Dodany: 02.07.2011 23:15|Autor: Marioosh

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Do Santiago: O pielgrzymach, Maurach, pluskwach i czerwonym winie
Sokolik Emilia, Sokolik Szymon

1 osoba poleca ten tekst.

Najwartościowsza książka o pielgrzymce do Santiago


Za książkę "Do Santiago" zabierałem się dwa razy: pierwszy raz na początku maja i czytało mi się ją dość ślamazarnie, mimo to przeczytałem około połowy; drugi raz pod koniec czerwca, wtedy zacząłem jeszcze raz od początku i przełknąłem w całości w ciągu tygodnia. Z czego wynikała ta przerwa? Ano z tego, że na przełomie maja i czerwca... sam odbyłem pieszą pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Co prawda nie przeszedłem, tak jak państwo Sokolikowie, klasycznego szlaku Camino Frances, tylko o wiele rzadziej uczęszczany szlak Camino Primitivo, ale wrażenia i przeżycia mam bardzo podobne. Podobnie jak autorzy, byłem zauroczony krajobrazami, atmosferą i ludzką życzliwością, podobnie uważam, że była to wspaniała przygoda i wielkie religijne przeżycie i podobnie twierdzę, że Camino jest jak narkotyk - myślę, że na pewno tam wrócę, kto wie, czy już nie w przyszłym roku?

Na naszym rynku czytelniczym nie brak książek poświęconych tym szlakom i aby się należycie przygotować do drogi, kilka przeczytałem - pozycja państwa Sokolików zdecydowanie się spośród nich wyróżnia.

Po pierwsze, widać bardzo rzeczowe przygotowanie do pielgrzymki, książka obfituje w opowieści, państwo Sokolikowie idą nie tylko po to, żeby iść, ale też po to, żeby poznać historię szlaku, historię Hiszpanii, poznać kulturę mijanych regionów, ich kuchnię, zwyczaje i mieszkańców, a następnie tą wiedzą się podzielić.
Po drugie, większość książek o Camino to suche pamiętniki, ta zaś jest napisana świetnym stylem, lekkim, swobodnym i potoczystym językiem, czyta się ją bardzo płynnie i przyjemnie.
Po trzecie, można tę książkę potraktować jak przewodnik, znajduje się w niej wiele praktycznych informacji o schroniskach, o mijanych miastach, przed każdym rozdziałem jest mapka z kilometrażem - świetna sprawa.
Po czwarte, autorzy mają bardzo rozsądne, niemal godne filozofów, przemyślenia; piszą, że często zadawali sobie pytanie, po co właściwie idą do tego Santiago? nachodziły ich wątpliwości, czy nie idą, żeby ten szlak po prostu zaliczyć? Wiele mądrości i trzeźwości jest w tych rozmyślaniach.

Żeby jednak nie było za słodko, dorzucę do tej beczki miodu trochę dziegciu. Państwo Sokolikowie to młodzi ludzie, gdy przechodzili Camino, mieli po 27 lat - i chwilami tę młodość było widać w lekkiej naiwności, a czasami w lekkiej nieporadności. Autorzy dziwią się, że w schroniskach kobiety przebierają się przy mężczyznach, a w łazienkach drzwi kończą się kilkanaście centymetrów nad podłogą - ja z kolei dziwiłem się, że państwo Sokolikowie przez miesiąc pielgrzymowania nie zauważyli, że pielgrzymi takimi banialukami się nie przejmują, a podglądaniem innych się nie zajmują. Nieco irytujące były też niektóre problemy bohaterów: a to nóżki bolą, a to plecak za ciężki, a to włosy za brudne, a to albergue o dwa euro droższe niż zwykle... No cóż, pielgrzym to nie turysta jadący do Egiptu, by zobaczyć piramidy i zamoczyć stopy w Nilu, ale człowiek często cierpiący i z tym cierpieniem trzeba sobie radzić, a najlepiej się nim nie przejmować. A poza tym: "No pain, no glory" :).

Ogólnie jednak uważam książkę "Do Santiago" za najwartościowszą pozycję dotyczącą pielgrzymki do grobu świętego Jakuba i polecam ją zarówno tym, którzy sami się wybierają (w ubiegłym roku dotarło tam 2040 Polaków), jak również tym, którzy po prostu lubią książki podróżnicze.

Rzecz jasna, polecam też samą pielgrzymkę, szlaków w Hiszpanii jest kilka, a co odważniejsi wyruszają tam z Polski i idą około trzy-cztery miesiące. Tym, którzy spróbują: buen camino!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2736
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: domus1 05.07.2011 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Za książkę "Do Santiago" ... | Marioosh
Wrzucam do schowka. Sam również przeszedłem Camino (2006 - klasyczny "francuz" rozpoczęty w Pampelunie) i o szlaku do tej pory czytałem tylko książkę Pana Antkowiaka i niczym szczególnym mnie nie zaskoczyła. Może dlatego, że atmosfery na szlaku żaden opis nie jest w stanie oddać? Pozdrawiam - Vamos Peregrino!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: