.2007 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwróć uwagę na inicjały, ... | nutinka
Uff, dzień cały mi to zajęło, ale mam :) Dzięki.
Użytkownik: Teofila 05.05.2007 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy mogłabym poprosić ład... | jenny
20.- należy do bardzo znanej (ale niekoniecznie lubianej, bo poznawanej w szkole) części klasyki polskiej, niestety wszystkie książki należące do niej zazwyczaj źle się kończą
Użytkownik: janmamut 05.05.2007 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: 20.- należy do bardzo zna... | Teofila
Literkę to już mam, gorzej z tytułem.
Użytkownik: janmamut 05.05.2007 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 20.- należy do bardzo zna... | Teofila
O! Mam już i tytuł. Jednak oceny to rzecz cenna!
Użytkownik: jenny 05.05.2007 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: 20.- należy do bardzo zna... | Teofila
Bardzo dziękuję, 20-tka ustrzelona :-)
Grunt to znaleźć rodzica, a potem, to już cała przyjemność w czytaniu BiblioNETkowych recenzji. Skuteczność gwarantowana :)
Użytkownik: Teofila 03.05.2007 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Znam jeszcze 3, 21 i 22 (ale to częściowo dzięki podpowiedziom- za które bardzo dziękuję!)

Może powiedzieć coś o szóstce? Jest to nieznana (przeważnie) książka znanego autora/ znanej autorki (zdradzić płeć?), zresztą nieskończona przez niego/nią, ale przez inną osobę. Bohater wspomniany w cytacie zwykle przyporządkowuje autorom nie ich cytaty (nie ich słowa, tylko czyjeś inne). Jakieś pytania? Może coś na temat bohaterki wymienionej we fragmencie? Chętnie pomogę też w reszcie fragmentów- oczywiście tych, których znam.

Czy mógłby ktoś coś podpowiedzieć na temat fragmentu 7.? Strasznie mnie intryguje. Książki nie czytałam (to już wiem), ale chyba to zrobię, gdy dowiem się, co to jest. Jeśli jest znana, to może o niej słyszałam. W każdym bądź razie, już mi się podoba :)
Użytkownik: Akrim 03.05.2007 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam jeszcze 3, 21 i 22 (... | Teofila
7. była wizualizowana przez znakomitego reżysera, a jednocześnie pisarza. W jedną z głównych ról wcielił się młody gniewny aktor :)
Użytkownik: nutinka 03.05.2007 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam jeszcze 3, 21 i 22 (... | Teofila
Przeczytaj koniecznie. To rewelacyjna książka. Natomiast wizualizacja mnie potężnie rozczarowała, mimo świetnej roli tego znanego aktora, który mało co zdążył nakręcić, niestety.
Użytkownik: Akrim 03.05.2007 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam jeszcze 3, 21 i 22 (... | Teofila
Może nadmień coś o bohaterce 6. :-)
Użytkownik: Teofila 03.05.2007 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nadmień coś o bohate... | Akrim
Była rozsądna...- i to jest duża podpowiedź: skojarzyć z tytułem pewnej innej książki tego samego autora/ tej samej autorki. Teraz myślę, że zgadniesz, a jak nie, to mogę zdradzić płeć autora/autorki. A czy ja mogłabym poprosić jeszcze o coś więcej o 7? :-)
Użytkownik: janmamut 04.05.2007 05:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam jeszcze 3, 21 i 22 (... | Teofila
7.? Cóż, jedni powiedzą, że możesz przeczytać, inni, że musisz przeczytać.
Użytkownik: Cirilla 04.05.2007 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: 7.? Cóż, jedni powiedzą, ... | janmamut
A biorąc pod uwagę średnią ocenę tej książki z pewnością warto ją przeczytać. :-)
Użytkownik: Anitra 06.05.2007 01:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam jeszcze 3, 21 i 22 (... | Teofila
Chętnie bym posłuchała o 21 i 22. :-)
Użytkownik: Teofila 06.05.2007 10:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Chętnie bym posłuchała o ... | Anitra
Gatunku 21 i 22 oczywiście się domyślasz :)

