Dodany: 15.04.2007 20:42|Autor: sulla

Książka: Guzów 5 VII 1607
Grabowski Radomir F.

1 osoba poleca ten tekst.

Nieznana bitwa


Z ciekawości przeczytałem opracowanie popularnonaukowe z nowej serii „Pola bitew”, nieznanego mi przedtem wydawnictwa Inforteditions. Dotyczy ono mało znanej bitwy pod Guzowem w 1607 r., w okresie rokoszu sandomierskiego części magnaterii przeciw królowi Zygmuntowi III Wazie.

Autor tej pracy, pan Radomir Grabowski, z pieczołowitością i starannością zgromadził cały dostępny materiał dotyczący tego zdarzenia. Zadanie miał na pewno niełatwe. Z jednej strony skąpe informacje, z drugiej - sprzeczność wielu wypowiedzi świadków tamtych wydarzeń. Wszystko to autor książki udostępnia czytelnikowi, zaznaczając swoje uwagi i wątpliwości.

Powstało rzetelnie napisane opracowanie tego tematu. Do tego ciekawa szata graficzna z wieloma rysunkami oraz szczegółowymi mapkami z przebiegu samej bitwy. Podane są także stany osobowe obu wojsk.

Krótko o samym starciu. Bitwą o wielkich rozmiarach trudno je nazwać. Rokosz sandomierski, mający doprowadzić do wypowiedzenia posłuszeństwa królowi i służyć obraniu nowego, wygodniejszego dla części magnaterii, musiał w końcu doprowadzić do konfrontacji obu przeciwników. Szanse armii królewskiej od początku były o wiele większe. Doskonali wodzowie, jak Stanisław Żółkiewski i Jan Karol Chodkiewicz, z częścią doświadczonych żołnierzy (wojska kwarciane) przeciw stronie, która, mając niewiele oprócz donośnych haseł, w rzeczywistości nie stanowiła rzeczywistego zagrożenia.

Sama bitwa trwała stosunkowo krótko, a jej przebieg był do przewidzenia. Nacierające oddziały rokoszan lewego skrzydła pod Januszem Radziwiłłem zapędziły się głęboko za cofającymi się wojskami Chodkiewicza. Otoczone przez nacierających żołnierzy Potockiego i Chodkiewicza, niewspomagane przez własne odwody, poniosły porażkę. Była to jedyna konfrontacja z pewną niewiadomą. Słabe oddziały wodza rokoszan, Zebrzydowskiego, nie sprostały w centrum wojskom przeciwnika, a grupa prawego skrzydła pod Herburtem wycofała się z pola bitwy, nie czekając na nacierające oddziały Stanisława Żółkiewskiego. Tak oto zakończyła się zbrojna próba zmiany osobowej na najwyższym stołku Rzeczypospolitej.

Ciekawostką samej książki jest tzw. „Diariusz kampanii guzowskiej” udostępniony przez autora w oryginalnym, staropolskim języku.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1212
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: