• Akademia Pana Kleksa, Jan Brzechwa (3) - cóż, jestem chyba za stara i nie ten gatunek czytelniczy. O "Akademii..." piszę w osobnej czytatce.

• Edgar Allan Poe, Opowieści niesamowite (3) - niewątpliwą zaletą jest przebogaty język, za co trzeba podziękować również panom Leśmianowi i Wyrzykowskiemu. I niewątpliwie przeciętna książka to nie jest, ale jak inaczej to ocenić? - mieszane odczucia - od 1 do 5:
--- Metzengerstein (3) - nie można się prześlizgnąć, trzeba trochę nad tym pomyśleć i posmakować
--- Złoty żuk (3) - zaczęło się tak fantastycznie, a skończyło jedynie na wyjaśnieniach jak, dlaczego i po co.
--- Czarny kot (5) - ździebko makabryczne, pełne i zakończone
--- Przedwczesny pogrzeb (4) - z dreszczykiem
--- Zabójstwo przy rue Morgue (2) - po raz pierwszy poznajemy Dupina, który jest wypisz wymaluj pierwowzór Sherlocka Holmesa. Trochę przynudza.
--- Tajemica Marii Roget (1) - Straszliwe nudy pana Dupina. Cale opowiadanie to analiza i wyjaśnienia, zdążyłam się pogubić zanim skończyłam. Gdyby miało objętość 1/10 całości, byłoby do strawienia.
--- Skradziony list (3) - I znow pan Dupin w akcji. Tym razem krótko.
--- Berenice (3) - mroczne, makabryczne, zaskakujące.
--- Zagłada Domu Usherów (2) - mroczne, ale dziwnie dla mnie niepojęte
--- Studnia i wahadło (4) - kolejne pomysły jak zabić człowieka.
--- Król Dżumiec (2) - zaczęło się nieźle, tylko wogóle się nie skończyło...
--- Maska Śmierci Szkarłatnej (3) - do przewidzenia.
--- Diabeł na wieży (2) - jak dla mnie nijakie.

• Harris, Czekolada (4) - spodziewałam się książki o czekoladzie, a oprócz czekolady znalazłam całkiem przyjemną obyczajówkę, interesujące przemyślenia, stosunki międzyludzkie. Pozytywnie zaskoczona.

• Christian Jacq, Świątynia milionów lat (4)
• Christian Jacq, Bitwa pod Kadesz (4) - jak cały cykl, dobra, warto.