22- Tytuł jest bardzo podobny do tytułu pewnej książki Ewy Nowak (prawie identyczny)

21- Warto skojarzyć z Księżycem (tytuł), a autor jest naszym ziomkiem (narodowość)
Użytkownik: beatrixCenci 06.05.2007 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Gatunku 21 i 22 oczywiści... | Teofila
co do 22, można też pomyśleć o wydmach, prawda? :)
Użytkownik: Anitra 06.05.2007 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Gatunku 21 i 22 oczywiści... | Teofila
Mam 22! Dziękuję. :-)
Nad 21 jeszcze myślę...
Użytkownik: Teofila 03.05.2007 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Mam 11, aż się dziwię, że wcześniej nie zgadłam, chociaż książki nie czytałam, ale to takie oczywiste. Nie ma jak refleks :)
Użytkownik: bogna 04.05.2007 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Małe podsumowanie w trzecim dniu konkursu. Do tej pory odpowiedzi przysłało 17 osób, sympatycznych maili dostaję dużo.

Odgadnięte zostały wszystkie fragmenty; najwięcej kłopotów sprawiają: 2, 8, 10, 18 i 23; najwięcej osób odgadło: 1, 5, 11, 14, 19 i 22.
Zapraszam do strzelania. Czasem po kuli w płot od razu trafia się w dziesiątkę :-)))
Użytkownik: Cirilla 04.05.2007 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Małe podsumowanie w trzec... | bogna
Oj, to prawda z tym płotem! :-))) Ale też cele są zacnie ukryte i trudno od razu w niektóre z nich trafić...
23. Powinna się kojarzyć „babsko”. I chyba się na nią skuszę – ku pokrzepieniu serc…
Użytkownik: jenny 05.05.2007 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Czy jest ktoś, kto rozpracował 16?
Teoretycznie w moim umyśle powinna zachodzić reakcja krzyżowa i chodziaż tatusiomamusię powinnam kojarzyć... ale nie zachodzi... czy mógłby mi ktoś szepnąć słówko?
Użytkownik: nutinka 05.05.2007 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest ktoś, kto rozpra... | jenny
Nie powinnaś się wahać typując tego dusiołka. Tatusiomamusia znana bardzo i lubiana, aczkolwiek bardziej z powodu innego dziecięcia. To inne było wizualizowane przez jednego takiego Francuza i bardzo znane jest i mroczne. I konkursowe do tego.
Użytkownik: jenny 05.05.2007 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie powinnaś się wahać ty... | nutinka
Dzięki, posłałam do weryfikacji i jestem pewna, że trafię :)
Trafniej tego nie można było ująć :)
Użytkownik: Cirilla 06.05.2007 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Kochani! Już dzisiaj dziękuję za wspaniałą zabawę przy tropieniu literek. Wszystkim uczestnikom serdecznie gratuluję wiedzy i wytrwałości oraz serdecznie pozdrawiam. Do zobaczenia w czerwcu! :-)))
Użytkownik: jenny 06.05.2007 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Hmm, zostały mi trzy literki i utknęłam w martwym punkcie :(
Czy ktoś podmataczy mi 2, 15 i 24?
Służę pozostałymi literkami w razie potrzeby...
Użytkownik: Anitra 06.05.2007 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, zostały mi trzy lite... | jenny
Mam tylko 15. Tytuł bardzo znany, zarówno z książki, jak i z filmu. Zwróć uwagę na wskazówki pojawiające się we fragmencie, określenie "gangsterska egzekucja" jest całkiem dobrą podpowiedzią... :-)
Ja nadal szukam: 8, 9, 10, 12, 13, 17, 18, 21, 23, a także 2 i 24. Trochę dużo tego - może sobie coś wybierzesz. ;)
Użytkownik: Speculum 07.05.2007 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tylko 15. Tytuł bardz... | Anitra
A propos egzekucji. Ta we fragmencie nr 17 jest absolutnie kluczowa!
Użytkownik: jenny 07.05.2007 00:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tylko 15. Tytuł bardz... | Anitra
O matko moja! Ja tutaj szukam jakiś kryminałów a to po prostu gangsterska klasyka ;-)) Dzieki.

8 - To klasyka, napewno znasz tytuł. Była też wizualizacja. Temat generalnie bardzo wdzięczny, raz po raz pojawia się w literaturze i w filmie. Sam fragment raczej nie jest charakterystyczny, powiedziałabym, że to raczej wstęp do tego, co pojawi się na następnych stronach powieści. BTW, szkoda, że nie da się tak skoczyć w przyszłość i spojrzeć na wyniki tego konkursu, prawda?

9 - Chleba, chleba, chleba! To jest ważne, bo tam generalnie wielu głodowało i walczyło o lepsze jutro. Nic więcej nie umiem powiedzieć.

10 - Bardzo długo nie mogłam dojść co to za kawałek, bo książki nie czytałam, a wieloodcinkowa wizualizacja chyba jednak sporo odbiega od książki. Zresztą nie była to jedyna wizualizacja, taka pełnometrażowa też była. Jeśli pamiętasz bardzo słynną wieloodcinkową wizualizację to ma prawo Ci się nie kojarzyć. Te istoty o których mówi dusiołek nie były bynajmniej głównymi bohaterami. Były nimi inne istoty, również do nas podobne...

12 - a ja jestem dzieckiem Andrzeja...

13 - Podobno była tego wizualizacja (tak powiedział mój mąż, miłośnik II Wojny Światowej). Joy tak ładnie powiedział, że skoczyli nie w tym miejscu... pewnie potem musieli wracać... ale oni akurat nie na rzece Kwai.

21 - Były już podpowiedzi - sprawdź kolor księżyca i szukaj rodzica made in Poland. Lepiej już nie umiem.

23 - Rodzic jak wyżej, w treści Paryż ale w tytule próżno szukać narodowości francuskiej. No i miłość, miłość, miłość...

Narazie tyle przychodzi mi do głowy...
Użytkownik: Speculum 07.05.2007 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, zostały mi trzy lite... | jenny
Też myślę o 2 intensywnie... niby niewiele literek zostało, ale pomysłów brak...

24: zmywanie dostał zamiast tego, co chciałby robić najbardziej. Grania na trąbce.

Anitro, 18... była wizualna pomoc, bardzo chwalona. Autor(ka) książki - niby nazwisko obce, a fenomeny czyszczenia "niszy przed pokojem śniadaniowym" i pokojówkowe opisał(a) z prawdziwą znajomością rzeczy. A panu X potem paradoksalnie czas na emeryturę, czas go złapał za słówka.
Użytkownik: jenny 07.05.2007 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Też myślę o 2 intensywnie... | Speculum
Bardzo dziękuję, doszłam do 24 po tej trąbce.
Okazało się, że on był nie tylko utalentowanym trębaczem ale i bokserem, tylko akurat boksować już nie chciał i to był problem...
Użytkownik: jenny 07.05.2007 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Też myślę o 2 intensywnie... | Speculum
Uff, też o 2 myślałam intensywnie i wreszcie wymyśliłam...
Czasem warto zainteresować się literaturą inną niż piękna ;-)
A co do rodzica - skoro zostało Ci niewiele literek, to napewno skojarzysz pewną ładną literkę z pewnym rodzicem, który kochał pewną epokę. Któż powiedział, że dusiołek nie pochodzi z tej epoki?
Użytkownik: bogna 07.05.2007 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Do Allmy: Rano dostałam Twój mail i wysłałam potwierdzenie. Teraz wysłałam je jeszcze raz.
Do wszystkich biorących udział w konkursie: nie mam żadnych zaległości w wysyłaniu potwierdzeń, jeżeli ktoś nie dostał maila ode mnie i czeka, proszę napisać, wyślę jeszcze raz :-)

Wesoło jest, niektóre fragmenty odgadło już ponad 20 osób.
Największe trudności sprawia 2 (6 trafień) i 23 (7 trafień).

