Film, z całą pewnością, produkcji czechosłowackiej i prawdopodobnie z lat siedemdziesiątych.

Bohaterka, kobieta zapracowana, zabiegana, zaniedbana, typowa „socjalistyczna żeńszczyna” siedzi w środku komunikacji miejskiej (autobus, tramwaj – nie pamiętam) i widzi przez okno swego męża obejmującego kobietę.

Tak mi się majaczy, że ona listonoszką jest... chyba... bohaterka, nie ta obejmowana.

Wraca do domu - moment szoku minął – i postanawia się zemścić. Podejmuje z trzech książeczek oszczędnościowych wszystkie pieniądze, robi się na bóstwo ogólne i zaczyna używać życia.
Mąż, oczywiście skruszon wielce, wraca; widzi piękną kobietę zamiast dotychczasowej zaniedbanej i mało pięknej żony, ale zostaje przepędzon precz, co mu się słusznie należy.

Końcówka jest następująca:
w trakcie jakiejś szalonej rozrywki bohaterka mdleje i odzyskuje przytomność w owym środku komunikacji miejskiej, którym wracała do domu. Cała zemsta to były pobożne pragnienia w czasie utraty świadomości.

Jaki to film, poratujcie, kto kojarzy albo pamięta, bo mnie męczy od jakiegoś czasu i nawet Google nie pomagają.