Zapraszam do polowania na dusiołki :-)
Bogna
Użytkownik: Allma 08.05.2007 08:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Do Allmy: Rano dostałam T... | bogna
Bogno, dziękuję.
Mail wysłany przez Ciebie wczoraj w południe, dotarł dziś rano. Trochę czasu mu to zajęło.;)
Użytkownik: Akrim 08.05.2007 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
O 2 i 23 nawet nie marzę:( ale może ktoś jeszcze troszkę rozjaśni mroki 6, 10, 16, 18, 20... :-)
Użytkownik: bogna 08.05.2007 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: O 2 i 23 nawet nie marzę:... | Akrim
Związki z 2 i 23 masz, pisałam Ci w pierwszym mailu, przyjrzyj się literkom, jakie Ci zostały :-) i czekam na maile z propozycjami. Na pewno zgadniesz :-)

Użytkownik: Akrim 10.05.2007 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Cicho wszędzie, głucho wszędzie... :)
2 - znam rodzica, dziecko nieznane :(
4 - całkowicie NN :(... tylko literka wiadoma
Pomataczy jakaś dobra duszyczka coś o tych rodzinkach? Proszę:-)
Użytkownik: nutinka 10.05.2007 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Cicho wszędzie, głucho ws... | Akrim
Żadnej z tych książek nie znam, mogę ponawijać tak trochę naokoło:
2 - spróbuj sobie wyśpiewać to dziecko.
4 - wyobraź sobie mnóstwo ludzi, tysiące, dziesiątki tysięcy, podążających po ciemku w jednym kierunku, mających szczytny cel. I tak kilka razy, nawet dzieci szły...
Użytkownik: Akrim 10.05.2007 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Żadnej z tych książek nie... | nutinka
Dziękuję, Nutinko :-)
2 wyśpiewałam śpiewająco ;)
4 nadal nie zdobyta - rozmyślam...:)
Użytkownik: jenny 11.05.2007 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, Nutinko :-) 2 ... | Akrim
To może spróbuj "wyśpiewać" też 4?
"Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia.
Dokąd pędzisz w stal odziany?"
A rodzic znany z powieści sensacyjnych.
Użytkownik: Akrim 11.05.2007 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: To może spróbuj "wyś... | jenny
Hura! Masz u mnie Big MACA plus frytki (jeden taki zestaw, w podzięce fundnięty, chyba zbytnio cholesterolu nie podniesie...) ;-) Wielkie dzięki, Jenny :-)))
Użytkownik: jenny 11.05.2007 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Hura! Masz u mnie Big MAC... | Akrim
Cieszę się, że Ci się udało :)
BTW, czyżbyś oglądała "Super size me"? A ja, ku mojej rozpaczy, w dalszym ciągu lubię bigMACi... ;)
Użytkownik: bogna 10.05.2007 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Tygrysico, czy dostałaś mój mail?
Jeżeli nie, to tym razem wyślę Ci z innej poczty :-)

Jeżeli ktoś jeszcze czeka na potwierdzenie ode mnie, niech pisze, albo mail, albo tutaj na forum.
Użytkownik: bogna 11.05.2007 06:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Mam problemy z pocztą, przychodzą zwroty. W związku z tym proszę o przysyłanie maili na adres: bmj1@o2.pl.
Przypominam, że konkurs kończy się w niedzielę o północy.
Oblivion i Szaraczku, przed chwilą wysłałam do Was potwierdzenia.
Użytkownik: bogna 11.05.2007 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problemy z pocztą, pr... | bogna
13-ty czasem może narobić zamieszania :-) W ostatnich mailach przypominałam, że konkurs kończy się jutro o północy. A 13-ty przecież jest w niedzielę.
Dusiołki można więc przysyłać jeszcze w sobotę i w niedzielę (do północy); wyniki podam w poniedziałek.
Przepraszam za zamieszanie :-)))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: